Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii po meczu z Omonią Nikozja - Niepokonane miasto, niepokonany klub

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

30.11.2024 09:40

(akt. 30.11.2024 09:44)

W czwartek Legia w czwartym meczu fazy ligowej Ligi Konferencji Europy wygrała na Cyprze 3:0 z Omonią Nikozja. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Piłkarze grający krócej niż dwadzieścia minut nie byli oceniani. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 8 (6,73 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Legioniści przystępowali do meczu z Omonią po ważnej ligowej wygranej z Cracovią (3:2). W rywalizacji z "Pasami" popełnili zdecydowanie za dużo błędów, za co zapłacili dwoma straconymi golami i niepotrzebnymi nerwami do ostatniego gwizdka. Nie powinien więc dziwić fakt oczekiwań zdecydowanie lepszej postawy w defensywie w czwartkowym meczu pucharowym. "Wojskowi" te oczekiwania spełnili z nawiązką. Po nieco badawczym, pierwszym kwadransie gry, do siatki trafił Morishita i pozwolił na wiekszy spokój i kontrolę boiskowych wydarzeń. "Wojskowi" konsekwentnie walczyli o kolejne trafienia, ale do przerwy zeszli z jednobramkowym prowadzeniem. Po zmianie stron, przez 20 minut, oglądaliśmy najsłabszy fragment meczu w wykonaniu warszawskiej drużyny, która zbyt łatwo oddała inicjatywę Cypryjczykom i straciła kontrolę w środku pola. Dobra postawa w obronie sprawiła jednak, że rywale nie zdołali stworzyć zagrożenia pod bramką Kobylaka, za to zaczęli stopniowo tracić siły, co znakomicie wykorzystali piłkarze Goncalo Feio. Wejście smoka zaliczył 17-letni Mateusz Szczepaniak, później do własnej bramki trafił Kakoulis i tym samym Legia wygrała z Omonią 3:0. Europejski sen na jawie trwa w najlepsze. Legia wciąż jest niepokonana i jako jedyna drużyna w Lidze Konferencji nie straciła jeszcze gola. Legioniści są już pewni gry na wiosnę, przynajmniej w 1/16 finału, ale ich ambicje sięgają jeszcze wyżej.

Gabriel Kobylak 7 (7,27 - ocena Czytelników). Przez większość czasu nie miał wiele do roboty, gdyż gospodarze rzadko kończyli akcje strzałem, a jeszcze rzadziej robili to celnie. Po raz pierwszy jego czujność sprawdził w 38. minucie Semedo i za tę sytuację należą się Polakowi duże słowa uznania, gdyż w odpowiednim momencie wyszedł z bramki, skrócił perspektywę strzelającemu i świetnie odbił piłkę. Po zmianie stron dobrze wyłapał strzał Stępińskiego, choć nie było to specjalnie trudne zadanie. Dołożył swoją cegiełkę do czystego konta Legii w tym meczu.

Paweł Wszołek 7 (7,4). Często podłączał się do akcji ofensywnych, był bardzo aktywny z przodu, ale jednocześnie nie zapominał o bronieniu zarówno w pojedynkach powietrzych, jak i na nogach. Niezmordowanie biegał przez 90 minut od jednego do drugiego pola karnego. Szarżował na prawym skrzydle, sprawiając obrońcy Omonii spore problemy i w zasadzie brakowało mu jedynie dokładnego dogrania. Mocno pracował na gola lub asystę i choć ta sztuka mu się nie udała, to znacznie pomógł przy zdobyciu trzeciej bramki. Wówczas nastrzelił piłką Kakoulisa, a ten niefortunnie interweniował i pokonał tym samym własnego bramkarza. "Wszołi" wygrał większość pojedynków z rywalami, miał 87% celności podań i zasłużył na dobrą ocenę.

Radovan Pankov 7 (7,3). W parze z Kapuadim stworzył jak dotąd najlepszych duet stoperów w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy (4/4 czyste konta). Dobrą formę Serba potwierdzają nie tylko liczby, ale przede wszystkim jego postawa na boisku. Nie miał może tylu interwencji w obronie, co Francuz, ale jednocześnie nie zawiódł w żadnym momencie i zaliczył kolejny solidny występ w tym sezonie. Wygrał większość pojedynków, miał 1 przechwyt, a także 4 z jego 8 prób dalekich zagrań trafiły do adresata. Ocena nieco powyżej wyjściowej.

Steve Kapuadi 8 (7,57). Pewny punkt defensywy, czego dowód dawał od pierwszej do ostatniej minuty. Uspokajał grę, przerywał akcje rywala i nie dopuszczał do większego zagrożenia. W 26. minucie świetnie postrzymał nacierającego na bramkę Semedo. Francuz zapracował na wiele pochwał. Był skuteczny w bloku, w pressingu - w sumie miał aż 10 interwencji. Małego minusa należy zapisać przy jego nazwisku za sytuację z początku drugiej połowy, kiedy nie upilnował Stępińskiego w polu karnym i pozwolił mu na strzał (na szczęście zbyt lekki). Zapracował na ocenę kwalifikującą się gdzieś między dobrą, a bardzo dobrą.

Ruben Vinagre 6 (6,87). Portugalczyk jak zwykle dużo biegał i szczerze mówiąc można było odnieść wrażenie, jakby łaczył rolę lewego obrońcy i rozgrywającego. Ze swoich zadań wywiązywał się dobrze, choć nie uniknął pomyłek. Najpoważniejsza przydarzyła mu się w 14. minucie, kiedy zupełnie nie przypilnował na skrzydle Diounkou, zostawiając mu dużo swobody i wolnej przestrzeni, co prawie skończyło się stratą gola. W perspektywie całego meczu miał też 17 strat posiadania, ale na szczęście nie skończyło się to większym zagrożeniem ze strony rywala. Lepiej niż w obronie radził sobie w rozegraniu. W swoim stylu zdobywał przestrzeń i napędzał akcje, z czego legioniści mieli dużo pożytku. Nie zagrał tak dobrze, jak w ostatnim meczu ligowym z Cracovią, ale na złe słowo też nie zasłużył. Ocena wyjściowa.

Bartosz Kapustka 7 (6,84). Zaczął mecz od straty, kiedy przy próbie wyprowadzenia piłki podał wprost pod nogi rywala. W kolejnych minutach nie było lepiej. Kolejne próby kreowania akcji kończyły się niedokładnym zagraniem "Kapiego". Z czasem jego gra wyglądała jednak coraz lepiej. Był zdecydowanie bardziej dokładny, co pozwoliło warszawiakom na wykreowanie większej liczby sytuacji. Pomagał też czasem w obronie, jak choćby w 27. minucie, kiedy przerwał atak Omonii we własnym polu karnym. Nie bywał może zbyt często pod bramką Cypryjczyków, ale dobrze wykonał swoją pracę w środku pola. Miał 2 kluczowe podania, 3/3 udane próby dryblingu, a także wygrał zdecydowaną większość pojedynków (9/13). Do minusów należy dopisać mu wcześniej wspomniane straty, których w całym meczu miał 17. Ocena powyżej przeciętnej.

Rafał Augustyniak 8 (7,95). Nie miał na początku wiele pracy w defensywie, ale gdy był potrzebny, to spisywał się w obronie jak należy. W 9. minucie w porę przerwał groźnie zapowiadającą się akcję rywali. W ten sposób stworzył kolegom okazję do kontry, przy której sam z resztą później pomógł, rozrzucając piłkę na prawo do Wszołka, co skończyło się pierwszym celnym strzałem. Kilka minut później przydarzyła mu się strata na połowie przeciwnika, ale szybko piłkę odzyskał, dzięki czemu legioniści mieli kolejną niezłą okazję. "August" wspierał też środkowych obrońców, szczególnie w pierwszych 20 minutach drugiej połowy, kiedy Legia oddała inicjatywę i cofnięta pod własne pole karne musiała przetrwać napór gospodarzy. Ta sztuka im się udała i duża w tym zasługa defensywnego pomocnika Legii . Wygrał 7 z 12 pojedynków, miał 10 interwencji, 2 przechwyty i raz udanie zablokował strzał. Swój dobry występ zwieńczył asystą przy drugim golu. Jeden z najlepszych legionistów w spotkaniu z Cypryjczykami.

Ryoya Morishita 8 (7,47). Japończyk od początku meczu był głodny bramek i z resztą trudno mu się dziwić, bo rośnie w Legii z każdym kolejnym tygodniem i widać, że nie zamierza poprzestawać na laurach. W 9. minucie po raz pierwszy sprawdził czujność Fabiano, uderzając głową z 12. metra, ale trafił prosto w ręce Brazylijczyka. W 17. minucie był już skuteczny. Świetnie wykorzystał dość szczęśliwą dla Legii odbitkę w polu karnym i płaskim strzałem, przy lewym słupku, otworzył wynik rywalizacji. "Mori" próbował też zagrań w pole karne, ale ta zazwyczaj nie docierały do adresata i kończyły sie wybiciem przez jednego z obrońców. Nie pierwszy raz w tym sezonie dobrze wyglądała jego współpraca z Luquinhasem. Obaj zdają się dobrze rozumieć, co w połączeniu z ich boiskową inteligencją i zwinnością, sprawia rywalom duże problemy. W drugiej połowie nie błyszczał już jednak jak wcześniej i w 63. minucie został zmieniony. Nie był to efekt słabszej gry, a raczej szansa odpoczynku, bo Japończyk gra w tym sezonie w zasadzie od deski do deski. Dobry mecz, dobra gra, dobra ocena.

Kacper Chodyna 6 (5,99). Początek miał dość anonimowy, jednak w kluczowym momencie, przy pierwszym golu, zrobił swoja robotę. Zagrał na dwójkową akcję z Gualem, co po chwili skończyło się skutecznym strzałem Morishity. Nie był to jednak mecz, po którym zapamiętamy grę "Chodiego" na długo. Swoją pracę jednak wykonał. W końcówce pierwszej połowy zmienił stronę boiska i dobrze dośrodkował na dalszy słupek, jednak nikt nie zamknął akcji. W drugiej połowie nie było lepiej i zakończył swoja grę w 76. minucie. W sumie miał 1 niecelny strzał, 1 udaną próbę dryblingu (na dwie), wygrał 3/6 pojedynków i podawał z celnością 65%, co jest jednym z najsłabszych wyników w zespole. Przeciętny występ Chodyny i ocena wyjściowa.

Marc Gual 6 (5,23). Podobnie, jak u Kapustki zdarzały mu się błędy w rozegraniu. Momentami oddawał piłkę zbyt łatwo, przez co akcje kończyły się fiaskiem. Mimo dość niepewnego początku wypracował asystę przy pierwszym golu dla Legii. Fakt, dość szczęśliwą, ale szczęściu też trzeba pomóc, a Hiszpan niewątpliwie to zrobił, przedzierając się przebojem w "szesnastkę" przeciwnika. Gual nie pełni w tym sezonie roli egekutora, ale cofając się głęboko po piłkę i pomagając w rozegraniu robi ważną, często niezauważaną robotę. Nie inaczej było w czwartek. Kiedy miał piłkę w okolicach pola karnego Omonii, to zazwyczaj tracił posiadanie, próbując przedryblować obrońców, jednak zdecydowanie lepiej radził sobie w budowaniu akcji. Z pewnością nie wymienimy Hiszpana wśród najlepszy piłkarzy Legii w czwartek, ale dzięki asyście i przede wszystkim dobrej pracy przy konstrukcji akcji, zostaniemy przy ocenie wyjściowej.

Luquinhas 7 (6,45). Nie miał łatwego zadania przy bezpośrednich pojedynkach z rosłymi i silnymi obrońcami Omonii, jednak walczył jak mógł i nie raz sprytnie wyłuskiwał przeciwnikom piłkę spod nóg. Świetnie odnajdował się też w grze kombinacyjnej na małej przestrzeni i w rozegraniu. Miał aż 94% celnych podań, 1 kluczowe podanie, 2 na 4 próby dryblingu Brazylijczyka okazały się udane, a także wygrał 11 z 15 pojedynków.  "Luqui" podejmował też próby strzału, jak choćby w 49. minucie, kiedy z całej siły uderzył w boczną siatkę. Tego dnia nie poprawił swojego dorobku bramkowego. Jego występ zdecydowanie zaliczamy do udanych.

Jurgen Celhaka 6 (5,64). Zastąpił w 63. minucie Morishitę z zadaniem zabezpieczenia defensywy przed atakami gospodarzy. Swoją rolę spełnił, choć rywale nie dali mu tez wielu okazji do wykazania się. Miał 100% celnych podań (9/9) i jeden, dość mocno niecelny strzał. Poprawna zmiana i ocena wyjściowa.

Patryk Kun 6 (5,51). Wszedł na boisko w tym samym czasie co Celhaka, z podobnymi założeniami i wypadł od niego nieco lepiej. W swoim stylu ambitnie pracował w obronie i walczył z silniejszymi skrzydłowymi Omonii. Nie pozwolił na żadną niebezpieczna sytuację po swojej stronie. Również ocena wyjściowa.

Mateusz Szczepaniak i Jordan Majchrzak grali zbyt krótko, by ich oceniać, jednak w przypadku 17-latka należy dodać kilka słów, gdyż bez wątpienia dał najlepszą zmianę. Ożywił grę ofensywną Legii, strzelił swojego pierwszego gola w barwach "Wojskowych" i został najmłodszym zdobywcą bramki w historii Ligi Konferencji Europy. Wyjątkowy wieczór dla utalentowanego młodzieżowca.

Najlepszym piłkarzem meczu Czytelnicy i redaktorzy wskazali Rafała Augustyniaka.
 

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.95 Rafał Augustyniak

7.56 Steve Kapuadi

7.47 Ryoya Morishita

7.4 Paweł Wszołek

7.3 Radovan Pankov

7.28 Gabriel Kobylak

6.87 Ruben Vinagre

6.84 Bartosz Kapustka

6.45 Luquinhas

5.99 Kacper Chodyna

5.64 Jurgen Celhaka

5.51 Patryk Kun

5.23 Marc Gual

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.