News: Mateusz Szwoch: Messim nie jestem, ale dam z siebie wszystko

Mateusz Szwoch: Messim nie jestem, ale dam z siebie wszystko

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

10.06.2014 16:10

(akt. 08.12.2018 15:16)

- Słyszałem o jakimś zainteresowaniu już w poprzednim sezonie, ale wtedy konkretów nie było. Mój transfer do Legii stał się pewny dopiero z chwilą podpisania kontraktu, bo wcześniej nic nie było przyklepane na sto procent. Jak bym się zareklamował? Co z tego, że stwierdzę, że gram jak Leo Messi, jeśli potem nie pokażę tego na boisku? Poczekajmy z ocenami do pierwszych meczów i wtedy każdy będzie mógł wyrobić sobie opinię na temat moich umiejętności - mówi w rozmowie z Legia.Net Mateusz Szwoch, nowy nabytek "Wojskowych".

fot: Jacek Prondzyński / legia.com


Jak się czujesz jako nowy piłkarz Legii? 

 

- Dzisiaj oficjalnie podpisałem kontrakt i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Już od kilku tygodni w mediach przewijał się temat mojego transferu. Teraz wszystko poszło zgodnie z planem, formalności zostały dopełnione i dołączenie do tak wspaniałej drużyny jest dla mnie szczęśliwą chwilą.

 

Kilka tygodni temu, kiedy o tym transferze napisał serwis „Weszło”, było już pewne, że dołączysz do Legii czy jakieś kwestie pozostawały wtedy jeszcze do uzgodnienia?

 

- Wcześniej był temat Legii, ale nic nie było pewne na sto procent. Dopiero z chwilą podpisania umowy, wszystko zostało przyklepane w stu procentach. Zostałem zawodnikiem Legii, a przed parafowaniem umowy byłem graczem Arki i skupiałem się na końcówce sezonu. Dogadaliśmy się z warszawskim klubem dopiero teraz.

 

Kiedy w ogóle pojawiło się pierwsze zainteresowanie ze strony Legii?

 

- Jeszcze w poprzednim sezonie dochodziły do mnie informacje, że byłem przez kogoś obserwowany. Konkretów jednak wtedy nie było. O obserwacjach skautów dowiadywałem się tak naprawdę z drugiej, albo i trzeciej ręki.  

 

Umowa na cztery lata to pewna oznaka zaufania ze strony Legii. Widać, że klub pokłada w tobie nadzieje na przyśłość?

 

- Bardzo się cieszę z długości kontraktu, to fajna sprawa. Na pewno postaram się odwdzięczyć działaczom klubu za zaufanie. Przychodzę do Legii żeby się rozwijać i pomóc Legii w odniesieniu sukcesów.

 

Pod koniec sezonu doznałeś kontuzji. Z twoim zdrowiem jest już wszystko w porządku? Bez problemu  przeszedłeś testy medyczne?

 

- Tak, testy medyczne przeszedłem bez problemów. Myślę, że będę w stu procentach zdrowy na pierwsze dni przygotowań z nową drużyną.  

 

Postawiłeś sobie jakiś indywidualny cel na pierwszy sezon? Jesteś w stanie powalczyć o wyjściowy skład czy raczej myślisz, że będziesz głównie wchodził z ławki. 

 

- Trudno mówić na razie o celu. Nie ma co ukrywać, że raczej dobrze grałem w pierwszej lidze. Może nie była to Ekstraklasa, ale nie zderzę się nagle z seniorską piłką.  Juniorem już nie jestem i jeżeli moje umiejętności spodobają się trenerowi Bergowi, który zdecyduje się mi zaufać, to jestem gotowy na grę w pierwszym składzie. Na pewno dam z siebie wszystko. 

 

Swego czasu Czesław Michniewicz bardzo nam cię zachwalał i reklamował wręcz jako perełkę. Takie stwierdzenia pomagają, czy to będzie dodatkowa presja?

 

- Nie odbieram tego jako dodatkowej presji, za to doceniam takie słowa ze strony trenera Michniewicza, który trochę już w piłce siedzi. To fajne stwierdzenia, ale absolutnie mnie nie paraliżują. Czuję raczej, że to motywacja do jeszcze cięższej pracy. Trzeba udowodnić, że to nie są jakieś oderwane od rzeczywistości opinie.

 

Na jakiej pozycji czujesz się najlepiej? W Arce grywałeś na skrzydłach, w środku pola, a zdarzało się też, że jako napastnik.

 

- Moją ulubioną pozycją jest ta klasyczna „dziesiątka”. Lubię grać tuż za napastnikiem, czuję się tam najlepiej. Mimo wszystko jestem uniwersalny i nie mam kłopotów z przestawieniem się na inne miejsce na boisku.

 

Jakbyś zareklamował się kibicom Legii?

 

- Najlepszą reklamą będzie moja gra w zbliżającym się sezonie. Co z tego, że nazwę się drugim Leo Messim, gdy wyjdę na boisko i tego nie potwierdzę.  Poczekajmy z oceną do meczów i kibice sami będą mogli wyrobić sobie opinię na temat moich umiejętności.

 

Przeprowadzasz się z Gdyni do Warszawy, miasta, które potrafi zakręcić w głowie młodemu człowiekowi. Stolica cię nie zgubi?

 

- Jestem naprawdę spokojny o to, że Warszawa mi nie zaszkodzi. Wiem co chcę w życiu robić. Skupiam się na piłce w stu procentach, inaczej nie miałoby to sensu. Nie przyjeżdżam zwiedzać stolicy nocą.

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.