News: XVI kolejka Lotto Ekstraklasy - Lechia na czele

Minęła XIII kolejka Lotto Ekstraklasy

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

24.10.2017 21:00

(akt. 21.12.2018 15:28)

Trzynasta kolejka piłkarskiej Ekstraklasy przyniosła grad goli, wiele emocji i niespodziewanych zwrotów akcji. Ile razy sędziowie korzystali z VAR-u? Kto wpisał się na listę strzelców po efektownych "nożycach" Siemaszki? Kto celebrował setne zwycięstwo w historii rozgrywek Ekstraklasy? Ilu widzów pojawiło się na trybunach w starciu Wisła - Legia? Odpowiedzi na te pytania oraz znacznie więcej informacji, znajdą Państwo w tekście poniżej. Zapraszamy do lektury.

Zagłębie Lubin - Piast Gliwice 2:2


Pojedynek trzeciego zespołu w tabeli z "czerwoną latarnią" ligi. Co ciekawe, starcie z pewnością elektryzowało przyjaciół z boiska - Lubomira Guldana oraz Michala Papadopulosa, którzy w barwach "Miedziowych" zagrali razem aż w stu meczach. W podobnej, wcześniejszej konfrontacji górą był zespół "Guli", natomiast obecny snajper gliwiczan, strzelił wówczas gola. Piątkowa potyczka lepiej zaczęła się dla gospodarzy. Już w 8. minucie futbolówkę do siatki głową skierował Jakub Świerczok. Po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego i dośrodkowaniu z prawej flanki, 24-latek wykazał się aktywnością w polu karnym i wpisał się na listę strzelców. Kilkanaście minut później, sympatykom lubinian dał znać o sobie Papadopulos. Czech znakomicie zamknął wrzutkę Martina Konczkowskiego i głową skierował piłkę do bramki obok bezradnego Martina Polacka.


Kilka chwil po przerwie ponownie na prowadzenie wyszli miejscowi. Pięknym, płaskim uderzeniem z dystansu popisał się Filip Jagiełło. Gdy wydawało się, że lubinianie kroczą po zwycięstwo, sprawy w swoje ręce wziął Hebert. Stoper Piasta wywalczył piłkę w "szesnastce", wystawił ją Joelowi Valencii, a ten doprowadził do remisu.


Bramki:
Świerczok (7. min.), Jagiełło (53. min.) - Papadopulos (21. min.), Valencia (90. min.) 


Żółta kartka: Todorovski


Widzów:
6021


Zagłębie:
 Polacek - Guldan, Kopacz, Jach (46' Tuszyński) - Woźniak, Matuszczyk, Kubicki, Jagiełło (74' Todorovski), Balić - Pawłowski (79' Janoszka), Świerczok


Piast:
 Rusow - Konczkowski, PietrowskiHebert, Rugasević - Valencia, Sedlar (77' Vranjes), Bukata (73' Gojko), DziczekJagiełło (55' Jankowski) - Papadopulos


Górnik Zabrze - Korona Kielce 3:3


Na trybunach stadionu przy Roosevelta pojawił się Łukasz Piszczek, który chyba nie zawiódł się wynikiem końcowym oraz przebiegiem całego widowiska. Początek spotkania przebiegał pod dyktando ekipy ze Śląska, co zaowocowało otwierającym trafieniem. Po technicznym zagraniu Łukasza Wolsztyńskiego, futbolówkę do siatki wturlał kadrowicz Adama Nawałki - Damian Kądzior. W 26. minucie trzynastą bramkę w bieżących rozgrywkach zdobył Igor Angulo. Hiszpan to prawdziwy killer, który rzadko się myli.  Tuż przed zmianą stron, gola kontaktowego dla kielczan strzelił... Szymon Matuszek. Gracza górników nieco zdezorientował Bartosz Rymaniak, który na moment zawisł w powietrzu i przedłużył tor lotu piłki, która po drodze odbiła się od pomocnika i spłatała figla Tomaszowi Losce. Niespodziewanie, jeszcze w pierwszej połowie, na listę strzelców ponownie wpisał się Kądzior.


Zabrzanie mieli mecz pod kontrolą i wydawało się, że tylko kataklizm mógłby odebrać im punkty. Niestety dla miejscowych, żółto-czerwoni w drugiej odsłonie prezentowali się znacznie lepiej, w efekcie czego zdołali wyszarpać na wyjeździe cenny remis. Najpierw sygnał do walki dał Goran Cvijanović, a w 84. minucie, po ofiarnej akcji Niki Kaczarawy, w objęciach kolegów utonął Jacek Kiełb.


Bramki:
Kądzior (6. min., 45. min.), Angulo (25. min.) - Matuszek (41. min. - sam.), Cvijanovic (73. min.), Kiełb (84. min.)


Żółte kartki:
Kurzawa, Grendel - Diaw, Cvijanovic.


Widzów:
22 708


Górnik:
 Loska - Ambrosiewicz, Wolniewicz, Wieteska, Koj - Kądzior (77' Grendel), Matuszek, Żurkowski (53' Szeweluchin), Kurzawa - Angulo, Ł. Wolsztyński (57' Urynowicz).


Korona:
 Gostomski - Rymaniak, Kovacević (59' Kaczarawa), Dejmek, Pape Diaw, Miś (33' Cvijanovic) - KiełbŻubrowski, Możdżeń, Jukić - Soriano (59' Cebula).


Sandecja Nowy Sącz - Cracovia 1:1


Mecz przyjaźni, który nie mógł skończyć się inaczej - remisem. W pierwszej odsłonie stroną dominującą okazywali się nowosądeczanie, natomiast wynik spotkania otworzyli przyjezdni, a dokładniej - Michał Helik.  Stoper "Pasów" wzorcowo sfinalizował dośrodkowanie Szymona Drewniaka z rzutu wolnego i nie dał bramkarzowi rywali żadnych szans na skuteczną interwencję. Później oglądaliśmy dobrą, lecz mało porywającą grę. Punktem kulminacyjnym była czerwona kartka dla Grzegorza Barana. Gospodarze, oprócz presji czasu, musieli radzić sobie w dziesiątkę. Efekt? Gol Filipa Piszczka na kilka chwil przed końcowym gwizdkiem. Ekipa Radosława Mroczkowskiego odniosła zatem trzeci remis z rzędu.


Bramki:
Piszczek (86. min.) - Helik (9. min.)


Żółte kartki:
Trochim, Baran - Sowah, Helik


Czerwona kartka:
Baran (75. min., Sandecja, za drugą żółtą).


Widzów:
2983


Sandecja:
 Gliwa - Basta (80' Danek), Baran, Piter-Bucko, Mraz - Piszczek, Kasprzak (66' Kuban), Gałecki, Trochim, Brzyski (85' Straus) - Kolew


Cracovia:
 Wilk - Fink (37' Deleu), Helik, Malarczyk, Sowah - Wójcicki, Deja, Drewniak, Hernandez, Wdowiak (70' Szczepaniak) - Piątek.


Pogoń Szczecin - Bruk-Bet Termalica 2:3


Dramaturgia, ambicja, wola walki, wygrana Bruk-Betu rzutem na taśmę i historyczny, setny punkt zdobyty w Ekstraklasie przez niecieczan. Potyczka dla gości zaczęła się fantastycznie, ponieważ Łukasz Piątek pokonał Łukasza Załuskę dobijając wcześniejszy strzał Romana Gergela. Dwa kwadranse później arbiter posłużył się systemem VAR i po analizie sytuacji przyznał "Dumie Pomorza" rzut karny. "Jedenastkę" na gola pewnie zamienił Adam Frączczak. 30-letni snajper fenomenalnie rozpoczął także drugą połowę, gdzie wykazał się spokojem i skierował futbolówkę do siatki, po "wypluciu" jej przez Jana Muchę.


W 82. minucie "Słonie" niespodziewanie wyrównały. Po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym, na listę strzelców wpisał się Vitalijs Maksimenko. Gdy konfrontacja nieubłagalnie dobiegała do końca, na bramkę szczecinian popędził David Guba. Słowak spojrzał i technicznym uderzeniem zza "szesnastki" w kierunku dalszego słupka pokonał Załuskę i zapewnił swojej drużynie komplet "oczek".


Bramki:
Frączczak (31. min. - k., 47. min.) - Piątek (3. min.), Maksimenko (82. min.), Guba (89. min.)


Żółte kartki:
Drygas, Dwali, Piotrowski - Maksimenko, Pawłowski, Mucha.


Widzów:
3146


Pogoń:
 Załuska - Niepsuj, Rapa, DwaliNunes - Delew, Piotrowski (84' Kowalczyk), Drygas, MurawskiFormella (70' Gyurcso) - Frączczak (80' Paczuk).


Bruk-Bet
Termalica: Mucha - SzeligaKupczak, Maksimenko, Mikovic - Gergel (70' Misak), Mrozik (65' Stefanik), Jovanović, Piątek, Pawłowski (78' Guba) - Śpiączka


Lechia Gdańsk - Lech Poznań 3:3


Jedno z najciekawszych starć trzynastej kolejki. Lechiści gościli u siebie "Kolejorza", który w tym sezonie prezentuje się solidnie na krajowym podwórku. Biało-zieloni szybko wzięli sprawy w swoje ręce. Po stałym fragmencie wykonanym przez Rafała Wolskiego, piłka spadła pod nogi Błażeja Augustyna, a stoper Lechii uderzeniem z woleja pokonał Matusa Putnockiego. W 37. minucie, dzięki dużej dozie szczęścia, futbolówkę do bramki wpakował Maciej Gajos. Tempo spotkania było intensywne, co mogło się podobać. Kilka chwil przed przerwą Tomasz Musiał, po wcześniejszym zapoznaniu się z VAR-em, wskazał na "wapno" dla gdańszczan. Miejscowych na prowadzenie wyprowadził Marco Paixao.


W drugiej połowie piłkarze Adama Owena musieli sobie radzić bez Michała Nalepy, który został napomniany czerwoną kartką. W pewnym momencie spory błąd, przy wyjściu z bramki, popełnił Duszan Kuciak. Eks-legionista nie wygarnął piłki Denissowi Rakelsowi, który podał do lepiej ustawionego Christiana Gytkjaera. Duńczyk mając przed sobą pustą bramkę dopełnił formalności. Dwie minuty później poznaniacy prowadzili już 3:2. Po centrze Darko Jevticia, w "szesnastce" skutecznie głową zagrał Maciej Makuszewski. Następnie, obie ekipy grały już w "dziesiątkę", bowiem czerwony kartonik ujrzał Mihai Radut. Kwadrans przed końcem potyczki, miejscowi wyrównali. Duży wpływ miał na to Emil Dilaver. Gracz Lecha niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki po wrzutce Simeona Sławczewa.


Bramki:
Augustyn (13. min.), M. Paixao (45. min. - k.), Dilaver (76' - sam.) – Gajos (37. min.), Gytkjaer (70. min.), Makuszewski (72. min.)


Żółte kartki:
Jevtić, Nielsen, Radut


Czerwone kartki:
Nalepa (52' za faul) – Radut (73' za drugą żółtą)


Widzów:
13 493


Lechia:
Kuciak – Stolarski, Nalepa, Augustyn – Milos, Nunes, Sławczew, Lewandowski – Wolski (79' Krasić), M. Paixao (78' Kuświk), F. Paixao (90' Oliveira)


Lech:
Putnocky – Gumny, Nielsen (68' Rakels), Janicki (35. Dilaver), Kostewycz – Makuszewski, Trałka, Gajos, Jevtić, Situm (27' Radut) – Gytkjaer


Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 4:1


"Arkowcy" kapitalnie weszli w ten mecz szybko zdobywając dwie bramki. Najpierw nieziemski strzał przewrotką w wykonaniu Rafała Siemaszki dobił Michał Marcjanik. Później sam Siemaszko, dla którego był to setny występ w barwach żółto-niebieskich, trafił do siatki i uszczęśliwił zgromadzonych na stadionie kibiców. W 34. minucie odpowiedzieli goście za sprawą Tarasa Romańczuka. Dominacja drużyny Leszka Ojrzyńskiego została potwierdzona także w drugiej połowie. Prowadzenie, mocnym i płaskim strzałem ze stałego fragmentu podwyższył Marcin Warcholak. Kropkę nad "i" postawił jednak... Piotr Wlazło, który zaskoczył własnego bramkarza - Mariana Kelemena. Gospodarze odnieśli czwarte ligowe zwycięstwo, natomiast przyjezdni ponieśli trzecią porażkę.


Bramki:
Marcjanik (13. min.), Siemaszko (21. min.), Warcholak (61. min.), Wlazło (77. min. - s.) - Romanczuk (34. min.)


Żółte kartki:
Frankowski, Kwiecień, Guti


Widzów:
11 097


Arka:
 Steinbors - ZbozieńMarcjanik, 28. Frederik Helstrup, Warcholak - Kun (90' Zarandia), Sołdecki, Kakoko (65' Nalepa), Szwoch, Piesio - Siemaszko (85' Jurado).


Jagiellonia:
Kelemen - FrankowskiGutiKwiecień, Tomasik - Novikovas (87' Chomczenowśkyj), Romanczuk, Wlazło, Świderski (85' Guilherme), Czernych - Sheridan (76' Pospisil).


Wisła Kraków - Legia Warszawa 0:1


Mączyński kontra Kraków. Jak reakcję kibiców zniesie reprezentant Polski? Jak upora się z presją? Od kilku dni wiele osób zastanawiało się nad tą kwestią. "Mączka" jednak zdecydowanie podołał wyzwaniu i był jednym z ważniejszych ogniw Romeo Jozaka na placu. Mistrzowie Polski często atakowali i w 22. minucie udokumentowali to trafieniem. Mączyński zauważył Michała Kucharczyka i zaadresował do niego podanie na lewą flankę. Skrzydłowy dośrodkował na dalszy słupek, gdzie akcję wzorcowo zamknął Jarosław Niezgoda. "Biała Gwiazda" próbowała rzucić się do odrabiania strat, lecz za każdym razem legioniści wychodzili z opresji. Nawet gdy mur defensywny "Wojskowych" się kruszył, szczęście zdecydowanie sprzyjało przyjezdnym.


Parę minut po przerwie, sędzia Bartosz Frankowski podyktował rzut karny dla miejscowych. Finalnie, kontrowersyjna sytuacja i burzliwe narady doprowadziły do skorzystania z VAR-u, który był przychylniejszy dla warszawiaków i nie dostrzegł przewinienia w "szesnastce". W końcówce ekipa z Łazienkowskiej głównie się broniła, lecz robiła to na tyle dobrze, że dowiozła komplet punktów. Sto pięćdziesiąty drugi mecz pomiędzy tymi drużynami z pewnością lepiej zapamiętają "Wojskowi".


Bramka:
Niezgoda (22. min.)


Żółte kartki:
 Gonzalez, Carlitos, Llonch - Astiz, Kucharczyk, Guilherme


Widzów:
33000


Wisła:
 Buchalik - Arsenić, Głowacki, Gonzalez, Sadlok - Boguski (58' Wojtkowski), Basha (79' Silva), Llonch, Imaz - Carlitos, Brożek (69' Alonso)


Legia:
 Malarz - Broź, Pazdan, Astiz, Hlousek - Kucharczyk (67' Pasquato), Mączyński, Jodłowiec, Guilherme - Hamalainen (90' Kopczyński) - Niezgoda (75' Sadiku)


Wisła Płock - Śląsk Wrocław 4:1


"Naficarze" od samego początku wrzucili piąty bieg i w 14. minucie dali swoim kibiców powody do radości. W polu karnym przyjezdnych, po kontakcie z Igorsem Tarasovsem, padł Nico Varela. Nie dość, że ekipa Jana Urbana musiała sobie radzić w "dziesiątkę", to na dodatek sam poszkodowany wpisał się na listę strzelców. Kilka chwil później były klub ukąsił Kamil Biliński, który wykorzystał dośrodkowanie wypożyczonego do Płocka legionisty - Konrada Michalaka. "Niebiescy" nie zwalniali tempa i podwyższyli rezultat. Futbolówkę w środku pola przejął Dominik Furman. Były gracz stołecznego klubu wypatrzył Giorgiego Merebaszwilego, a Gruzin najpierw zwiódł Mariusza Pawelca, a potem pokonał stojącego między słupkami Jakuba Wrąbla.


W drugiej połowie, co ciekawe zmniejszyć stratę mógł Arkadiusz Piech, lecz snajper wrocławian nie trafił z rzutu karnego. Sytuację w pewnej części naprawił z kolei Jakub Kosecki. "Kosa" będąc sam na sam z Sewerynem Kiełpinem nie pomylił się i z zimną krwią umieścił futbolówkę w siatce. Ostatni akord należał jednak do Bilińskiego, który na raty, ale wykorzystał podyktowaną "jedenastkę". Warto podkreślić, iż to setna wygrana "Nafciarzy" w historii występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.


Bramki: Varela (14. min. - k.), Biliński (22. min., 76. min.), Merebaszwili (34. min.) - Kosecki (63. min.)


Żółte kartki:
 Łukowski, Biliński, Łasicki - Poprawa, Kosecki, Piech, Cotra.


Czerwona kartka:
 Igors Tarasovs (12. min., za faul taktyczny).


Widzów: 
3613


Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Łasicki, Byrtek, Reca - Michalak (54' Łukowski), Szymański, Furman, Varela (67' Stilić), Merebaszwili -  Biliński (80' Piątkowski)


Śląsk: Wrąbel - Pawelec, Celeban, Tarasovs, Cotra - Pich, Vacek (76' Pałaszewski), Chrapek (17' Poprawa), Madej, Kosecki - Robak (46' Piech).

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.