News: Maciej Dąbrowski piłkarzem grudnia

Maciej Dąbrowski: Zamierzam zasłużyć na występy

Maciej Ziółkowski

Źródło: przegladsportowy.pl, Przegląd Sportowy

12.08.2016 14:20

(akt. 04.01.2019 13:57)

- Jestem człowiekiem, który nie planuje za daleko do przodu. Raczej koncentruję się na dniu dzisiejszym i rzetelnej pracy. Cieszę się, że zostałem zauważony i trafiłem do takiej drużyny jak Legia czyli mistrza Polski. Lepiej późno niż wcale - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Maciej Dąbrowski, piłkarz "Wojskowych".

Michał Pazdan trafił do Warszawy w wieku 28 lat, Igor Lewczuk był w pana wieku. Mistrz Polski kupuje ukształtowanych stoperów. Z jakimi oczekiwaniami przyjechał pan do stolicy?

 

- Zamierzam jak najlepiej wywiązywać się ze swoich obowiązków. Chcę grać, może na początku będę dobijał się do pierwszej jedenastki, ale potrafię walczyć o swoje – oczywiście na boisku. Zamierzam zasłużyć na występy.

 

Co może pan dać Legii?


- Spokój i doświadczenie – dobrze znam naszą ligę. Mogę podnieść rywalizację i morale drużyny. Wyprowadzenie piłki z linii defensywnej też mam na przyzwoitym poziomie, przydam się przy stałych fragmentach. Okaże się na boisku.

 

Legia gra najwięcej ze wszystkich polskich zespołów, ale najbardziej eksploatowanym zawodnikiem sezonu jest na razie pan. Rozmawialiśmy przed meczem z Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski, kiedy miał pan na koncie 840 minut. Żaden z legionistów nie grał więcej. Widać, że kiedy trener Stokowiec dowiedział się o transferze, nie oszczędzał pana.


- Przez półtora roku zrobiłem ogromny postęp pod względem wydolności. Grałem co trzy dni, ale nie jestem zmęczony. Szkoleniowcy Zagłębia wykonali ogrom pracy pod względem przygotowania fizycznego. Przed rokiem letnie zgrupowania były męczarnią, katorgą. Miałem wrażenie, że zderzyliśmy się ze ścianą i dalej tak pracować się nie da. Tyraliśmy okropnie, wysiłek był ogromny. Ale trener Stokowiec przekonywał, że tak trzeba, żebyśmy mu zaufali, że on to bierze na siebie, a my zbierzemy tego plony. Tak było. Pod koniec sezonu wygrywaliśmy większość spotkań także dlatego, że lepiej wytrzymywaliśmy je kondycyjnie. Teraz, w trakcie letnich przygotowań również było ciężko, ale już nikt nie był tak wyczerpany i przemęczony jak rok wcześniej. Obyło się bez narzekania, że jest ciężko.

 

W Legii sezon bez jednego choćby trofeum jest uznawany za porażkę. Teraz, na horyzoncie, pojawiła się grupa Ligi Mistrzów.


- To nowe wyzwania, które lubię. Towarzyszy im pozytywna presja i dobra adrenalina, będę mógł się spełniać w tym, co uwielbiam. W eliminacjach jeszcze nie będę mógł zagrać, ale w fazie grupowej – jak najbardziej.

 

Ligi...


- ...nie, no Mistrzów, rzecz jasna. Postaram się pomóc drużynie, by cała Warszawa była z niej dumna.

 

Cały wywiad mozna przeczytać w tym miejscu.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.