
Podbeskidzie - Legia 2:2 (1:0) - Szczęśliwy remis
29.11.2015 15:28
(akt. 04.01.2019 13:25)
Relacja tekstowa "na żywo"
Do meczu w Bielsku-Białej, Legia przystąpiła podbudowana czterema z rzędu, zwycięskimi spotkaniami przy Łazienkowskiej. Pomimo przyzwoitych humorów spowodowanych wygranymi w lidze i pucharach, "Wojskowi" przed pierwszym gwizdkiem czuli pewnie w nogach czwartkowe, pomyślnie zakończone starcie z FC Midtjylland w Lidze Europy. Warszawianie w pierwszych minutach spotkania osiągnęli lekką przewagę, spowodowaną nerwową grą gospodarzy. Podopieczni trenera Czerczesowa kilkakrotnie zbliżyli się do pola karnego Podbeskidzia, ale ku zaskoczeniu kibiców, gospodarzom wystarczyła pojedyncza akcja w 6. minucie, by wyszli na prowadzenie. Gola dla zespołu Roberta Podolińskiego strzelił Robert Demjan, wykorzystując zagranie po ziemi Mateusza Szczepaniaka.
Legia musiała więc szybko przejść do odrabiania strat. Blisko było w 12 minucie, gdy strzał Guilherme starał się dobijać z najbliższej odległości Nemanja Nikolić. Serb z węgierskim paszportem jednak spudłował, jednocześnie faulując bramkarza gospodarzy, Emilijusa Zubasa. W kolejnych akcjach legionistom brakowało dokładności, natomiast gospodarze parę razy stworzyli lekkie zagrożenie dla bramki Legii. Najgroźniej było w 23 minucie, gdy Arkadiusz Malarz był zmuszony wyłapać strzał Demjana z obrębu pola karnego Legii. Warszawianie najpierw odpowiedzieli dwoma strzałami Aleksandara Prijovicia, ale Szwajcar spudłował głową po niezłym dograniu Tomasza Jodłowca, natomiast później nogą strzelając z około 7 metra od bramki Zubasa. Niedługo potem groźnie uderzał aktywny tego dnia Guilherme, ale golkiper gospodarzy nie dał się zaskoczyć.
W 35. minucie dogodną pozycję strzelecką wypracował sobie ponownie Demjan, ale tym razem uderzył z linii pola bramkowego wysoko nad poprzeczką. Legioniści w kolejnych minutach starali się stworzyć groźne sytuacje by odrobić stratę z początku meczu, ale wychodziło im to mizernie. W 41. minucie "z pomocą" zespołowi z Łazienkowskiej przyszedł Kristian Kolcak. Środkowy obrońca sfaulował Guilherme wyprostowanymi nogami i sędzia Frankowski nie miał wyboru - musiał ukarać piłkarza Podbeskidzia czerwoną kartką. Legionistom nie udało się jednak do przerwy wykorzystać tej przewagi do zdobycia gola.
Na pierwszą próbę strzelenia wyrównującego gola w drugiej połowie kibicom Legii przyszło poczekać do 55. minuty. Uderzenie Michała Kucharczyka z ostrego konta padło jednak łupem będącego stale na posterunku Zubasa. Dwie minuty później próbował też Łukasz Broź, lecz i tym razem górą był były golkiper GKS-u Bełchatów i uderzenie obrońcy Legii z obrębu pola karnego nie przyniosło upragnionego rezultatu. Kolejne akcje były wymianą niecelnych ciosów obu drużyn. Na niezłe, ale niezakończone powodzeniem strzały Vranjesa i Nikolicia odpowiedział Demjan, przestrzelając z pozycji około 17. metra przed bramką Malarza. Bardzo blisko wyrównania był w 66. minUcie wprowadzony nieco wcześniej na boisko Arkadiusz Piech. Napastnik, który zastąpił Prijovicia, po podaniu Guilherme uderzył jednak tuż obok słupka bramki Zubasa. Piech szybko odkupił winy kilkadziesiąt sekund później. To po jego dograniu w pole karne, Zubasa pokonał wreszcie Nemanja Nikolić. Był to już 17 gol snajpera Legii w obecnym sezonie ligowym.
Po wyrównaniu Legia nadal atakowała, ale wciąż notorycznie brakowało jej jakości w grze ofensywnej. Podbeskidzie natomiast raz na jakiś czas wyprowadzało akcje zaczepne. W 86. minucie jedna z takich akcji przyniosła ponowne prowadzenie grającej w osłabieniu drużynie gospodarzy. Z prawej strony pola karnego Legii znalazł się Adam Mójta i posłał piłkę na dalszy słupek. Ta odbiła sie od nóg Lewczuka i myląc Malarza wpadła do siatki.
Do końca meczu "Wojskowi" próbowali odrobić straty i rzutem na taśmę udało im się to w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, gdy strzałem z woleja Zubasa pokonał Vranjes. Legioniści z przeciętnym w tym sezonie Podbeskidziem nie zaprezentowali w niedzielne popołudnie niczego szczególnie wartego uwagi, biorąc pod uwagę fakt, że przez ponad połowę meczu grali w przewadze. Remis z Podbeskidziem w takich okolicznościach nie przynosi Legii wielkiej chwały, ale cieszyć może fakt, że podopieczni trenera Czerczesowa grali jednak do końca i zdołali uniknąć blamażu.
Autor: Piotr Szydłowski
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Legia Warszawa 2:2 (1:0)
Demjan (6. min.), Mójta (86. min.) - Nikolić (68. min.), Vranjes (93. min)
Zólte kartki: Duda, Lewczuk, Jodłowiec (Legia)
Czerwona kartka: Kolcak (Podbeskidzie)
Podbeskidzie: Zubas - Mójta, Kolcak, Nowak, Pazio - Kato - Szczepaniak, Deja, Możdżeń, Kowalski (91' Kołodziej) - Demjan (67' Jonkisz)
Legia: Malarz - Broź (80' Żyro), Lewczuk, Jodłowiec, Brzyski - Guilherme (67' Trickovski), Vranjes, Duda, Kucharczyk - Prijović (59' Piech), Nikolić
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.