Minęła XVI kolejka Lotto Ekstraklasy
20.11.2017 20:40
Jagiellonia Białystok 0:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza
W Białymstoku oglądaliśmy… nudny mecz. Pierwszą ciekawą okazję oglądaliśmy w 24. minucie, gdy Ivan Runje uderzył piłkę zacentrowaną z rzutu rożnego, ale minimalnie się pomylił. Kolejną dobrą sytuację zobaczyliśmy chwilę przed zejściem do szatni. Martin Pospisil oddał strzał sprzed „szesnastki” i trafił w słupek. Po przerwie działo się jeszcze mniej. Trudno odnotować groźne i celne uderzenie jednocześnie. Spotkanie musiało się więc zakończyć bezbramkowym remisem.
Żółte kartki: Mrozik, Putiwcew, Śpiączka
Widzów: 6 973
Jagiellonia: Kelemen – Burliga, Runje, Mitrović, Sitya – Novikovas (73’ Świderski), Wlazło (87’ Grzyb), Romanczuk, Pospisil (79’ Sekulski), Frankowski - Cernych
Bruk-Bet: Mucha – Fryc, Kupczak, Putiwcew, Miković – Guba (61’ Gergel), Jovanović, Mrozik (87’ Peda), Piątek, Pawłowski – Śpiączka (Stefanik)
Wisła Kraków 1:0 Pogoń Szczecin
Zdecydowanie ciekawej było w Krakowie, gdzie Wisła wygrała z Pogonią tylko 1:0. Piszemy „tylko”, ponieważ gospodarze stworzyli sobie wiele dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Wystarczy powiedzieć, iż w pierwszych 30. minutach piłka dwa razy odbiła się od słupka, goście musieli wybijać futbolówkę z linii bramkowej i parokrotnie Łukasz Załuska ratował swoich kolegów. Krakowianie nie potrafili udokumentować jednak swojej przewagi.
Spotkanie rozkręciło się na nowo, gdy Cornel Rapa faulował przed polem karnym Jesusa Imaza. Arbiter uznał, iż obrońca zastosował faul taktyczny i goście musieli kończyć mecz w dziesiątkę. Kilka chwil później wiślacy wykorzystali swoją przewagę. Wspomniany Imaz dorzucił futbolówkę z rzutu rożnogo, a Jakub Bartkowski zamienił dośrodkowanie na bramkę i gospodarze wygrali z „Portowcami” 1:0.
Bramka: Bartkowski (74. min.)
Żółte kartki: Bartkowski – Drygas, Fojut
Czerwona kartka: Rapa (faul taktyczny)
Widzów: 11 398
Wisła Kraków: Buchalik – Bartkowski, Głowacki, Arsenić, Sadlok – Boguski (61’ Małecki), Basha, Perez, Halilović (61’ Wojtkowski), Imaz (79’ Bartosz) - Carlitos
Pogoń: Załuska – Rapa, Fojut, Dwali, Nunes – Formella (66’ Niepsuj), Drygas, Piotrowski (77’ Kort), Gyurcso (84’ Listkowski) – Delew, Frączczak
Piast Gliwice 1:0 Cracovia
Drugi krakowski szczęścia nie miał tyle samo szczęścia. A o szczególnym pechu może mówić Mateusz Szczepaniak. Piłka po jego strzałach po prostu nie chciała zatrzepotać w siatce. Dobry mecz w barwach Piasta rozgrywał natomiast Kontantin Vassiljev. Estończyk raz za razem nękał obronę „Pasów”, jednak nie zdołał zdobyć bramki ani asystować przy trafieniu kolegi. Na listę strzelców wpisał się natomiast pierwszy raz w tym sezonie Maciej Jankowski. Napastnik gospodarzy wykorzystał podanie z prawej strony Martina Konczkowskiego i gliwiczanie mogli cieszyć się z jednobramkowego zwycięcstwa.
Bramka: Jankowski (63. min.)
Żółta kartka: Bukata
Widzów: 4 297
Piast: Szmatuła – Konczkowski, Korun, Hebert, Rugasević – Valencia (70’ Zivec), Sedlar, Bukata, Vassiljev (85’ Dziczek), Mak - Jankowski
Cracovia: Sandomierski – Fink, Helik, Malarczyk (88’ Steblecki), Pestka – Wójcicki (76’ Zenjov), Drewniak, Deja, Piątek, Hernandez – Szczepaniak (86’ Dytiatjew)
Sandecja Nowy Sącz 0:0 Lech Poznań
Niewielu kibiców zapewne spodziewało się, iż Lech Poznań po zwycięstwie z Legią Warszawa u siebie (3:0), nie wygra pięciu kolejnych meczów. Poznaniacy mieli nadzieję, że wrócą na właściwą drogę w Niecieczy, ale o mały włos, a po spotkaniu z Sandecją wracaliby z zerowym dorobkiem punktowym. Nowosączanie zagrali z „Kolejorzem” jak równy z równym i żadna z ekip nie zdołała przechylić szali na swoją korzyść.
Żółte kartki: Trochim, Brzyski, Kolew, Piszczek – L. Nielsen
Widzów: 2 544
Sandecja: Gliwa – Basta, Szufryn, Kraczunow, Brzyski – Piszczek, Kasprzak, Cetnarski (41’ Gałecki), Trochim (86’ Danek), Małkowski (61’ Dudzic) - Kolew
Lech: Putnocky – Gumny, L. Nielsen, Dilaver, Kostewycz – Jevtić (80’ Rakels), gajos (75’ Radut), Trałka, Majewski (71’ Barkroth), Makuszewski - Gytkjaer
Lechia Gdańsk 3:0 Wisła Płock
Po czterech meczach strzeleckiej posuchy w ostatnim sobotnim spotkaniu Lechia rozstrzelała płocką Wisłę przed własną publicznością. Wynik otworzył już w 3. minucie Marco Paixao. Portugalczyk wykorzystał błąd golkipera płocczan Seweryna Kiełpina, który tak niefortunnie wyszedł do futbolówki, że zamiast ją wyłapać, ta wyślizgnęła mu się z rąk i trafiła pod nogi napastnika lechistów. Ten nie miał już wątpliwości, co należy zrobić i pewnie umieścił piłkę w siatce. Niespełna 15 minut później gospodarze wyprowadzili zabójczą kontrę, a bramkę strzałem głową po dośrodkowaniu Flavio Paixao zdobył Milos Krasić. Gdańska drużyna kontrolowała przebieg spotkania, a w doliczonym czasie pierwszej połowy zamieszanie w polu karnym po wrzutce z rzutu rożnego wykorzystał Marco Paixao. W drugiej połowie wynik nie uległ zmianie, pomimo że wiślacy od 60. minuty grali w dziesięciu, bo z boiska został wyrzucony Igor Łasicki. Rozprawienie się z Wisłą w pierwszej odsłonie wystarczyło, aby podopieczni Adama Owena mogli cieszyć się z drugiego ligowego zwycięstwa z rzędu.
Bramki: M. Paixao (3. min, 45. min), Krasić (17. min)
Żółte kartki: Wojtkowiak - Łasicki, Sielewski
Czerwona kartka: Łasicki (za drugą żółtą)
Widzów: 7 670
Lechia: Kuciak - Stolarski, Wojtkowiak, Augustyn, Nunes - F. Paixão, Sławczew (82' Lipski), Łukasik, Krasić, 27. Wolski (73' Peszko) - M. Paixão (80' Baldé)
Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Łasicki, Sielewski, Sylwestrzak - Merebaszwili (46' Konrad Michalak), Szymański, Furman (84' Štilić), Varela, Reca - Piątkowski (65' Kanté)
Śląsk Wrocław 1:2 Arka Gdynia
Niedzielne granie otworzyło starcie we Wrocławiu, gdzie bohaterem został bez wątpienia bramkarz gości Pavels Steinbors. Kapitulował tylko raz, kiedy były legionista Arkadiusz Piech pokonał go pięknym strzałem z przewrotki. Kontaktowe trafienie napastnika Śląska nie wystarczyło na gdynian, dla których najpierw gola zdobył Antoni Łukasiewicz, a następnie podwyższył Damian Zbozień. Taki rezultat sprawił, że zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego wyprzedzili w tabeli Lotto Ekstraklasy rywala z Wrocławia.
Bramki: Piech (66. min) - Łukasiewicz (45. min), Zbozień (54. min)
Żółte kartki: Vacek, Chrapek, Pawelec, Kosecki - Marcjanik, Piesio
Czerwona kartka: Augusto (bezpośrednia, za faul taktyczny)
Widzów: 8 421
Śląsk: Wrąbel - Pawelec, Celeban, Tarasovs, Augusto - Pich, Vacek (62' Riera), Chrapek (77' Madej), Kosecki - Piech, Robak
Arka: Steinbors - Zbozień, Marcjanik, Helstrup, Marciniak - Nowicki (46' Kun), Kriwiec, Łukasiewicz, Szwoch, Piesio (89' Socha) - Jurado (70' Siemaszko)
Legia Warszawa 1:0 Górnik Zabrze
Spotkanie na szczycie tabeli spełniło oczekiwania. Zwroty akcji po weryfikacji VAR, dwie przerwy w grze po zadymieniu boiska z powodu racowiska, oprawy na trybunach i gol Kaspera Hamalainena na wagę trzech punktów w jednej z ostatnich akcji meczu - to słowa, którymi można byłoby streścić w punktach wydarzenia w trakcie szlagieru. Można byłoby, ale nie należy zapomnieć o przekonującej grze mistrzów Polski po raz pierwszy od dawna. Legioniści mogli i powinni doprowadzić do prowadzenia już dużo wcześniej niż w 85. minucie, a mieli ku temu okazje zarówno w pierwszej połowie, jak i drugiej odsłonie gry, kiedy kompletnie zdominowali zabrzan. Kapitalnie spisywał się bramkarz gości Tomasz Loska i gdyby nie weryfikacja spalonego Igora Angulo w 15. minucie meczu (do siatki trafił wówczas Łukasz Wolsztyński, który dobijał uderzenie Hiszpana), to być może zmiany na fotelu lidera byśmy nie mieli.
Bramka: Hamalainen (85. min)
Żółte kartki: Pasquato - Suarez, Ledecky, Wieteska
Widzów: 24 981
Legia: Malarz - Broź, Astiz, Dąbrowski, Hloušek - Kucharczyk (76' Pasquato), Mączyński, Moulin, Guilherme (90' Jodłowiec), Hamalainen - Niezgoda (62' Sadiku)
Górnik: Loska - Wolniewicz, Wieteska, Suarez, Koj - Kądzior (83' Olszewski), Matuszek, Żurkowski (87' Ledecky), Kurzawa - Ł. Wolsztyński (59' Ambrosiewicz), Angulo
Zagłębie Lubin 0:0 Korona Kielce
Spotkaniem zamykającym zmagania XVI kolejki Lotto Ekstraklasy było poniedziałkowe starcie pomiędzy nieźle spisującym się Zagłębiem i zaskakująco dobrze grającą Koroną. Piłkarze obu drużyn jednak nie zachwycili i nie potrafili znaleźć drogi do siatki. Swoje okazje mieli jedni i drudzy, a najlepsze świeżo upieczony reprezentant Polski - Jakub Świerczok. Wynik remisowy wydaję się zatem sprawiedliwym rezultatem. Należy także odnotować czerwoną kartkę Adama Matuszczyka w 81. minucie. Mecz bez historii.
Żółte kartki: Guldan, Tuszyński, Matuszczyk, Jach.
Czerwona kartka: Matuszczyk (za drugą żółtą)
Widzów: 3 784
Zagłębie: Polacek - Guldan, Kopacz, Jach - Czerwiński, Matuszczyk, Kubicki, Tuszyński, Andrzejczak (66' Woźniak) - Pawłowski (62' Buksa), Świerczok (85' Tosik).
Korona: Gostomski - Rymaniak, Dejmek, Kovačević - Cebula, Żubrowski, Możdżeń, Cvijanovič (58' Kosakiewicz), Kallaste - Kaczarawa (77' Soriano), Kiełb (65' Górski).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.