Domyślne zdjęcie Legia.Net

"Muraś" radzi.

Adam Dawidziuk

Źródło:

29.10.2002 13:10

(akt. 15.01.2019 12:18)

<img src="img/murawski.jpg" border=1 align=left hspace=3 vspace=6> Legia może wyeliminować Schalke. Musi zagrać pressingiem, nie pozwolić Niemcom narzucić ich stylu gry, bo oni w piłkę grać potrafią. Jeśli są "naciskani", gubią się. Legioniści muszą wierzyć w awans, niech zapomną, kto tam gra - Mpenza, czy Möller, czy Wilmots, czy Sand, czy Hajto... - mówi Maciej Murawski, były piłkarz Legii, a obecnie Arminii Bielefeld
Kto awansuje do trzeciej rundy Pucharu UEFA? Szanse są równe. Po stronie Schalke jest doświadczenie i psychika. Na pewno będą się czuli pewni, nie wezmą pod uwagę tego, że mogą być wyeliminowani. A Legia zagra podwójnie zmobilizowana. Gra ostatnio bardzo efektywnie, nie przegrywa i jeśli wszystko jej będzie się udawać, może wyeliminować Niemców. To byłaby wielka niespodzianka, ale nie jest to wykluczone. Legioniści muszą wierzyć w awans, niech zapomną, kto tam gra - Mpenza, czy Möller, czy Wilmots, czy Sand, czy Hajto... Jak gra Schalke? - Czwórką obrońców, z dwoma środkowymi Tomkiem Hajto oraz Holendrem Nico van Hoogdalemem. Uważam, że nie jest to taki monolit, jak wtedy, gdy z Tomkiem Hajto grał Tomek Wałdoch. Na pewno rozumieli się lepiej niż ta dwójka. Nie jest to na pewno najszybszy duet obrońców w lidze niemieckiej, ale też trzeba pamiętać, że i w Legii brakuje sprinterów. Uważam, że Schalke przechodzi teraz kryzys. Nie wygrało od dwóch kolejek. Zdecydowanie najgroźniejsi są napastnicy, obojętnie, kto gra. Każdy umie zdobyć gola w nieprawdopodobnej sytuacji. To samo pomocnicy Wilmots, czy Möller. Legia nie może im pozwolić grać, bo to potrafią, jak się im da miejsce i swobodę... Czyli sposób na Schalke to pressing? - Chyba tak, choć wiąże się to ze sporym ryzykiem. Schalke to drużyna, w której zawodników ofensywnych i defensywnych jest tyle samo, po pięciu. Ale w Niemczech nawet ci, co grają z przodu, mają zadania obronne. Zespół z Gelsenkirchen gra w podobnym ustawieniu, systemie, jak reprezentacja Francji. Czwórka z tyłu i jeden defensywny pomocnik, do tego dwóch napastników i trzech ofensywnych pomocników, z czego dwóch skrzydłowych albo jeden wysunięty napastnik i czterech pomocników: dwóch na bokach, dwóch w środku. Grę Schalke prowadzi Andreas Möller. To naprawdę poukładana, doświadczona drużyna, bez słabych punktów. Na pewno? - Mają wolnych obrońców, ale przecież napastnicy Legii, to nie sprinterzy... Atutem Legii może być zaawansowany wiek niektórych zawodników. Sand, Wilmots, Möller czy Hajto skończyli już 30 lat. Może pod koniec zabraknie im sił? Legię stać na to, by po pierwszej, przeciętnej połowie, odmienić losy spotkania w drugiej. Na jakich pozycjach Legia ma lepszych zawodników? - Legia gra zupełnie inaczej. Na pewno boczni pomocnicy Tomek Kiełbowicz i Wojtek Szala powinni dać sobie radę z rywalami. Legia może mieć przewagę w środku. Trójka pomocników - Vuković, Majewski i Surma sporo biegają, grają futbol kombinacyjny, dużo podają. Czy Legia czymś może zaskoczyć Schalke? Czy tylko nierównym boiskiem? - Bez przesady. W Niemczech też są stadiony, na których trawa jest nierówna, a piłka skacze. Na pewno też Tomek Hajto sporo opowie i trenerowi i kolegom o Legii. Niemcy na pewno będą znali wszystkich zawodników. Ale może ich zaskoczyć taka gra jak w Utrechcie w drugiej połowie. Sporo krótkich podań, wychodzenie na pozycję... Tam Legia "rozklepała" Holendrów, to samo może zrobić z Schalke, które gra czwórką obrońców i zawsze może się zdarzyć, że zagapi się przy jakimś prostopadłym zagraniu. Niech zagra odważnie, bo Niemcy są przekonani, że pójdzie im łatwo. Nie boją się Legii, nie czekają na ten mecz tak, jak czeka Legia. Życzę, by moi koledzy szybko strzelili gola. Nie ma czego się obawiać. Faworytem jest Schalke. Ale ja chcę przyjechać na rewanż ze świadomością, że istnieją realne szanse legionistów na awans. Jak Legia przejdzie, po meczu w hotelu w Niemczech, stawiam dobrego szampana! Jakie znaczenie ma ten mecz dla Schalke? Chyba nie takie samo jak dla Legii? - Oczywiście. Dla nich emocje zaczynają się od ćwierćfinałów. Drugą rundę przeżywaliby, gdyby grali z klubem z Anglii, Francji lub Włoch. Oni w ogóle nie doceniają ligi polskiej. Dla nich Legia to zespół, który trzeba przejść. A jak w pierwszym meczu coś się nie uda, to zawsze jest rewanż. Na razie myślą, że dobrze trafili i będą mieli łatwą przeprawę. Może Tomek Hajto trochę próbuje zmienić to nastawienie, ale nie sądzę. Znając go, to on też nie ceni polskiej ligi. I już nie mogę doczekać się konfrontacji Tomka z Czarkiem Kucharskim... Oni zawsze lubili sobie dogryzać, żartować z siebie na zgrupowaniach kadry. Teraz staną po dwóch stronach barykady. A że obaj są bardzo ambitni, waleczni, nie odpuszczają, dojdzie do kilku pojedynków. Spodziewam się agresywnej walki... Jeden drugiemu będzie chciał coś udowodnić. Czarek, że Legia zasługuje na szacunek, że jest dobrą drużyną, liczącą się nie tylko w Polsce. A Tomek, że Schalke to światowy zespół, wielki klub... Kto wygra tę konfrontację? - Sam już jej nie mogę się doczekać. Chciałbym, żeby lepszy był Czarek. Życzę mu doskonałego występu, by zagrał spotkanie, które kibice zapamiętają na lata.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.