
Mundial: Koniec fazy grupowej
27.06.2014 02:59
(akt. 04.01.2019 12:21)
Mecz Niemiec z USA przyniósł chyba więcej emocji przed pierwszym gwizdkiem sędziego, niż w trakcie samego spotkania. W mediach spekulowano o zawarciu umowy pomiędzy reprezentacjami, które miałyby zagrać na remis, by bez względu na wynik meczu Portugalii z Ghaną dałby obu drużynom awans. Smaczku spotkaniu miała dodać konfrontacja dwóch niemieckich szkoleniowców. którzy w latach 2004-2006 wspólnie prowadzili niemiecką drużynę - Jurgen Klinsmann jako selekcjoner, Joachim Low jako jego asystent.
Sam mecz z pewnością nie należał do porywających, takich jak na przykład wcześniejsza konfrontacja Niemiec z Ghaną. Przez całe spotkanie podopieczni. Lowa dominowali na boisku. Spędzali więcej czasu na połowie rywala i stworzyli więcej sytuacji bramkowych. Pomimo tego, nasi zachodni sąsiedzi strzelili zaledwie jednego gola. W 55. minucie szansę na zdobycie gola wykorzystał Thomas Muller. Po uderzeniu Pera Mertesackera, Tim Howard odbił piłkę, do której natychmiast dobiegł zawodnik Bayernu Monachium i silnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Dla Mullera była to zarazem 4 bramka na tych mistrzostwach, dzięki czemu wraz z Neymarem i Messim jest w czołówce klasyfikacji strzelców. Trzeba przyznać, że gra Niemców daleka była od ideału, ale tak naprawdę tempo i styl gry Amerykanów nie wymagały od nich dużego wysiłku. Świadczy o tym najlepiej zerowa liczba celnych strzałów ze strony kadry USA. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie podania wymieniane z kolegami z drużyny, praktycznie nie dałoby się zauważyć na placu gry Maneula Neuera. Niemcy wyszli z grupy G z pierwszego miejsca, Amerykanie mimo porażki zajęli drugą lokatę.
Autor: Klaudia Feruś.
USA - Niemcy 0:1 (0:0)
Muller (55. min.)
Żółte kartki: Howedes (Niemcy) - Gonzalez, Beckerman (USA)
Niemcy: Neuer - Howedes, Hummels, Mertesacker, Boateng - Lahm, Podolski (46' Klose), Kroos, Schweinsteiger (76' Gotze), Ozil (89' Schurrle) - Muller
USA: Howard - Johnson, Gonzalez, Besler, Beasley - Beckerman, Jones, Zusi (84' Yedlin), Bradley, Davis (59' Bedoya) - Dempsey.
Piłkarzom z Ghany do awansu potrzebna była wygrana na początek oraz odpowiedni wynik w meczu Niemiec z USA. Portugalczycy zamierzali jednak bronić honoru i walczyli z reprezentacją z Afryki. Początkowo bramek nie było, ale po pół godzinie gry John Boye, tak niefortunnie wybijał dośrodkowanie ze skrzydła, że ładnym lobem pokonał własnego golkipera. Do przerwy rezultat się nie zmienił.
W drugiej części gry Afrykanie nie zamierzali rezygnować z marzeń o awansie. Gracze z Ghany gonili wynik, ale nie mogli wypracować sobie przewagę, ale nie udawało im się to. Mimo wszystko w 57. minucie Asamoah Gyan doprowadził do remisu. "Czarne Gwiazdy" do ostatniego gwizdka arbitra walczyły o utrzymanie remisu, ale w 80. minucie trafienie zanotował Cristiano Ronaldo. Gwiazdor Realu Madryt trafił do siatki z 10 metrów po tym jak żaden z rywali nie pilnował go w polu karnym, a Fatau Dauda fatalnie wybijał piłkę. Ostatecznie stanęło na wyniku 2:1 dla piłkarzy z Europy, a ich rywale musieli się obejść smakiem awansu, na który mieli szansę.
Portugalia - Ghana 2:1 (1:0)
Boye (30. min. - s.), Ronaldo (80. min.) - Gyan (57. min.).
Żółte kartki: Moutinho (Portugalia) - Afful, Waris, J. Ayew (Ghana).
Portugalia: Beto (89' Eduardo) - Pereira (62' Varela), Pepe, Alves, Veloso - Moutinho, Carvalho, Amorim - Nani, Eder (69' Vieirinha), Ronaldo.
Ghana: Dauda - Afful, Boye, Mensah, Asamoah - Atsu, Badu, Rabiu (76' Acquah), A. Ayew (81' Wakaso) - Waris (71' J. Ayew) - Gyan.
Na stadionie w Sao Paulo pewna awansu z pierwszego miejsca w grupie H Belgia, do meczu z Koreą Południową przystąpiła bez swoich kluczowych zawodników z Hazardem i Kompanym na czele. Korea natomiast dzisiejszego wieczoru czekała na cud, w postaci wygranej.
W pierwszej odsłonie udane akcje można było policzyć na palcach jednej ręki, a… w zasadzie to na dwóch palcach. W 29. minucie spotkania niezłe uderzenie Ki Sung-Yonga wybronił Thibaut Courtois. W odpowiedzi Belgowie mieli okazję, ale w dogodnej sytuacji piłkę w kosmos posłał Kevin Mirallas. Najciekawszym wydarzeniem pierwszej połowy była czerwona kartka w 44. minucie dla Stevena Defoura, który tym samym stał się poważnym konkurentem Luisa Suareza w plebiscycie na najgłupszy faul brazylijskiego mundialu.
Na początku drugiej połowy zobaczyliśmy kolejny bezsensowny faul Belgów. Tym razem żółtym kartonikiem ukarany w został Moussa Dembele. Po dwóch niezłych akcjach "Czerwonych Diabłów", w rewanżu „centrostrzałem” z prawej strony boiska w 59. minucie popisał się koreańczyk Lee Keun-Ho, który dość przypadkowo uderzył w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Courtois. Na bramkę musieliśmy czekać aż do 77. minuty. Grająca w dziesiątkę Belgia wyszła na prowadzenie po skutecznym strzale Jana Verthonghena. Bramkarz Korei „wypluł” przed siebie piłkę uderzoną z dystansu przez Divocka Origiego, a idący za akcją do końca obrońca wpakował ją do siatki obok bezradnego Seunga-Gyu. Po bramce obejrzeliśmy krótką wymianę ciosów zakończoną świetnymi paradami bramkarzy obu drużyn, a moment w którym rozbrzmiał wyczekiwany gwizdek sędziego kończący to spotkanie, dłużył się w nieskończoność.
Autor: Tomasz Pułka
Korea Południowa – Belgia 0:1 (0:0)
Verthongen (77. min.)
Żółe kartki: Jeong-Ho (Korea) – Dembele (Belgia)
Czerwona kartka: Steven Defour (44. min. - faul - Belgia)
Korea Południowa: Seung-Gyu - Yong, Young-Gwon, Jeong-Ho, Suk-Young - Kook-Young (46' Keun-ho), Sung-Yong, Chung-Yong, Ja-Cheol, Heung-Min (73' Dong-Won) - Shin-Wook (66' Bo-Kyung.
Belgia: Courtois- Vertonghen, Lombaerts, Van Buyten, Vanden Borre - Dembele, Defour, Januzaj (60' Chadli), Fellaini, Mertens (60' Origi) - Mirallas (87' Hazard).
Dla Algierczyków remis był wynikiem, który promował ich do dalszej fazy rozgrywek. Gracze z Afryki od początku spotkania byli w defensywie i już w 6. minucie stracili gola, którego autorem został Alexand Kokorin. Mecz był zacięty i nikt nie cofał nogi. Efektem było w sumie pięć żółtych kartek w trakcie całego pojedynku. Prowadzenie Rosji nie zmieniło się do przerwy.
W drugiej części gry Algeierczycy starali się doprowadzić i dopięli swego po kwadransie gry. Piłkę do siatki wpakował Islam Slimani. Gracze z Afryki do końca spotkania grali już ostrożnie w defensywie i dowieźli ten rezultat do 90 minuty, w której arbiter zagwizdał po raz ostatni. Na ulicach tego kraju zapadł szał, a kibice będą świętowali do białego rana.
Algieria - Rosja
Slimani (60. min.) - Kokorin (6. min.).
Żółte kartki: Mesbah, Ghilas, Cadamuro (Algieria) - Kombarov, Kozlov (Rosja).
Algieria: M'Bolhi -Mandi, Balkalem, Halliche, Mesbah - Feghouli, Medjani, Bentaleb, Djabou (77' Ghilas) - Brahimi (71' Yebda) - Slimani (90' Soudani).
Rosja: Akinfeev - Kozlov, Berezoutski, Ignashevitch, Kombarov - Kerzhakov (81' Kanunnikov), Faizulin, Glushakov (46' Denisov), Samedov - Shatov (67' Dzagoev) - Kokorin.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.