
Minęła XXVII kolejka Lotto Ekstraklasy
04.04.2017 08:15
(akt. 21.12.2018 15:28)
Śląsk Wrocław 3:0 Korona Kielce
Nie wiadomo jak ten mecz potoczyłby się, gdyby nie interwencja Piotra Celebana w 5. minucie meczu. Ilijan Micanski minął Mariusza Pawełka i próbował skierować piłkę do pustej bramki, ale stoper wrocławian uratował swoich kolegów ofiarnym wślizgiem. Później inicjatywę przejęli gospodarze. Kielczanie dzielnie bronili się przez jakiś czas, ale gdy rozpoczął się ostatni kwadrans pierwszej połowy sędzia podyktował rzut karny za faul Jakuba Żubrowskiego na Ryocie Marioce. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, który po chwili pokonał bramkarza.
Po strzelonym golu wrocławianie szukali dalej sposobu, by powiększyć prowadzenie, jednak bardzo dobrze w bramce Korony radził sobie Milan Borjan. Gospodarze nie zdołali zdobyć drugiej bramki, więc pomógł im Radek Dejmek, który niechcący pokonał własnego bramkarza. Obrońca próbował przeciąć podanie Juana Romana i zanotował samobója. Końcowy rezultat ustalił Kamil Biliński, który ustalił wynik spotkania po wykorzystaniu rzutu karnego. Jedenastka została podyktowana za zagranie ręką Rafała Grzelaka i Śląsk zwyciężył u siebie 3:0.
Bramki: Morioka (33. min. - k.), Dejmek (62. min. - sam.), Biliński (80. min. - k.)
Żółte kartki: Riera - Żubrowski, Grzelak, Aankour
Widzów: 8 229
Śląsk: Pawełek – Dankowski, Celeban, Kokoszka, Lewandowski – Roman (87’ Engels), Kovacević, Riera, Morioka (84’ Stjepanović), Pich – Zwoliński (79’ Biliński)
Korona: Borjan – Możdżeń, Dejmek, Kwiecień, Grzelak – Abalo (73’ Kotarzewski), Marković, Żubrowski, Palanca (61’ Aankour), Kiełb – Micanski (66’ Górski)
Wisła Kraków 0:0 Lech Poznań
Najciekawiej zapowiadające się spotkanie XXVII kolejki Lotto Ekstraklasy rozczarowało. Podczas tego meczu oglądaliśmy mało celnych strzałów i składnych akcji zawodników obu drużyn. Lechici niby mieli przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować. Wiślacy zaś szukali drogi do bramki poprzez strzały z dystansu. Warto odnotować jednak, iż w ekipie „Kolejorza” pierwszy raz od 12 sierpnia wystąpił Nicki Bille Nielsen. Duńczyk w 70. minucie zamienił Marcina Robaka i kwadrans później miał dobrą okazję do zdobycia bramki, ale w swoim stylu ją zmarnował.
Żółta kartka: Gajos
Widzów: 30 128
Wisła Kraków: Załuska – Cywka, Głowacki, Gonzalez, Sadlok – Boguski (84’ Bartosz), Mączyński, Brlek, Stilić (70’ Llonch), Małecki – Brożek (61’ Ondrasek)
Lech: Putnocky – Kędziora, Bednarek, L. Nielsen, Kostewycz – Makuszewski (79’ Pawłowki), Tetteh, Gajos, Majeski (66’ Radut), Jevtić – Robak (70’ N. B. Nielsen)
Arka Gdynia 2:4 Górnik Łęczna
Pierwszy gol dla Górnika padł w kuriozalnych okolicznościach. Dawid Sołdecki nie zrozumiał się z Konradem Jałochą, kto ma przejąć futbolówkę. Z bierności „Arkowców” skorzystał Javi Hernandez, który trącił futbolówkę czubkiem buta i skierował ją do bramki. Niedługo gospodarze mogli wyrównać. Mateusz Szwoch potężnie uderzył z woleja, ale świetnie na linii bramkowej interweniował Gerson. Brazylijczyk najpierw pomógł kolegom w defensywie, a niecałe 10 minut później asystował przy trafieniu Grzegorza Bonina. Stoper minął dwóch przeciwników i zagrał do pomocnika łęcznian, a ten perfekcyjnym strzałem pokonał wypożyczonego bramkarza Legii Warszawa.
Minęła godzina gry, a łęcznianie w bardzo prosty sposób przedarli się do bramki gdynian środkiem boiska. Paweł Sasin posłał prostopadłe zagranie do Bartosza Śpiączki, a napastnik Górnika płaskim strzałem skierował piłkę do siatki. Gdynianie nie zwiesili głów i w 73. minucie na listę strzelców wpisał się Dariusz Formella. Pomocnik świetnie przyjął sobie futbolówkę w polu karnym i pokonał Sergiusza Prusaka. Za chwilę jednak przebudził się kolejny zawodnik wypożyczony z Lecha. Szymon Drewniak pięknie przymierzył z rzutu wolnego i nie dał większych szans na udaną interwencje Jałosze. Końcowy rezultat ustalił Josip Barisić, który dobił strzał Miroslava Bożoka. Słowak trafił w poprzeczkę, ale napastnik gdynian szybko zareagował i zmniejszył rozmiary porażki.
Bramki: Formella (73. min.), Barisić (88. min.) – Hernandez (17. min.), Bonin (36. min.), Śpiączka (62. min.), Drewniak (80. min.)
Żółte kartki: Kakoko, Sołdecki, Trytko, Socha – Matei, Tymiński, Prusak
Czerwona kartka: Matei (dwie żółte kartki)
Arka: Jałocha – Socha, Sołdecki, Sobieraj, Marciniak – da Silva (58’ Formella), Szwoch (62’ Barisić), Kakoko, Hofbauer (70’ Nalepa), Bożok – Trytko
Górnik: Prusak – Matei, Gerson, Pitry, Leandro – Bonin, Sasin, Tymiński (82’ Atoche), Hernandez, Dzalamidze (46’ Drewniak) – Śpiączka (71’ Piesio)
Wisła Płock 4:1 Cracovia
Gospodarze szybko objęli prowadzenie. Sergiej Kriwiec dosyć przypadkowo otrzymał piłkę pod polem karnym rywali, ale nie zastanawiał się ani chwili i mocno uderzył na bramkę Grzegorza Sandomierskiego. Bramkarz „Pasów” próbował interweniować, ale nie zdołał sparować uderzenia pomocnika Wisły Płock. Do wyrównania mógł doprowadzić Tomasz Brzyski. Były legionista uderzył futbolówkę z rzutu wolnego, lecz Seweryn Kiełpin popisał się fantastyczną paradą. Golkiper płocczan był jednak bezradny przy bombie posłanej przez Sebastiana Stebleckiego. Pomocnik trafił pod poprzeczkę z bocznego sektora boiska w 11. minucie.
Nie minął kwadrans gry, a sędzia podyktował jedenastkę dla Wisły Płock. Według arbitra Dominik Kun był sfaulowany w „szesnastce” przez Deleu. Rzut karny pewnie egzekwował Piotr Wlazło. Płocczanie jeszcze w pierwszej połowie wyprowadzili trzeci cios, tym razem za pomocą Mateusza Piątkowskiego. Napastnik „Nafciarzy” w 78. minucie zdobył drugą bramkę. Snajper znów zamienił podanie Kuna na gola i beniaminek zwyciężył 4:1.
Bramki: Kriwiec (4. min.), Wlazło (16. min. - k.), Piątkowski (27. min., 78. min.) – Steblecki (11. min.)
Żółta kartka: Kanach
Widzów: 8 127
Wisła Płock: Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Byrtek, Stępiński – Merebaszwili (84’ Piotrowski), Wlazło, Furman, Kriwiec (41’ Ilijew), Kun (90’ Sielewski) – Piątkowski
Cracovia: Sandomierski – Deleu, Polczak, Wołąkiewicz, Brzyski – Vestenicky (87’ Cunta), Kanach, Dąbrowski, Cetnarski (46’ Mihalik), Steblecki – Jendrisek (66’ Szczepański)
Legia Warszawa 2:0 Pogoń Szczecin
Michał Kucharczyk dwa razy posyłał piłkę do siatki Pogoni w pierwszej połowie, ale szwajcarski sędzia za każdym razem odgwizdywał spalonego. Legionista dopiął jednak swego i zgodnie z powiedzeniem do trzech razy sztuka, wpakował piłkę do siatki. Miroslav Radović puścił Adam Hlouska na obieg, a Czech dokładnie dośrodkował futbolówkę do wbiegającego „Kuchego”. Tym razem arbiter nie miał do tego trafienia zastrzeżeń. Goście po straconej bramce włączyli więcej graczy do akcji ofensywnych, a to tylko nakręciło ataki „Wojskowych”. Najpierw „Radko” nie wykorzystał świetnego zagrania Kucharczyka, później Guilherme niecelnie dobijał strzał Serba.
W 77. minucie Legia strzeliła swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Obrońcy Pogoni wybili piłkę zagraną przez Thibaulta Moulina z rzutu rożnego. Futbolówkę przejął Vadis Odjidja-Ofoe, który długo przymierzał się do strzału, ale i tak nie został zablokowany przez rywali i pokonał Jakuba Słowika. Belg mógł zdobyć w tym spotkaniu jeszcze jedną bramkę, lecz Sebastian Rudol w ostatnim momencie przeciął zagranie Kucharczyka i „Wojskowi ostatecznie zasłużenie zwyciężyli 2:0.
Bramki: Kucharczyk (63. min.), Odjida-Ofoe (77. min.)
Żółta kartka: Jędrzejczyk
Widzów: 22 210
Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Rzeźniczak, Dąbrowski, Hlousek – Kopczyński (86’ Jodłowiec), Moulin – Guilherme (80’ Nagy), Odjidja-Ofoe, Radović – Kucharczyk (88’’ Kazaiszwili)
Pogoń: Słowik – Frączczak, Rudol, Fojut, Matynia – Drygas, Matras – Delew (90’ Kowalczyk), Kort (70’ Listkowski), Gyurcso – Ciftci (80’ Kitano)
Jagiellonia Białystok 1:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Dopóki na boisku był Konstantin Vassiljev, Jagiellonia atakowała jak szalona. Estończyk jednak musiał opuścić plac gry z powodu urazu. Nie wiadomo jak poważną kontuzję odniósł piłkarz „Jagi”. Jednak od tej chwili białostoczanie mieli problemy z konstruowaniem akcji. Z pomocą gospodarzom przyszedł Sebastian Ziajka, który w ostatnim kwadransie spotkania sfaulował w polu karnym Piotra Tomasika. Jedenastkę pewnie egzekwował Cillian Sheridan i zespół Michała Probierza zwyciężył 1:0.
- Ciężko jest rozmawiać o porażce o której zadecydował rzut karny. Mecz był bardzo wyrównany. Gospodarze w pierwszej połowie doprowadzili do kilku sytuacji. Staraliśmy się wszystko kontrolować w zwartej defensywie. Kilka razy próbowaliśmy zagrozić Jagiellonii w kontratakach. Niestety nie zamieniliśmy ich na bramkę. Chciałem podziękować chłopakom za determinację i zaangażowanie. Mieliśmy określony cel, ale nie zrealizowaliśmy go – powiedział nowy trener Bruk-Betu Marcin Węglewski. Szkoleniowiec zastąpił na tym stanowisku Czesława Michniewicza.
Bramka: Sheridan (79. min. - k.)
Żółte kartki: Góralski, Frankowski, Romanczuk, Runje – Guba, Gergel
Widzów: 14 392
Jagiellonia: Kelemen – Gordon, Runje, Guti, Tomasik – Frankowski, Grzyb (62’ Chomczenowskyj), Góralski, Vassiljev (25’ Romanczuk), Cernych – Sheridan
Bruk-Bet: Pilarz – Ziajka (87’ Kowal), Osyra, Putiwcew, Sitya – Gergel, Kupczak, Babiarz, Stefanik (80’ Misak), Guba (69’ Fryc) – Gutkovskis
Lechia Gdańsk 1:0 Zagłębie Lubin
Od początku spotkania aktywny był Rafał Wolski. Były legionista zagrywał piłkę do swoich kolegów, ale ci nie potrafili odpowiednio wykorzystać jego podań. „Wolak” sam też próbował pokonać Martina Polacka, ale golkiper Zagłębia bronił jego strzały. W końcu pomocnik Lechii przeprowadził akcję, po której biało-zieloni objęli prowadzenie. 24-latek zamarkował uderzenie przed polem karnym, przerzucił futbolówkę do Lukasa Haraslina, a ten idealnie zagrał do Marco Paixao. Portugalczyk precyzyjnie główkował i pokonał golkipera lubinian.
Do wyrównania mógł doprowadzić Filip Starzyński. „Figo” próbował zaskoczyć Dusana Kuciaka z rzutu wolnego z dalszej odległości, ale Słowak przeniósł piłkę nad poprzeczką. „Miedziowi” jednak nie potrafili mocniej zagrozić bramce lechistów. Groźniejsze ataki przeprowadzali gospodarze, ale też już nie strzelili żadnego gola, chociaż Polacek musiał jeszcze trochę się nagimnastykować, tak jak w przypadku uderzenia Ariela Borysiuka. Lechia więc wygrała swój pierwszy mecz w lidze od czterech kolejek.
Bramka: M. Paixao (27. min.)
Żółte kartki: Kuświk – Guldan, Kubicki
Widzów: 16 263
Lechia: Kuciak – Stolarski, Janicki, Maloca, Wawrzyniak – F. Paixao (88’ Sławczew), Borysiuk, Krasić, Wolski, Haraslin (59’ Nunes) – M. Paixao (80’ Kuświk)
Zagłębie: Polacek – Todorovski, Guldan, Tosik, Dziwniel – Janus (69’ Vlasko), Kubicki (80’ Żyra), Piątek, Jagiełło (46’ Janoszka), Starzyński – Woźniak
Ruch Chorzów 0:0 Piast Gliwice
W Chorzowie pierwszoplanowe role odegrali zawodnicy, którzy w jakimś stopniu byli albo są związani z Legią Warszawa. Niestety, żaden z zawodników nie skierował piłki do siatki i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Jarosław Niezgoda, który będąc sam przed Jakubem Szmatułą skiksował. Dwa razy groźnie strzelał również Łukasz Moneta, ale za pierwszym razem skrzydłowy pomylił się o kilka centymetrów, a przy drugiej próbie trafił w słupek. W 77. minucie gola mógł, a nawet powinien strzelić Stojan Vranjes, lecz Bośniak również nieprecyzyjnie uderzył. Więcej ciekawych akcji w tym meczu nie oglądaliśmy i obie ekipy muszą zadowolić się punktem.
Żółte kartki: Filis, Szeliga
Widzów: 7 837
Ruch: Hrdlicka – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk – Przybecki (83’ Pazio), Surma, Urbańczyk, Lipski, Moneta (90’ Trojak) – Niezgoda (85’ Arak)
Piast: Szmatuła – Szeliga, Korun, Sedlar, Flis – Badia (75’ Sekulski), Murawski, Pietrowski (61’ Masłowski), Vranjes, Zivec (61’ Jankowski) - Papadopulos
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.