News: XVI kolejka Lotto Ekstraklasy - Lechia na czele

Minęła III kolejka Ekstraklasy

Redakcja

Źródło: Legia.Net

01.08.2017 14:28

(akt. 21.12.2018 15:28)

Minęła trzecia kolejka Lotto Ekstraklasy. Liderem rozgrywek, z kompletem zwycięstw, jest Jagiellonia Białystok. Legia Warszawa odniosła z kolei pierwszą wygraną w nowym sezonie. Zaskakuje forma Górnika Zabrze. Trener Marcin Brosz pokazuje, jak wiele doświadczenia zdobył w ostatnich latach i jego zespół zanotował sześć punktów, a jego zespół pokonał 3:2 z Wisłą Kraków.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
David Guba 90' - Martin Nespor 47' 


Trudno powiedzieć czy kibice w Niecieczy obejrzeli ciekawy mecz. Burza zrywała sygnał telewizyjny. W pierwszej połowie, goli, ale i ciekawych akcji w ofensywie, zabrakło. Po przerwie, Słowaka Jana Muchę pokonał Czech, Martin Nespor. Gospodarze dążyli jednak do wyrównania, co udało im się w doliczonym czasie gry, kiedy David Guba posłał piłkę do siatki. Dla niecieczan był to pierwszy punkt w rozgrywkach. 


Bruk-Bet: Mucha - Fryc, Kecskes, Putiwcew, Maksimenko, Stefanik (46' Miković) - Jovanović, Kupczak, Piątek, Miska (73' Guba) - Śpiączka (65' Gutkovskis).


Zagłębie: Polacek - Guldan, Kopacz, Jach, Czerwiński - Jagiełło (83' Matuszczyk), Kubicki, Starzyński, Dziwniel - Nespor (69' Buksa), Świerczok (58' Woźniak)

 

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 3:2 (2:0)
Piotr Celeban 5' i 80', Jakub Kosecki 30' - Marco Paixão 48' i 52'


Był to mecz, w ktorym wystąpiło wielu byłych legionistów. Mecz, ciekawy, pełen goli. Niekwestionowaną gwiazdą spotkania został Piotr Celeban, który zdobył dwie bramki po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Jedno trafienie padło po błędzie Dusana Kuciaka, który pomylił się wychodząc do zagranej piłki z narożnika. Słowak popełnił błąd również w sytuacji z Jakubem Koseckim. Skrzydłowy wykorzystał pomyłkę i również posłał futbolówkę do siatki. - Za porażkę możecie winić tylko mnie, biorę to na siebie - napisał po meczu golkiper w mediach społecznościowych. Dwa gole dla Lechii strzelił Marco Paixao, choć to nie wystarczyło. Śląsk mógł wygrać wyżej, ale w końcówce spotkania zabrakło skuteczności. Dwie dobre sytuacje miał Arkadiusz Piech, ale skończyło się na 3:2 dla Śląska. 


Śląsk: Wrąbel - Pawelec, Celeban, Tarasovs, Cotra - Pich, Srnić, Chrapek (64' Madej), Riera (75' Mak), Kosecki (85' Piech) - Robak 


Lechia: Kuciak -Nalepa (46' Lewandowski), Vitoria, Nunes, Stolarski - F. Paixao, Matrak, Łukasik (80' Kovacević), Schikowski (46' Kuświk), Wawrzyniak - M. Paixao.


Legia Warszawa - Sandecja Nowy Sącz 2:0 (0:0)
Kasper Hamalainen 71', Michał Kucharczyk 90'


Nie był to dobry mecz. Spotkanie nie przyniosło emocji, a po czerwonej kartce dla Grzegorza Barana w 20. minucie, ofensywa mistrzów Polski nadal nie mogła wyłamać się ze swej anemiczności. Mimo gigantycznej przewagi w statystykach, do przerwy był bezbramkowy remis. Sandecja miała jedną sytuację, kiedy uderzenie Filipa Piszczka odbił Arkadiusz Malarz. Ostatecznie, beniaminka w 71. minucie napoczął Kasper Hamalainen, który posłał piłkę do siatki po uderzeniu z dystansu. Wynik ustalił w doliczonym czasie gry Michał Kucharczyk. Cel legionistów został osiagnięty. Calość można określić w trzech złowach na literę "Z": zagrali, zwyciężyli i zapomnieli.


Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Czerwiński, Pazdan, Hlousek (68' Hamalainen) - Nagy, Mączyński (71' Moulin), Kopczyński, Kucharczyk - Pasquato (54' Guilherme) - Sadiku


Sandecja: Gliwa - Kuban, Szufryn, Piter-Bućko, Brzyski - Dudzic (75' Korzym), Baran, Kasprzak, Mraz (54' Kolew) - Trochim (25' Kraczunow) - Piszczek.


Górnik Zabrze - Wisła Kraków 3:2 (1:0)
Igor Angulo 38', 52' i 54' - Rafał Boguski 48', Jakub Bartosz 87'


Górnik w dobrym stylu wraca do Ekstraklasy, a Marcin Brosz dojrzał jako trener i przekuwa doświadczenia w kolejne punkty. W Krakowie znacząco pomógł mu w tym doświadczony i będący w kapitalnej formie Igor Angulo. Hiszpan trzy razy pokonał bramkarza Wisły i w spotkaniu z "Białą Gwiazdą" zrobił istne show. 34-latek pokazuje, jak ważną jest postacią w zabrzańskim zespole. Piłkarze z Krakowa nie poddawali się i nie toczyli walki, niczym Dawid z Goliatem. Wiślacy nie bali się ofensywnej gry i wymiany ciosów, co sprawiło, że był to dobry mecz do oglądania. Bramki dla przyjezdnych zdobyli ostatecznie Rafał Boguski i Jakub Bartosz. O jedną za mało, by zdobyć punkt, ale nastrajającą optymistycznie kibiców z Krakowa w kontekście kolejnych kolejek Ekstraklasy. 


Górnik: Loska - Wolniewicz, Wieteska, Suarez, Koj - Kądzor (69' Matuszek), Ambrosiewicz (81' Nowak), Żyrkowski, Kurzawa - Ł. Wolsztyński (66' Ledecky), Angulo.


Wisła: Cuesta - Cywka, Głowacki, Gonzalez, Sadlok - Boguski (70' Bartosz), Velz (84' Halilović), Brlek, Małecki -  Wojtkowski (57' Brożek) - Carlitos.

Arka Gdynia – Wisła Płock 1:1 (1:1)
Marcin Warcholak 45' (k) - Damian Byrtek 6'


W szóstej minucie meczu Arka straciła gola – Arkadiusz Reca wyrzucił piłkę z autu w pole karne, wprost na głowę Damiana Byrtka, a ten strzałem pod poprzeczkę zdobył bramkę. Prowadzenie Wisły Płock podrażniło graczy Arki, którzy rzucili się do odrabiania strat. Szybko do siatki trafił Patryk Kun, ale sędzia słusznie tego gola nie uznał. Po chwili strzał Kuna z najwyższym trudem wybronił Seweryn Kiełpin. Strzał Michała Nalepy z rzutu wolnego o centymetry minął bramkę. W końcu z pomocą przyszedł Kiełpin, który powalił Rubena Jurado. Pytanie czy było to w polu karnym czy może jednak przed? Sędzia wskazał na wapno, a jedenastkę na bramkę zamienił Marcin Warcholak. Po zmianie stron gra się wyrównała. Swoją szansę miała Arka po kontrataku Jurado. Ale i Wisła miała dobrą okazję po akcji Giorgi Merebaszwilego. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1.


Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
Cillian Sheridan 90'


Mecz od śmiałych ataków zaczęła ekipa Pogoni. Dobrą okazję miał Adam Gyurcso, ale dobrze w bramce spisał się Marian Kelemen. Jeszcze lepszą sytuację miał Dawid Kort, ale piłę z linii brakowej wybił Ivan Runje. Dwie minuty później Tomaszowi Hołocie zabrakło kilku centymetrów by wpakować piłkę do siatki. Jeszcze przed przerwą przestrzelił Adam Frączczak. Jagiellonia dopiero w doliczonym czasie gry stworzyła sobie okazję, ale pojedynek z Łukaszem Sekulskim wygrał Łukasz Załuska.


Po zmianie stron dobrą okazję zmarnował Fedor Cernych – dobrze zachował się powracający Ricardo Nunes. W odpowiedzi piekielnie mocnym strzałem głową popisał się Rafał Murawski – pomylił się naprawdę niewiele, trafił w słupek. I kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem fatalny błąd popełnił Jarosław Fojut. W efekcie sam na sam wyszedł Cillian Sheridan i się nie pomylił. Jagiellonia wygrała trzeci mecz z rzędu i jako jedyny zespół może się po trzech kolejkach pochwalić kompletem punktów.


Lech Poznań – Piast Gliwice 5:1 (2:0)
Nicki Bille Nielsen 40' (k), Maciej Makuszewski 44', Christian Gytkjaer 78' i 85', Łukasz Trałka 83' - Josip Barisić 62'


Zaczęło się od ataków Piasta – sytuacji nie wykorzystał Konstantin Vassiljew. Po chwili strzał Sasy Zivca wybronił Jasmin Burić. I tak mecz wyglądał do 40 minuty, kiedy to w polu karnym upadł trącany Kamil Jóźwiak, rzut karny wykorzystał Nicki Bille Nielsen. Po chwili było już 2:0 – szybką kontrę Lecha potężnym strzałem wykończył Maciej Makuszewski.


Po zmianie stron na boisku byli już tylko gracze „Kolejorza”. Swoje szanse zmarnowali Bille Nielsen i Radosław Majewski. Po godzinie gry przypadkową bramkę zdobył Piast za sprawą Josipa Barisicia, który do bramki wepchnął piłkę… brzuchem. Obraz gry jednak nie uległ zmianie, nadal przeważał Lech i strzelał kolejne gole. Najpierw uderzeniem z woleja popisał się Christian Gytkjaer, następnie przytomnością umysłu i precyzją wykazał się Łukasz Trałka. Wynik spotkania strzałem na bliższy słupek ustalił Gytkjaer.


Korona Kielce – Cracovia 4:2 (3:2)
Bartosz Rymaniak 30', Ivan Jukić 35', Nabil Aankour 44' (k), Marcin Cebula 48' - Michal Siplak 24', Krzysztof Piątek 41' (k)


Strzelanie ropoczęło się po rzucie rożnym. Niepilnowany Michal Siplak uderzył precyzyjnie głową i nie dał szans Zlatanowi Alomeroviciowi. Po chwili Korona doprowadziła do remisu - Marcin Cebula dośrodkował w pole karne, piłka trafiła szczęśliwie do Bartosza Rymaniaka a ten bardzo mocnym strzałem pokonał Adama Wilka. Nie minęło wiele czasu a  do siatki trafił Ivan Jukić. Chorwat przyjął piłkę i natychmiast uderzył, dając gospodarzom prowadzenie. Sześć minut później jednak ponownie był remis. Jedenastkę po faulu Krzysztofa Piątka na bramkę zamienił Ken Kallaste. Tuż przed przerwą sędzia odgwizdał jeszcze jeden rzut karny - tym razem dla Korony za zagranie ręką przez Helika. Stały fragment gry wykorzystał Nabil Aankour. Po zmianie stron Cebula ograł Siplaka i bardzo mocnym strzałem podwyższył prowadzenie. Wynik 4:2 dla Korony już nie uległ zmianie. 

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.