Miroslav Radović: Może zostanę w Legii do końca kariery...
28.09.2012 13:36
- Na początku roku moje życie sie zmieniło, ja także. Po narodzinach syna Rado jest inny. Zupełnie. Skończyło się, że to ja jestem najważniejszy. Teraz jest dla kogo pracować i żyć. Synek już nie budzi tak często, mam nadzieję, że już niedługo będzie umiał spać jak tata. Długo.
- Wciąż mogę dać dużo dobrego drużynie. Owszem, nie da się grać zawsze dobrze, zdarzają się słabsze momenty. Wierzę, że będzie ich jak najmniej. Chęci bycia liderem mi nie brakuje, zresztą w Legii jest wielu zawodników, którzy mogą ten wózek pociągnąć. Jestem jednym z nich. Gram na nowej dla siebie pozycji, nie jestem człowiekiem, który powie trenerowi "nie". Wiem, że jest duża konkurencja, kilku zawodników czeka na swoją szansę, a więc nie ma co płakać, tylko trzeba zasuwać. Jeśli trener podjął decyzję, że mam grać na skrzydle czy bliżej środka pola, to tak ma być
- Dochodzą też do mnie opinie innych, że mam dość, że tyle lat jestem w tej Legii, iż może powinienem odejść. Mnie ambicji nie brakuje. Wiele razy mówiłem, że nie zdobyłem jeszcze tego najważniejszego, trofeum czyli mistrzostwa Polski. Ciągle mi ucieka. Czasem zaczynam się obawiać, że tego tytułu nie doczekam. Ostatnio byliśmy blisko, teraz mówi się o nas jako o drużynie, która ma największy potencjał. Ja to śmiało mogę potwierdzić i wierzę, że w końcu się uda. A jesli Legia będzie chciała rozmawiać na ten temat, zastanawiam się czy nie zostać tutaj do końca kariery, potem spróbować trenować dzieciaki. Na razie do tego daleko, przyjdzie czas, aby pomyśleć.
Zapis całej rozmowy z Miroslavem Radoviciem w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.