
Mirosław Jabłoński: Liczyłem na nieco innych przeciwników
26.08.2016 15:34
(akt. 21.12.2018 15:15)
W Legii raczej panuje radość z powodu trafienia do tak mocnej grupy.
- No tak, jak spadać, to z wysokiego konia. Ja jednak jestem umiarkowanym optymistą. Wolałbym, żeby Legia za bardzo się w Lidze Mistrzów nie poturbowała, bo to później może mieć negatywne przełożenie na ekstraklasę, która jest zdecydowanie ważniejsza od pucharów. Dlatego liczyłem na nieco innych przeciwników. Nie powiem, że słabszych, bo w fazie grupowej takich nie ma, ale fajnie byłoby zmierzyć się np. z Club Brugge. W bezpośrednim starciu zobaczyć, jak na tle polskiej piłki prezentuje się belgijska.
Gdzie leży przyczyna słabej gry Legii?
- Nie sposób ją wskazać, będąc z dala od drużyny. Z boku w oczy rzuca się jednak to, że Legia nie jest zespołem. I co gorsze, nie próbuje nim być. Raz się jednym chce grać, a raz nie. Wystarczy spojrzeć na ostatni występ Nemanji Nikolicia w rewanżu z Dundalk. Przecież ten chłopak pozorował grę. Ruszał się jak mucha w smole - unikał starć, uciekał od piłki, by tylko przypadkiem żaden z Irlandczyków go nie kopnął.
Widzi pan w tej drużynie lidera?
- Jedyne, co widzę, to brak zgrania. W skonsolidowaniu drużyny na pewno nie pomaga fakt, że Hasi rotuje składem. Że podzielił go na pół: na ligowy, gdzie w większości grają zmiennicy, do tego niekiedy jeszcze w eksperymentalnym ustawieniu, i skład pucharowy, gdzie gra galowa jedenastka, ale zawodzi. A dlaczego zawodzi? Bo nie jest ze sobą zgrana. A czemu nie jest zgrana? Bo nie ma czasu się ze sobą dotrzeć. Grając dwa mecze w tygodniu nie ma szans na wypracowanie automatyzmów tylko poprzez treningi. Do tego potrzeba meczów. Nie wierzę, że Legia nie byłaby w stanie grać żelazną jedenastką co trzy dni. Po prostu nie wierzę. Zawodowi piłkarze są przyzwyczajeni do takich obciążeń. A jeśli nie są, to trzeba obwiniać trenera, który ich źle przygotował.
Cały wywiad można przeczytać w tym miejscu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.