News: Maćkiem z woleja: Trenerzy nie grają

Maćkiem z woleja: Trenerzy nie grają

Maciej Prusiński

Źródło: Legia.Net

13.07.2016 18:06

(akt. 07.12.2018 14:12)

No i się zaczęło. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem superpucharowego pikniku internety zawrzały. Niechlubnym bohaterem Twittera został Besnik Hasi. Patrząc na komentarze, po miesiącu pracy faceta mają dosyć prawie wszyscy, łącznie z panem Henrykiem dbającym o… tfu! olewającym stan murawy. Ze związku Albańczyka z Legią dzieci już raczej nie będzie, pozostaje więc pytanie co z tym fantem zrobić. Gość zarabia dość sporo, ma dwuletni kontrakt. W całym tym zamieszaniu zastanawia mnie jednak rzeczywisty wpływ trenera na drużynę.

Dwa i pół roku temu z Łazienkowską pożegnał się Jan Urban. Pytanie-klucz brzmi: czy gdyby do dziś był trenerem „Wojskowych”, to Legia byłaby w innym, gorszym miejscu niż jest teraz? Szczerze mówiąc – nie wydaje mi się. Nie zamierzam brać w obronę ani gloryfikować Urbana, on ma stanowić tylko przykład, bo odnoszę wrażenie, że obrano dość nietypową drogę, według której to trener, a nie piłkarze, ma odgrywać pierwszoplanową rolę. Najpierw Berg, który owszem, osiągnął coś w Europie, ale czy była to tylko i wyłącznie jego zasługa? A może zebrane rok wcześniej doświadczenie, powiew czegoś nowego, słabsza dyspozycja rywali, trochę szczęścia i kosmiczna forma duetu Duda-Radović? Rok później już przecież tak kolorowo nie było, nawet w Ekstraklasie. Potem Czerczesow, którego pozbyto się chyba z tego samego powodu, dla którego pracę stracił Urban – braku perspektyw i niechęci do rozbudowy sztabu, szczególnie w kwestii analityków. Gdzie więc konsekwencja? No i teraz Hasi, który… był Bergiem Anderlechtu. Jak dla mnie – pieniądze z ich wynagrodzeń wystarczyło przeznaczyć na wzmocnienia dla przykładowego Urbana.


Żadnego z wyżej wymienionych szkoleniowców nie uważam za wybitnego specjalistę, na takiego nas po prostu nie stać, ale to za Urbana pomiędzy sztabem a zawodnikami była największa chemia. I to wydaje mi się być najważniejszym zadaniem trenera. Bo niby czemu Probierz radzi sobie w zdziesiątkowanej Jagiellonii, a nie dał rady w dość mocnej jeszcze Wiśle? Czemu Ranieri dokonał cudu z Leicester, a wcześniej nie wygrał żadnej poważnej ligi, chociaż prowadził Chelsea czy Juventus? Futbol to gra przypadku, w której nie da się być zawsze najlepszym. A piłkarska szatnia to miejsce wyjątkowo specyficzne, gdzie musi się ze sobą dogadać 20-kilku spoconych chłopów. Atmosfera to niestety podstawa. Możesz być taktycznym geniuszem, ale bez odpowiedniej atmosfery nic nie zdziałasz, vide Mourinho w Realu.


Ludzie są przypisani do miejsc. Wenger do Arsenalu (kontuzje i polityka transferowa to nie jego wina, wydusza z tej drużyny absolutnego maksa), Simeone do Atletico (nie dam sobie paznokcia obciąć, że gdziekolwiek indziej miałby równie dobre wyniki), Ferguson do United, a Guy Roux do Auxerre. Legia wciąż kogoś takiego szuka, a najbliżej był właśnie Urban. Hasiemu daje maks pół roku / rok. I możecie mówić, że piłkarze mają się dostosować, że to ich trzeba wymienić. Tak, będziecie mieli rację. Ale nikogo na to nie stać. Nas tym bardziej. Więc zamiast wydawać grube tysiące na zagranicznych żółtodziobów (sorry, ale doświadczenie Berga i Hasiego nie jest duże), lepiej zainwestować te pieniądze w piłkarską jakość. Zresztą, spójrzcie na to:

Dziś wydaje mi się, że takie same wyniki, jakie będzie osiągał Hasi, mógłby osiągać i Krzysztof Dębek prowadzący rezerwy. I mówię to całkiem serio, bo przez ostatnie trzy lata nie usłyszałem o nim złego słowa. W przeciwieństwie do Hasiego, który jest tu zaledwie od miesiąca. I nie chodzi już wcale o 1:4 z Lechem, choć to naprawdę spory wyczyn, czy 1:1 w Bośni. Berg też przegrał z Zawiszą, też miał fatalny początek, ale wtedy nikt nie wyciągał problemów atmosfery. Może po prostu ich wtedy nie było… Naprawdę chciałbym się mylić.


***


Nawet po tak fatalnym tygodniu są też jednak plusy. Mamy w Ekstraklasie światowego formatu gwiazdę, a mianowicie Łukasza Trałkę. Gość swoim plunięciem w kierunku Guilherme oficjalnie dołączył do największych tuzów futbolu – Luisa Suareza i Pepe. Gdzie jest jakakolwiek reakcja władz piłkarskich?


No dobra, prawdziwym plusem jest dla mnie tylko Rafał Makowski. Chłopak ma i predyspozycje, i – co najważniejsze – głowę do naprawdę wielkiej piłki. Gra na dużym spokoju, podejmuje w większości dobre decyzje, a i charakteru mu nie brakuje, bo przecież dopiero co uporał się z poważną kontuzją. Po Borysiuku na pewno płakać nie będziemy.

Polecamy

Komentarze (80)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.