
Podbeskidzie B-B - Legia Warszawa 1:0 - Legionista pokonuje Legię
01.12.2013 17:07
(akt. 09.12.2018 02:13)
Relacja minuta po minucie - "live"
Pojedynek lidera z czerwoną latarnią T-Mobile Ekstraklasy rozpoczął się od lekkiej przewagi Podbeskidzia, które bardzo wysoko i agresywnie zaatakowało legionistów. W 8. minucie z rzutu wolnego w pole karne zagrał piłkę Adam Deja. Piłkę głową zgrał Tomasz Górkiewicz i niepilnowany Błażej Telichowski pokonał z bliskiej odległości Dusana Kuciaka. Chwilę później sędziowie odgwizdali jednak pozycję spaloną gracza „Górali” i bramka słusznie nie została uznana. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie ustawali w atakach. Po kolejnym ze stałych fragmentów gry, Bartłomiej Konieczny musił do interwencji strzałem z dystansu Kuciaka.
Po upływie pierwszych dwudziestu minut gry Legia zaczęła nabierać wiatru w żagle. Świetną okazję na zdobycie bramki wypracował Łukasz Broź na spółkę z Miroslavem Radoviciem. Tomasz Brzyski w stuprocentowej sytuacji trafił jednak prosto w bramkarza gospodarzy Richarda Zajaca.
Mistrzowie Polski opanowali sytuację na boisku i ostatnie piętnaście minut zdecydowanie kontrolowali przebieg gry. Bardzo mobilny w środku pola był Tomasz Jodłowiec. Do akcji ofensywnych podłączali się śmiało boczni obrońcy - Jakub Wawrzyniak i Bartosz Bereszyński.
Pod koniec pierwszej połowy świetnym długim podaniem popisał się Ivica Vrdoljak, który stworzył Bereszyńskiemu dogodną szansę na zdobycie bramki. Młody obrońca Legii zdecydował się przyjmować piłkę i podawać, przez co jeden z obrońców Podbeskidzia zdążył w porę zainterweniować. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową Wladimera Dwaliszwilego minimalnie minął lewy słupek bramki Zajaca. Swoją okazję miał też Jodłowiec, lecz pierwsza połowa skończyła się bezbramkowym remisem.
Druga połowa mogła rozpocząć się w sposób wymarzony. Jodłowiec dośrodkował z prawej strony na
dalszy słupek. Piłkę do środka zgrał głową Jakub Rzeźniczak, doszedł do niej Dwaliszwili, ale tylko sam Gruzin wie w jaki sposób nie pokonał z najbliższej odległości bramkarza Podbeskidzia.
„Górale” wcale nie zamierzali oddać pola gry bez walki. Zajmujący przed tą kolejką ostatnie miejsce w tabeli zespół starał się szukać swoich okazji na bramkę, w przeciwieństwie do końcówki pierwszej połowy. Mimo wszystko to legioniści nadal byli drużyną przeważającą. Świadczył o tym nawał pracy jaki miał w bramce Podbeskidzia Zajac.
W 63. minucie szansę na występ w drużynie z Bielska-Białej dostał wypożyczony z Legii Warszawa Aleksander Jagiełło. W tym momencie drugiej połowy obie drużyny atakowały, kontrowały na zmianę. Gra stała się szarpana. Z drugiej strony Jan Urban na ostatnie dwadzieścia minut postanowił dać szansę Patrykowi Mikicie, który zmienił Dwaliszwilego.
Kolejne minuty mijały, a wynik nadal był bezbramkowy. Legioniści angażowali co raz więcej sił w
poczynania ofensywne nadziewając się na groźne kontrataki „Górali”.
79. minuta przyniosła bramkę dla Legii, lecz podobnie jak w pierwszej połowie w przypadku
Podbeskidzia – gola anulowano. Po rzucie rożnym piłka trafiła przed pole karne do świeżo wprowadzonego Henrika Ojaamy, który huknął bez zastanowienia i piłka znalazła miejsce w siatce bramki Podbeskidzia. Jednak po protestach drużyny Leszka Ojrzyńskiego, oraz po konsultacji sędziego głównego z asystentem bramki dla Legii nie uznano. Arbiter stwierdził, że Vrdoljak, będący w tej sytuacji na pozycji spalonej, utrudniał skuteczną interwencję Zajacowi.
Ostatnie minuty regulaminowego czasu gry to kompletna dominacja graczy ze stolicy i pojedyncze kontrataki ze strony Podbeskidzia. Na nieszczęście graczy Legii jeden z tych kontrataków skończył się bramką dla gospodarzy. Sebastian Bartlewski zabrał się z piłką środkiem boiska i przed polem karnym Kuciaka podał do dobrze ustawionego na lewej stronie Jagiełły. Młody skrzydłowy strzelił w długi róg bramki Słowaka i wprawił w euforię kibiców „Górali” wyprowadzając Bielszczan na prowadzenie w meczu.
Legioniści mimo prób nie zdołali wyrównać stanu spotkania przed ostatnim gwizdkiem sędziego Bartosza Frankowskiego. Podbeskidzie miało jeszcze jedną świetną okazję do podwyższenia wyniku meczu. Jagiełło w ostatnim kontrataku swojej drużyny strzelił obok dalszego słupka bramki Legii. W ostatecznym rozrachunku to Bielszczanie sensacyjnie odnoszą zwycięstwo nad zespołem mistrza Polski. Najbliższa okazja do rehabilitacji to środowe spotkanie z Ruchem Chorzów.
Autor: Igor Kośliński
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Legia Warszawa 1:0 (0:0)
(89' Jagiełło)
Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Pietrasiak, Konieczny, Telichowski - Sokołowski, Łatka, Deja (46' Bartlewski), Sloboba, Malinowski (63' Jagiełło) - Pawela (75' Kupczak)
Legia: Kuciak - Bereszyński, Rzeźniczak, Astiz, Wawrzyniak - Broź, Vrdoljak, Radović, Jodłowiec, Brzyski (78' Ojamaa) - Dwaliszwili (71' Mikita)
Żółte kartki: Deja, Telichowski oraz Jodłowiec
Sędzia: Bartosz Frankowski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.