
Podsumowanie jesieni - bramkarze
28.12.2015 13:25
(akt. 07.12.2018 17:57)
Kuciak to pewniak w Legii od 2011 roku. Ówczesny szkoleniowiec „Wojskowych” Maciej Skorża, wystawił Słowaka na mecz eliminacji Ligi Europy ze Spartakiem Moskwa. Dusan puścił dwa gole, ale popisał się też kilkoma dobrymi interwencjami. Od tamtego momentu nikt nie wyobraża sobie legijnej bramki bez Kuciaka, który na ogól nie schodzi powyżej równego, wysokiego poziomu.
Słowak miał słabsze momenty mniej więcej rok temu. Meczów było dużo, zawodnik grał we wszystkich rozgrywkach i pojawiły się wpadki. W tym roku, mimo że Kuciak także występował w Ekstraklasie i Lidze Europy, tego typu problemów nie było. W kilku spotkaniach 30-latek notował interwencje na topowym poziomie i ratował legionistów przed stratą bramek. Trudno wymienić wszystkie udane interwencje. Tylko w ostatniej konfrontacji rundy z Koroną Słowak był ostoją „Wojskowych”. W sumie Dusan pojawił się na murawie 32 razy. Zachował przy tym osiem razy czyste konto.
Przynajmniej od roku poważnie interesują się nim angielskie kluby. Wcześniej również nie brakowało ofert z innych lig. Wtedy jednak Słowak odrzucał oferty, wolał zostać przy Łazienkowskiej. W Warszawie dobrze czuje się jego rodzina, a to na Słowaka jedna z ważniejszych spraw. Jego obecna umowa wygasa latem, klub wkrótce powinien przedstawić mu nowy kontrakt. O tym czy zostanie w naszym klubie na dłużej, przekonamy się wkrótce.
W trakcie wyjazdowy meczu z Club Brugge Kuciak doznał kontuzji. Jeden z rywali rozciął kolano Słowaka. Nie był to poważny uraz, ale leczenie się przeciągało. Zbyt wczesny powrót na boisku mógł spowolnić gojenie się rany. Między słupki na dłużej wszedł Arkadiusz Malarz, który w sumie rozegrał w tej rundzie sześć meczów. 8 listopada, właśnie z 35-latkiem w bramce, Legia przerwała długą serię spotkań ze straconą bramką. Przyznać trzeba, że Malarz godnie zastępował Kuciaka.
Paradoksalnie, największy błąd Malarz popełnił, gdy Kuciak był jeszcze zdrów. Trener Stanisław Czerczesow postawił na Polaka w wyjazdowym meczu Pucharu Polski z Chojniczanką. Doświadczony gracz dał się pokonać Patrykowi Mikicie, który mocno uderzył zza pola karnego. Złe ustawienie wychowanka Nadnarwianki Pułtusk poskutkowało trafieniem dla rywali. Poza tą wpadką, Malarz nie może mieć do siebie żadnych pretensji. Mimo dobrych występów, musiał się pogodzić z rolą rezerwowego po powrocie Słowaka do pełnej sprawności. Trudno powiedzieć czy zostanie w Legii gdyż ambicji i chęci gry mu nie brakuje. W trakcie rundy zastanawiał się nad wypożyczeniem.
Trzecim z kolei był Jakub Szumski, który w barwach Legii jeszcze nie zadebiutował. Jak na razie kilka razy wcielił się w rolę rezerwowego. „Szumi” wrócił do stolicy po nieudanym pobycie w Piaście Gliwice. Kontrakt z Legią ma być dla niego szansą na odbudowanie się i pokazaniu swoich umiejętności, a te małe nie są. Szumski wobec braku gry w pierwszym zespole, występował w trzecioligowych rezerwach Legii. Tam spisywał się kapitalnie. Był ważną częścią szkieletu zespołu trenera Krzysztofa Dębka, a swoją grą i zachowaniem w bramce mocno pomagał kolegom. Pozostaje więc pytanie czy jest sens rozglądania sią za kolejnym bramkarzem, takim jak Radosław Cierzniak, skoro pod ręką jest utalentowany wychowanek.
Rolę czwartego bramkarza pełnił Artur Haluch, ale jego rola ograniczała się do treningów z pierwszym zespołem. W kolejnej rundzie prawdopodobnie odejdzie na wypożyczenie. Testowany był już w Wigrach Suwałki. Podobnie będzie zapewne z Dawidem Leleniem, którym latem interesowała się Pogoń Siedlce. W odwodzie pozostają młodsi Maciej Bąbel oraz Radosław Majecki. Szczególnie ten drugi, urodzony w 1999 roku, uznawany jest za niesamowity talent. Można się spodziewać, że wkrótce zacznie dostawać szanse w rezerwach i coraz częściej będzie trenował z pierwszym zespołem. Bąbla czeka natomiast prawdopodobnie kilkumiesięczna przerwa w występach - u wychowanka KSZO Ostrowiec zdiagnozowano w ostatnich tygodniach przepuklinę kręgosłupa wymagającą dłuższego leczenia.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.