Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przed meczem z Zagłębiem

Adam Dawidziuk

Źródło:

22.11.2002 09:11

(akt. 15.01.2019 07:56)

<i>- "Wartość Zagłębia jest znacznie wyższa, niż jego miejsce w tabeli" </i>- mówi trener Dragomir Okuka. - <i>"Dla każdego piłkarza z polskiej ligi występ w Warszawie przy Łazienkowskiej to prawdziwa nobilitacja"</i> - dodaje szkoleniowiec "miedzianych", Wiesław Wojno. O nastrojach i sytuacji w obu zespołach przed jutrzejszym meczem opowiadają obaj trenerzy.
Zespół prowadzony przez Wiesława Wojno w tabeli ekstraklasy zajmuje dopiero 14. pozycję (Legia jest trzecia, a jeszcze przed tygodniem była liderem), a w poprzedniej kolejce przegrał u siebie 1:2 z Groclinem. Jednak, gdy przed sezonem poprzedni, a zwolniony w trakcie rozgrywek ze względu na słabe wyniki trener Adam Nawałka kompletował nową ekipę, skład Zagłębia budził szacunek. I choć jeszcze raz okazało się, że w futbolu nawet najbardziej uznane nazwiska nie grają, to w tzw. środowisku przeważa pogląd, iż przy odpowiednim przygotowaniu potencjalnie stać ekipę z Lubina nawet na walkę o udział w europejskich pucharach. - W meczu z Legią może nam jednak pomóc wyłącznie maksymalna mobilizacja. Z tym nie powinno być trudno, ponieważ dla każdego piłkarza z polskiej ligi występ w Warszawie przy Łazienkowskiej to prawdziwa nobilitacja. Korzystny wynik w sobotę pozwoliłby nam odbić się od głębokiego dna, na jakim się znaleźliśmy. To oznaczałby każdy korzystny wynik, a za taki uważamy co najmniej remis - mówi Wojno, który w poprzednim meczu z Groclinem posadził na ławce tak znanych piłkarzy jak Paweł Drumlak, Olgierd Moskalewicz, czy Arkadiusz Klimek. Dla wyjaśnienia jednak - nie dlatego, że tak duża jest konkurencja o miejsce w składzie, tylko dlatego, że wszyscy wymienieni zdecydowanie zawodzą. W przekroju całej rundy nadzieje spełniają tylko bramkarz Jarosław Krupski i środkowy pomocnik Ireneusz Kowalski. No, i pozyskany niedawno białoruski obrońca Dmitrij Kłabukow, który zdążył już strzelić dwa gole. Na niego gospodarze powinni szczególnie uważać. Na szczęście dla mistrzów Polski na nagły zwrot w grze zagłębiaków w tym roku jednak chyba jeszcze nie ma co liczyć. I bardzo dobrze, bo przy coraz słabszej dyspozycji także piłkarzy Legii twardszy opór w sobotę na pewno nie jest im specjalnie potrzebny. - Atmosfera po przegranej z Ruchem nie jest najweselsza - opowiada Okuka. - Przez wiele tygodni udawało się podtrzymać serię meczów bez przegranej w lidze. Teraz jakby trochę uszło powietrze. Szkoleniowiec ekipy z Warszawy ostatnio w każdym spotkaniu wystawiał ten sam skład. Nawet gdy dokonywał zmian w drugiej połowie można było z dokładnością do kilku minut stwierdzić, który zawodnik wejdzie na boisko z ławki rezerwowych i kogo ma zastąpić.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.