News: Ojrzyńscy - między Legią a Arką

Ojrzyńscy - między Legią a Arką

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

28.10.2017 20:30

(akt. 12.12.2018 21:53)

- Wierzę, że z czasem zostanę trenerem Legii. Zaczynałem przy Łazienkowskiej, w stolicy mam wielką część rodziny, która wspiera również mistrzów Polski. Do dziś pamiętam, jak jeździłem na stadion, by oglądać legionistów w spotkaniach z Interem czy Barceloną - opowiada w rozmowie z Legia.Net Leszek Ojrzyński. W niedzielę, szkoleniowiec urodzony w Ciechanowie, będzie mierzył się z „Wojskowymi” w 14. kolejce Ekstraklasy. Ojrzyński poprowadzi Arkę Gdynia. Jakub, jego syn, zasiądzie na trybunach. Młody bramkarz trenował już z pierwszym zespołem mistrzów Polski, a na co dzień broni dostępu do bramki stołecznego rocznika do lat 15. Jak sam przyznaje, będzie ściskał kciuki za swój klub.

fot: Piotr Kucza/FotoPyk

 

- Studiowałem w Warszawie. Tutaj mam dom, mieszka moja rodzina, szwagrowie, znajomi. Przy Łazienkowskiej zacząłem od oglądania meczów z Interem czy Barceloną. Potem w tym klubie stawiałem pierwsze kroki jako trener. Mam wielu kibiców w stolicy, ale to też ludzie, którzy trzymają kciuki za mistrzów Polski. Ostatnim razem, gdy przyjechałem z Arką do Warszawy, mogłem się cieszyć - zdobyliśmy Superpuchar. Jak będzie teraz? To mecz, w którym można zdobyć punkty, jak w każdym innym. Chociaż mogę się przyznać, że dla mnie to nie jest spotkanie takie jak pozostałe - mówi w rozmowie z Legia.Net Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec Arki Gdynia.

 

- Nie bez znaczenia jest też fakt, że w Legii trenuje mój syn, Kuba. Przede wszystkim cieszę się, że ma pasję i ją realizuję, a przy okazji dopisuje mu zdrowie. Młody każdego dnia nakreśla sobie cele i je realizuje. Serce rośnie. Fajnie, że widzi dla siebie taką drogę w życiu i ma marzenia. Musi próbować je realizować. Zdarzyło mu się już trenować z pierwszym zespołem i mam nadzieję, że będzie robił kolejne postępy - mówi Ojrzyński senior. - W zeszłym roku, w lipcu, zamieniłem Koronę Kielce na Legię. Zostałem zauważony przez skauta w trakcie spotkania kadry wojewódzkiej, a potem regularnie mnie obserwowano. Wreszcie zaproszono mnie na testy i zaproszono do związania się z klubem. Legia to najlepszy klub w Polsce i decyzja była prosta - opowiada zawodnik stołecznej akademii mający za sobą treningi z pierwszym zespołem pod okiem Krzysztofa Dowhania. - Rzadko się zdarza, by czternastolatek mógł kilka razy ćwiczyć z najważniejszą drużyną w klubie - komentuje Jakub.


Talent młodego bramkarza jest dostrzegany także poza Polską. W lutym Jakub przebywał na testach w Manchesterze United. - Trzeba mierzyć wysoko. Chcę zostać najlepszym bramkarzem na świecie. To taki prosty plan - uśmiecha się zawodnik. - Na razie gram w Legii, ale angielskie kluby przejawiają zainteresowanie. Zainteresowanie dość mocne. Zobaczymy jak to się potoczy - mówi junior. - Słyszałem, że w Manchesterze pokazał się z dobrej strony. Obecnie gra w Legii, a co będzie dalej? Bardzo bym chciał, by stołeczny klub wyznaczył mu konkretną ścieżkę rozwoju i będziemy o tym wkrótce rozmawiali. Spokojnie podchodzę do jego kwestii. Wyjazd wiąże się z aklimatyzacją, nauką języka. Przykład Wojciecha Szczęsnego pokazuje, że można temu podołać, ale wielu było takich, którzy przeżywali związane z tym trudności. Kuba musi realizować swoje cele ciężką pracą. Jego idolem jest Donnaruma, który młodo zaczął bronić w Milanie. Gra w Legii to również wyzwanie, a w trakcie treningów z pierwszym zespołem mógł też podpatrywać świetnych specjalistów. Z chęciami do pracy osiągnąć można wiele - dodaje szkoleniowiec Arki. 


Ojrzyński przyjeżdża do stolicy z Arką, z którą zdobył Puchar i Superpuchar Polski. Obecnie gdynianie zajmują dziesiątą lokatę w Ekstraklasie z dorobkiem dziewiętnastu punktów. - Za nami późny powrót z pucharowego spotkania w Głogowie, które już zdołaliśmy przeanalizować. Jesteśmy jednak zahartowanym zespołem. Pokazaliśmy, że potrafimy odmieniać losy spotkań. Atrakcji dla kibiców, nie brakowało. Potrafimy grać z charakterem i nie inaczej będzie w stolicy. Czeka nas konfrontacja z faworytem, który na własnym boisku gra najlepiej ze wszystkich w lidze. Jeśli coś ugramy, sprawimy niespodziankę. Poprzednie mecze to już historia. Nie ma sensu żyć dniem wczorajszym, a co dopiero Superpucharem sprzed kilkunastu tygodni. Czy damy szansę pokazania się Mateuszowi Szwochowi przeciw Legii? Jeśli będzie zdrowy i wybiegnie na boisko, to mam nadzieję, że pokaże swoje mocne strony. To dobry zawodnik, ale mamy nieźle obsadzony w środku pola i nie brakuje rywalizacji. Każdy w trakcie treningów musi potwierdzać swoje walory. Chłopaki mocno pracują. Zależy nam na dobrych występach z Legią i Lechią, a potem w trakcie przerwy na spotkania reprezentacji będzie okazja, by chwilę odetchnąć - tłumaczy Ojrzyński. 


Szkoleniowiec gdyńskiego klubu musi się zmierzyć z Legią, która gra dla siebie nietypowo. Pomysł Romeo Jozaka na mistrzów Polski jest obecnie taki, by stosować kontrataki. - Nie da się ukryć, że Legia gra ostatnio inaczej. Mistrzowie Polski postawili na kontrataki, ale mają efekty. Z Lechią oraz Wisłą strzelili bardzo podobne gole: akcje rozpoczynały się od stałych fragmentów gry rywali. Dwie bramki dały sześć puntów. Legia jest skuteczna do bólu. Do tego dochodzi defensywa, która notowała ostatnio czyste konta. Działacze i kibice mogą mieć większe ambicje, ale… trudno mi się też o tym wypowiadać. Wiadomo, że w Legii nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza, niż kolejna obrona mistrzostwa Polski. Prawda jest taka, że „Wojskowi” zaczynają kroczyć w kierunku zdobycia dwóch trofeów - mówi trener Arki. 

 

- Kiedyś powiedziałem, że wcześniej czy później różnie może się potoczyć życie trenerskiej. Wierzę, że z czasem trafię do Legii. Tutaj zaczynałem, mam też rzeszę kibiców i znajomych. Pamiętam, jak jeździłem na Łazienkowską na mecze z Interem czy Barceloną. Jestem związany ze stolicą i byłoby fajnie, gdyby tak to się potoczyło. Jeśli będę dobrze pracował, to może taka możliwość kiedyś się pojawi. Na razie pracuję dla Arki i chcę z nią walczyć o jak najlepsze wyniki. Do tej pory współpracowałem z klubami głównie walczącymi o utrzymanie, ale może z czasem pojawi się szansa na pracę w drużynie mierzącej w czołowe miejsca. Skupiam się jednak na meczu z Legią i na tym, jak osiągnąć dobry wynik. A może wręcz, jak pokonać Legię, bo to dopiero jest wyzwanie. Superpuchar to jedno, a liga drugie. Nigdy nie wygrałem przy Łazienkowskiej, choć na własnych stadionach mam 4 zwycięstwa i jeden remis, a to rewelacja. Ale wyjazdy… w czapkę . Fajnie byłoby to odmienić i sprawić niespodziankę - dodaje Ojrzyński senior. 

 

W niedzielę ojciec i syn staną de facto po dwóch stronach barykady. Jakub jest zawodnikiem juniorów Legii. Klubu, z którym zmierzy się drużyna prowadzona przez ojca. - Urodziłem się w Warszawie i jestem zawodnikiem mistrzów Polski. Często sobie pomagamy z tatą, zawsze mu też kibicuję, ale jest jeden wyjątek - mecze z Legią. W niedzielę będę trzymał kciuki za swój klub - mówi krótko reprezentant Polski do lat 15. 

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.