
Przegląd prasy: Cud po turecku
03.10.2014 11:52
(akt. 21.12.2018 15:23)
Przegląd Sportowy - Po irlandzkim St. Patrick's szkockim Celtiku, Aktobe z Kazachstanu oraz belgijskim Lokeren kolejną ofiarą zespołu Henninga Berga został Trabzonspor. Klub z budżetem ponad 100 milionów euro i piłkarzami zarabiającymi pięć razy więcej niż legioniści. Duszan Kuciak jest niepokonany w Europie od 534 minut, a ostatnim zespołem, który wygrał z Legią w pucharach było Lazio w listopadzie ubiegłego roku. W poprzedniej edycji LE ten sam Trabzonspor, który wczoraj do samego końca bezradnie bił głową w mur, dwa razy nie zostawił Legii złudzeń wygrywając po 2:0. Teraz przegrał pierwsze spotkanie w sezonie.
Legia miała w Trabzonie jedenastu bohaterów, ale wisienką na zwycięskim torcie był Michał Kucharczyk. Setny występ w ekstraklasie w koszulce Legii skrzydłowy uczcił golem w Białymstoku. W czwartek po raz 150. zagrał w drużynie mistrza Polski i ledwo minął kwadrans spotkanie w Turcji, a już trafił do siatki rywala.
Po tej sytuacji gospodarze osiągnęli przygniatającą przewagę. Kupiony latem za pięć milionów euro Paragwajczyk Oscar Cardozo nie wykorzystał sytuacji za na sam za chwilę rezerwowy Yatabare trafił w poprzeczkę. Pole karne Legii płonęło w końcówce, bo wcześniej rywal długo nie potrafili znaleźć recepty. Ale piłka do siatki wpaść nie chciała. Ostatnie chwile spotkania warszawianie przetrwali bez ukaranego za czerwoną kartkę dla Michała Żyro. Żadne zwycięstwo w tym sezonie nie było tak wyszarpane, wydarte i na żadne nie zapracowali tak solidnie jak wczoraj.
Fakt - To był wieczór Michała Kucharczyka. Skrzydłowy Legii został bohaterem meczu Ligi Europy z Trabzonsporem. Mistrz Polski wygrał w Turcji 1:0 i został liderem grupy L. Kucharczyk dorobił się w Legii pseudonimu "Ribery" i wczoraj swoim występem nawiązał do znakomitego zawodnika Bayernu Monachium. Legionista w efektownym stylu pokonał Onura Kivraka. Fantastycznym podaniem do strzelca gola popisał się Ivica Vrdoljak
Rzeczpospolita - Po przerwie to Legia miała problemy ze stworzeniem groźnej akcji. Drużyna z Trabzonu grała coraz śmielej. Przełomowym momentem była 65. minuta, gdy boisko z powodu kontuzji musiał opuścić bramkarza Trabzonsporu Onur Kivrak. Jego miejsce zajął Fatih Ozturk, dla którego był to pierwszy mecz w sezonie.
Od tej chwili zawodnicy tureckiego klubu grali tak, jakby nie chcieli narażać kolegi na zbędny stres. Mistrzowie Polski nie byli w stanie wyjść z własnej połowy. Ze spokoju, który na początku meczu dał prowadzenie, niewiele zostało. Trabzonspor atakował, a piłkarze dowodzeni przez Henninga Berga popełniali coraz więcej błędów. Jeden z nich sprawił, że legioniści kończyli mecz w dziesiątkę. W 88. minucie drugą żółtą kartkę dostał Michał Żyro. Wtedy stało się jasne, że na drugą bramkę Legii nie ma już co liczyć.
Viktor Kassai doliczył do drugiej połowy osiem minut. Dla kibiców i piłkarzy Legii było to chyba jedno z najbardziej nerwowych ośmiu minut w życiu. Trabzonspor próbował strzelać, mistrzowie Polski wybijali piłkę z pola karnego. Ale robili to na tyle skutecznie, że gospodarze nie zdołali zdobyć wyrównującej bramki. Legia wygrała w Turcji 1:0 i chociaż częściowo zrewanżowała się Trabzonsporowi za ubiegłoroczne porażki.
Gazeta Wyborcza - W poprzednim sezonie legioniści, grając z Trabzonsporem, oddali 16 strzałów (osiem celnych) i przegrali 0:2. Wczoraj poturbowany kontuzjami i notujący słabe wyniki w lidze turecki zespół nie dał rady pokonać Legii. Oddał 24 strzały, ale mistrzom Polski wystarczył jeden, aby wygrać 1:0, i po dwóch kolejkach Ligi Europy zostać liderem grupy L.
Krytyczny moment legionistów zaczął się w 70. min i trwał do końca meczu (sędzia doliczył aż osiem minut). Mimo że Legia broniła się rozpaczliwie i miała coraz mniej sił, to Berg długo nie decydował się na żadną zmianę. Norweg pierwszą roszadę przeprowadził dopiero w 91. min. W momencie gdy jego drużyna grała już w dziesiątkę po tym, jak drugą żółtą kartkę obejrzał Michał Żyro. Końcówka w wykonaniu Legii była już bardzo nieporadna. Pod polem karnym Kuciaka kotłowało się do samego końca, ale mistrzowie Polski wytrwali. I chyba najtrudniejszy mecz w LE mają już za sobą.
Polska the Times - Legioniści zostają w Trabzonie do soboty. Zamiast do Warszawy polecą do Katowic, a stamtąd przeniosą się do Gliwic. W niedzielę zagrają z Piastem (11. miejsce, ostatnio przegrał 0:1 z Koroną Kielce). Głównie dlatego do Turcji z zespołem poleciał Arkadiusz Piech. Były napastnik Ruchu Chorzów nie został zgłoszony do gry w europejskich pucharach. Powtórki z Glasgow na szczęście nie było, Piech siedział na trybunach. W kadrze na ligowy mecz zastąpi Orlando Sa. Portugalczyk przeziębił się na początku tygodnia. Z tego powodu opuścił trening przed wylotem na oba spotkania. Trener Berg postanowił więc, że lepiej będzie, jak 26-letni napastnik zostanie w Warszawie. Choć niewykluczone, że Sa do Gliwic dotrze, o czym mówił norweski szkoleniowiec.
Sytuacja piłkarza robi się więc coraz bardziej dziwna. O ile w rundzie wiosennej nie imponował formą ani zaangażowaniem na treningach, przez co Berg nie dawał mu wielu szans, o tyle w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze. W pięciu meczach ekstraklasy (z czego tylko dwa pełne) strzelił pięć goli. Ponadto jest chwalony za styl i za pracę dla zespołu, jaką wykonuje na boisku. Mimo to Berg stawia w ataku na duet Radović - Duda, czemu w sumie nie ma się co dziwić.
Super Express - Legia Warszawa rozpoczęła fazę grupową Ligi Europejskiej od dwóch zwycięstw. W czwartek mistrzowie Polski ograli faworyzowany Trabzonspor. Tym samym piłkarze ze stolicy Polski kontunuują świetną passę meczów wygranych i tych bez straty bramki. Pobili rekord sprzed ponad 20 lat!
Ostatnim zespołem, który w Europie okazał się lepszy od Legii było włoskie Lazio Rzym, które ograło mistrzów Polski jeszcze w fazie grupowej Ligi Europejskiej w poprzednim sezonie. Warto odnotować też wspaniałą postawę legionistów w obronie. Dusan Kuciak jest niepokonany juz od 532 minut. Po raz ostatni wyjmował piłkę z siatki w europejskich rozgrywkach w pierwszym starciu z Celtikiem Glasgow, zakończonym wygraną Legii 4:1. To najlepszy wynik w historii polskiego futbolu. Poprzednim rekordzistą pod tym względem także była ekipa "Wojskowych". Ich świetna passa w Pucharze Zdobywców Pucharów miała jednak miejsce w odległych czasach - 1991 roku.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.