
Miroslav Radović: Koledzy żartowali, że zgarnę wszystkie nagrody (akt.)
03.06.2014 11:20
(akt. 08.12.2018 15:38)
- Czy wręczyłbym sobie nagrodę dla pomocnika sezonu? Dobry rok ma za sobą Tomasz Jodłowiec. Na pewno wykonał solidną robotę. Piłkarz rozgrywek? Statystycznie z odpowiedniej strony pokazał się Marcin Robak. Sam nie chcę się chwalić, ale chyba najwięcej pokazałem.
Wysoko zawiesiłeś poprzeczkę - zostałeś wybrany najlepszym pomocnikiem i piłkarzem Ekstraklasy. Jaki będzie twój kolejny indywidualny cel?
- Trudno powiedzieć. Wielu indywidualnych celów już nie mam, ale moim marzeniem jest awans z Legią do Ligi Mistrzów. Zrobimy wszystko żeby to osiągnąć. Było już blisko w zakończonym sezonie, ale cóż... Postaramy się w najbliższej przyszłości.
Może powalczysz o tytuł króla strzelców?
- Wszystko jest możliwe (uśmiech).
Żona była z ciebie dumna patrząc jak odbierasz nagrody?
- Muszę z nią porozmawiać, bo jeszcze nie było okazji żeby o tym pogadać. Dzieci są jeszcze trochę za małe żeby oglądać mecze, chociaż najstarsze były już ze dwa-trzy razy na stadionie i spodobało im się. W kolejnym sezonie będzie trzeba je zabierać na Łazienkowską jak najczęściej.
To był najlepszy sezon w karierze?
- Na pewno jeden z najlepszych. Kiedy Legia wychodziła z grupy w Lidze Europy kilka lat temu, też grało mi się bardzo dobrze. Ale jeśli popatrzymy na same statystyki, no ten faktycznie był najlepszy.
W zeszłym sezonie Legia miała Michała Żewłakowa i Ljuboję, oni byli liderami Legii na boisku. Dziś czujesz się takim liderem?
- Co mogę powiedzieć na pewno to, że czuję dużą odpowiedzialność za drużynę, za jej grę. I mam wrażenie, że koledzy mają do mnie zaufanie. To jest bardzo ważne i nieskromnie powiem, że dobrze sobie radzę z tą rolą. Kiedy jesteś ważnym punktem zespołu, kiedy czujesz, że koledzy na ciebie liczą, że mają właśnie te zaufanie, mobilizujesz się jeszcze bardziej, nabierasz pewności siebie. A bycie jednym z liderów takiej drużyny jak Legia naprawdę nie jest łatwe.
Jakie cechy powinien mieć przywódca zespołu?
- Przede wszystkim nie uważam, że lider to ktoś, który krzyczy na wszystkich dookoła - czy na boisku czy poza boiskiem. Jak słyszę opowieści, że ten, który krzyczy jest liderem, mogę tylko powiedzieć, że to absolutnie nieprawda. Najważniejsza jest charyzma, tu wcale nie potrzeba wszystkich ustawiać po kątach. Do tego serce do gry i walki, musisz też wiedzieć czego konkretnie chcesz. Pozostali zawodnicy muszą widzieć, że zawsze mogą na kogoś takiego liczyć. I czasem wystarczy tylko jedno spojrzenie, żeby wszyscy wiedzieli o co chodzi. Żadne krzyki tu nie są potrzebne.
Osiem lat w Legii, plany na przyszłość związane z Warszawą. Myśli pan jeszcze o transferze do klubu zagranicznego?
- Ciągle są jakieś telefony i zapytania. Prawda jest taka, że w piłce nie możesz być pewny jutra. Za miesiąc, dwa, za rok klub może nie być zadowolony z mojej postawy i przecież mogę usłyszeć: Rado, dzięki za wszystko, ale może lepiej byłoby gdybyś poszukał innego rozwiązania dla siebie. Albo przyjdzie do Legii ktoś młodszy, zdrowszy, lepszy... To jedna sprawa, druga natomiast - nie oszukujmy się, każdy piłkarz po zakończeniu kariery patrzy ile mu zostało na koncie i zastanawia się co dalej. Dlatego jeśli pojawi się nie wiadomo jak korzystna oferta, będę się zastanawiał. Ale w tym momencie wydaje mi się to... nierealne.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.