News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz ze Śląskiem – Malarz i Rzeźniczak najlepsi

Redakcja

Źródło: Legia.Net

10.03.2015 22:22

(akt. 21.12.2018 15:24)

W niedzielę Legia zmierzyła się w meczu ligowym ze Śląskiem we Wrocławiu i pewnie wygrała 3:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (6,13 – średnia ocen zawodników Legii wg czytelników Legia.Net). Henning Berg znów zastosował swoją ulubioną rotację, wymieniając ośmiu piłkarzy w stosunku do czwartkowego meczu, ale nie było tego specjalnie widać na boisku. Mistrzowie Polski zagrali bardzo spokojnie, choć nierówno, a szybko zdobyta bramka pozwoliła im na oddanie pola rywalom i grę z kontrataku. Dobrze wyglądała gra obrońców, którzy nie dopuszczali wrocławian do stuprocentowych sytuacji, a trudne strzały z dystansu w imponującym stylu bronił Arkadiusz Malarz. W ofensywie Legia pokazała tylko kilka dobrych akcji, ale tym razem na Śląsk wystarczyły w zupełności skutecznie egzekwowane stałe fragmenty gry. Pewną niespodzianką było ustawienie w pierwszej połowie Ivicy Vrdoljaka wyżej niż Tomasza Jodłowca, norweski trener chciał zapewne by to wypoczęty kapitan Legii, a nie grający w czwartek 120 minut „Jodła” biegał od bramki do bramki. Trzeba przyznać, że nie zdało ono egzaminu i było główną przyczyną problemów z opanowaniem środka pola w pierwszej połowie. W drugiej części Chorwat wrócił na swoją zwykłą pozycję i mistrzowie Polski nie mieli już problemów ze zdominowaniem przeciwnika. Im bliżej było do końca meczu, tym pewniej grała Legia - Śląsk w ostatnich 25 minutach nie stworzył żadnego zagrożenia pod bramką „wojskowych”.


Arkadiusz Malarz 7 (7,18 – ocena czytelników)
. Bardzo dobry występ Malarza, który daje coraz więcej argumentów, by na dłużej zagościć między słupkami bramki Legii. W pierwszej połowie obronił dwa naprawdę trudne uderzenia z dystansu, w drugiej części meczu interweniował nogą przy kolejnym groźnym strzale piłkarza Śląska, pewnie wyłapał też dwie łatwiejsze piłki. Przy żadnym ze strzałów ani wyjść do dośrodkowań nie popełnił błędu. Dawał ogromny spokój całej defensywie. Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia, to pojedyncze wybicia. Za utratę bramki nie ponosi winy.


Bartosz Bereszyński 6 (6,40)
. W pierwszej połowie zadziwiająco dużo błędów i przegranych pojedynków, wynikających po części z braku wsparcia ze strony kolegów, szczególnie ze środka pola. W drugiej odsłonie meczu zagrał już bardzo dobrze i całkowicie zamknął rywalowi możliwość gry lewym skrzydłem. Tym razem miał mało strat, umiejętnie wprowadzał piłkę do gry. W akcjach ofensywnych w zasadzie nie brał udziału, wynik nakazywał bowiem przede wszystkim skupienie się na obronie. Dobry występ, choć powinien grać cały mecz na takim poziomie jak w drugiej połowie, wtedy ocena byłaby wyższa.


Jakub Rzeźniczak 7 (7,31)
. Strzelec rzadkiej urody bramki w 19 minucie, która otworzyła wynik spotkania.Poza tym jednak pierwsza połowa nie należała do zbyt udanych - koszmarna strata w 12 minucie mogła zakończyć się utratą gola, a w 41 minucie to po jego faulu w pobliżu pola karnego Śląsk uzyskał rzut wolny, z którego padła bramka. W drugiej części meczu zagrał dobrze, choć nie miał spektakularnych interwencji. Plus za bramkę, bo za samą grę ocena byłaby niższa.


Inaki Astiz 7 (6,24)
. Ostatnia instancja. Poza niepewną interwencją w 12 minucie, gdy na przysłowiową minę wsadził go Jakub Rzeźniczak, nie popełnił ani jednego błędu. Szczególnie wykazywał się po przerwie, gdy przecinał dośrodkowania ze skrzydła i wygrywał pojedynki główkowe. Miał nawet szansę na zdobycie gola po stałym fragmencie gry. Dostał kuriozalną żółtą kartkę, gdy najpierw rywal go sfaulował, a następnie zahaczył w biegu o jego głowę. Drugi z rzędu bardzo dobry występ Hiszpana, którego niektórzy po meczu z Jagiellonią zdecydowanie przedwcześnie spisali już na straty.


Tomasz Brzyski 6 (6,39)
. Dwa znakomite dośrodkowania z rzutów rożnych i dwie asysty. Czy to oznacza, że wrócił „Brzytwa” z zeszłej wiosny? Niestety, nie do końca. W defensywie spisywał się zdecydowanie gorzej niż Guilherme w czwartek. Kilkakrotnie uciekł mu Flavio Paixao, dwukrotnie Brzyski dał się też łatwo ograć Portugalczykowi, do tego pozwalał na dośrodkowania spod linii końcowej, które na szczęście zawsze kończyły się na Inakim Astizie. Do 65 minuty był najmniej pewnym z obrońców, potem jednak wrocławianie opadli z sił i wtedy również „Brzytwa” potrafił skutecznie zamknąć rywalom drogę do bramki Legii. Strat miał niewiele, w ofensywę angażował się rzadko, oddał nieudany strzał. Gdyby nie perfekcyjnie bite rzuty rożne, które dały mistrzom Polski dwie bramki, ocena całościowa gry Brzyskiego byłaby z pewnością niższa.


Ivica Vrdoljak 5 (5,73)
. W pierwszej połowie zagrał słabo, widać było, że był zagubiony przy nieco wyższym niż zwykle ustawieniu na boisku. Nie zdało ono egzaminu, gdyż Chorwat nie wspierał w żaden sposób ofensywy Legii, za to ewidentnie brakowało go z tyłu, gdzie nie nadążał wracać. Przez to można było mieć wrażenie, jakby był pasywny w grze i przechodził obok meczu, widać też było, że rozgrywanie piłki nie było w niedzielę mocną stroną kapitana Legii. Po przerwie wrócił na swoją nominalną pozycję, gdzie zaprezentował się znacznie lepiej, skutecznie rozbijając akcje wrocławian. Bardzo przeciętny występ, miejmy nadzieję, że podobnych eksperymentów z ustawianiem Chorwata trener Berg nie będzie więcej próbował.


Tomasz Jodłowiec 6 (6,91)
. Jedyny piłkarz Legii, który pierwszą połowę miał lepszą niż drugą, głównie dlatego, że w pierwszych 45 minutach był najbardziej cofniętym z pomocników i skupił się wyłącznie na rozbijaniu akcji rywala, co wychodziło mu naprawdę dobrze. Ukoronowaniem udanego okresu w grze „Jodły” był gol po rzucie rożnym. W drugiej połowie wrócił na tradycyjną „ósemkę” i było to jedno z gorszych 45 minut pomocnika Legii tej wiosny. Tylko jedno udane wejście ofensywne, bardzo dużo strat i niecelnych podań, mało odbiorów, faul w końcówce na rywalu blisko pola karnego, zapewne dawało o sobie znać zmęczenie. Przyda mu się w końcu tygodniowy odpoczynek od gry, w lutowo-marcowym maratonie zagrał w trzy i pół tygodnia w siedmiu z ośmiu rozegranych przez mistrzów Polski spotkań, wszystkie od pierwszej do ostatniej minuty.


Michał Żyro 6 (6,51)
. Przeciętny występ „Żiru”. Był mało aktywny i nie za często mogliśmy go oglądać pod grą. Gdy dostawał piłkę, zazwyczaj jej nie tracił, nie silił się jednak na indywidualne pojedynki, za to więcej niż zwykle pracował w defensywie. Ocena byłaby niższa, gdyby nie fantastyczne wyjście na pozycję, głośne zasygnalizowanie chęci otrzymania piłki i perfekcyjne dogranie jej do Michała Kucharczyka. Czasem jedna taka akcja może wystarczyć, by wybaczyć wiele minut przestojów w grze.


Helio Pinto 6 (5,66)
.  Po raz pierwszy od długiego czasu Portugalczyk zagrał na pozycji ofensywnego pomocnika i trzeba przyznać, że przez nieco ponad 50 minut spędzonych na boisku pokazał się z niezłej strony, będąc jedną z jaśniejszych postaci dość przeciętnej w wykonaniu legionistów pierwszej połowy. Rzadko kiedy mogliśmy dotychczas oglądać go tak ruchliwego i chętnego do gry. Wychodził do podań, umiejętnie rozdzielał piłkę, nie bał się grać na jeden kontakt, wypracował dobrą sytuację Markowi Saganowskiemu, a nawet potrafił popracować przy odbiorze, z czego dotychczas nie był raczej znany. Z pewnością grał w niedzielę na tej pozycji lepiej niż ostatnio Michał Masłowski. Może to on powinien być w tej rundzie zmiennikiem na „dziesiątce”, a lepiej broniący „Masło” na „ósemce”? Szybko się tego nie dowiemy - Legia będzie w najbliższym czasie grać raz w tygodniu i rotacji będzie dużo mniej niż dotychczas.


Jakub Kosecki 4 (4,58)
. Czy wolimy „Kosę” szalonego, przemotywowanego, chaotycznego, ale aktywnego, czy zrównoważonego, ale wycofanego z gry jak w niedzielę? Chyba jednak w tej pierwszej wersji. Kosecki zagrał aż za spokojnie, miał tylko kilka prób indywidualnych akcji i niestety w każdym przypadku rywale radzili sobie z nim bez najmniejszych problemów. Na plus w zasadzie tylko aktywna gra w defensywie połączona ze skutecznym odbiorem piłki. Z meczu na mecz filigranowy skrzydłowy Legii po prostu gaśnie w oczach. Jeżeli nie poprawi znacząco swojej gry, nie będzie dostawał szans nawet jako zmiennik.


Marek Saganowski 5 (5,21)
. Najlepszy występ weterana w rundzie wiosennej. Dobrze radził sobie pod kryciem, wychodził po piłkę w głąb pola, pokazywał się do gry, oddał dwa strzały - jeden został zablokowany, drugi fantastycznie wybronił Jakub Wrąbel. Szwankowała nieco dokładność rozegrania, w drugiej połowie był też zdecydowanie mniej aktywny niż w pierwszej, ale reszta kolegów była skupiona głównie na pilnowaniu wyniku. Najważniejszy zarzut wobec „Sagana” to zachowanie przy bramce zdobytej przez Śląsk - choć zawiodło ustawienie całego zespołu, to właśnie napastnik Legii złamał linię spalonego, wskutek czego trzech wrocławian znalazło się niekrytych przez Arkadiuszem Malarzem. Bez tego prawdopodobnie chorągiewka bocznego arbitra powędrowałaby w górę.


Oceny zmienników:


Ondrej Duda 6 (6,44)
. Magik. Autor nieprawdopodobnego wręcz podania przez dwie linie, po którym Legia zdobył trzeciego gola. Ale poza tym jednym magicznym dotknięciem jakości w jego grze było tym razem niewiele. Trochę pokazał się w rozegraniu, trochę w defensywie, niekiedy nie potrafił utrzymać się przy piłce, po dośrodkowaniu w 57 minucie zbyt długo zbierał się do strzału lub zwodu, aż w końcu stanęła mu na drodze ręka Mariusza Pawelca. Kolejny z piłkarzy niedzielnego meczu, który jednym zagraniem zapisze nam się w pamięci bardziej, niż pracą przez cały czas pobytu na boisku. Powinien trzymać nerwy na wodzy, głupio łapane żółte kartki mogą go kiedyś wykluczyć z ważnego spotkania.


Michał Kucharczyk 7 (6,54)
. Kolejny bardzo dobry występ skrzydłowego Legii. Podczas gdy Jakub Kosecki nie radził sobie z Pawłem Zielińskim, to „Kuchy” po prostu zostawiał go za sobą po kilku metrach. Po pierwszej jego wrzutce powinien być rzut karny, a po drugiej ze stałego fragmentu gry mógł mieć asystę, ale bramkarz Śląska wybronił strzał Marka Saganowskiego. Wreszcie w 72 minucie wyszedł przed obrońców i sam precyzyjnie wykończył akcję kolegów. Sporo jak zwykle pracował też w obronie. Najlepszy i najaktywniejszy ze wszystkich ofensywnych piłkarzy Legii w tym meczu.


Michał Masłowski (4,67)
– grał zbyt krótko, by go ocenić.


Piłkarzem meczu redakcja wybrała Arkadiusza Malarza, który kilkoma świetnymi interwencjami i pewną grą przez cały mecz walnie przyczynił się do zdobycia trzech punktów, czytelnicy natomiast wyżej ocenili strzelca przepięknego pierwszego gola, czyli Jakuba Rzeźniczaka.

Oceny czytelników:


Jakub Rzeźniczak 7,31

Arkadiusz Malarz 7,18

Tomasz Jodłowiec 6,91

Michał Kucharczyk 6,54

Michał Żyro 6,51

Ondrej Duda 6,44

Bartosz Bereszyński 6,40

Tomasz Brzyski 6,39

Inaki Astiz 6,24

Ivica Vrdoljak  5,73

Helio Pinto 5,66

Marek Saganowski 5,21

Michał Masłowski 4,67

Jakub Kosecki 4,58

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.