Podróż do Barcelony
14.08.2002 10:08
W obecnej chwili, legioniści są już drugi dzień w Barcelonie. Wczoraj, po trzygodzinnym locie, około godziny 16 wylądowali w stolicy Katalonii. Następnie, w porze meczy (21.30) odbyli trening na słynnym Camp Nou.
W szczegółach newsa przeczytacie o podróży do Hiszpanii, paszporcie Yahayi, kibicach Barcy i wczorajszym treningu.
Około godziny 13. z warszawskiego Okęcia wystartował samolot z 18 piłkarzami Legii na pokładzie, pozostałe ze 107 miejsc zajęli trenerzy, działacze, a przede wszystkim kibice. Do Barcelony ekipa dotarła tuż przed godziną 16, po czym piłkarze udali się do położonego na obrzeżach miasta hotelu.
W czasie lotu Moussa Yahaya spostrzegł, że nie ma przy sobie paszportu. Z przerażeniem stwierdził, że chyba zostawił go w Warszawie podczas odprawy celnej i przez resztę drogi martwił się, jak potraktują go hiszpańscy celnicy. Po wylądowaniu okazało się, że dokument ma drugi trener Dariusz Kubicki, który chciał jednak potrzymać piłkarza w niepewności.
Legioniści trening odbyli w porze meczu, o godzinie 21.30. Poza nimi na stutysięcznym stadionie Camp Nou było tylko kilku hiszpańskich dziennikarzy, których najbardziej interesowali Cezary Kucharski, Yahaya i trener Dragomir Okuka. Hiszpańscy dziennikarze twierdzili, że piłkarze Barcelony nie wiedzą nic na temat Legii i tylko mają nadzieję, że to rywal o zbliżonej klasie do Wisły. Drugi trener hiszpańskiej drużyny, Adrie Jonker, powiedział, że Legia preferuje zmasowaną obronę i szybkie kontrataki i że jest bardzo wybiegana. Jak na razie piłkarze "Barcy" nie widzieli ani jednego meczu Legii, dopiero w środę rano mają obejrzeć kasety wideo.
Hiszpańscy dziennikarze wypytywali, ile tytułów mistrza Polski ma Legia, a ich największe zdziwienie wywołał fakt, że warszawianie kilka lat temu grali w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Swoją niewiedzę usprawiedliwili łatwą grupą jaką miała Legia. Żurnaliści z rozbawieniem wysłuchali, że w ekipie brakuje Tomasza Łapińskiego, ponieważ boi się latać samolotem. Pamiętają jednak doskonałe występy "Łapy" na igrzyskach olimpijskich w 1992 roku.
Na trening Legii przyjechała liczna grupa kibiców warszawskiego klubu, których wczoraj można było spotkać na plaży i deptaku La Rambla. Ich zdaniem do Barcelony przyjedzie około 500 fanów z Warszawy. Grupę polskich kibiców na Camp Nou przywiózł autokar tej samej firmy, co piłkarzy Barcelony, którzy ćwiczyli o godzinie 19. Fani Barcelony przywitali gości gwizdami i obscenicznymi gestami. Kibice Legii zostali wpuszczeni na obiekt i mieli dostęp do piłkarzy, bez przeszkód robili sobie z nimi zdjęcia, a Gaizka Mendieta chętnie pozował z każdym.
Piłkarze Barcelony przybyli na trening skromnym autokarem z napisem "Julia" i małym znaczkiem klubowym. Przed bramami zostało kilkuset ich kibiców. Trening robił wrażenie różnorodnością rozwiązywania stałych fragmentów. Aż czterech piłkarzy wykonywało perfekcyjnie rzuty wolne. Lewą nogą - Thiago Motta i Frank De Boer, prawą Mendieta i Xavi. Dłużej zostali trzej bramkarze: Victor Valdes, Roberto Bonano i Robert Enke. Nawet hiszpańscy dziennikarze nie mają pojęcia, kto stanie dziś między słupkami. Piłkarze Barcelony nie wypowiadali się na temat zeszłorocznych meczów Legia - Valencia, wracali tylko do konfrontacji z Wisłą. Luis Enrique sądzi, że Legia gra tak jak Wisła i wszystkie inne polskie drużyny. Patrick Kluivert pytany przez nas, czy może porozmawiać o Legii, odparł kategorycznie: - Nie! Potem odwrócił się i z uśmiechem oznajmił: - Bo nic o Legii nie wiem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.