Domyślne zdjęcie Legia.Net

Łukasz Surma: Pierwszy gol dla Legii

Adam Dawidziuk

Źródło: Przegląd Sportowy

08.10.2002 11:10

(akt. 15.01.2019 17:45)

- Atmosfera była wspaniała i aż się chce grać dla takiej publiczności. Po meczu z Utrechtem czuliśmy się naprawdę zmęczeni i takie zachowanie jakie zaprezentowała warszawska publiczność bardzo pomogło. Każde derby mają swoją specyfikę. Na Śląsku odbywały się niemal co dwa tygodnie. Cieszę się, że mogłem brać udział również w tych stołecznych. - powiedział Łukasz Surma.
- Poloniści znani są z twardej, męskiej gry. - Odczułem to na własnej skórze. Zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy to kilkakrotnie dostałem po nogach. W przerwie lała się krew i wszystko puchło w oczach. Zaraz po wznowieniu dostałem w nos i nie wiedziałem, czy będę w stanie się jeszcze pozbierać. Udało się i z tego ogromnie się cieszę. - Bramka, którą zdobył pan w derby była pierwszą w barwach Legii. - Chciałem strasznie strzelić bramkę dla swojej nowej drużyny. Na treningach dużo pracowałem nad tym elementem. W różnych gierkach podłączałem się w akcjach ofensywnych. Tak samo jak w dzisiejszym meczu. Czarek idealnie podał, Stanko przepuścił i mnie nie pozostawało nic innego jak trafić do siatki. Cieszę się nie tylko z tej bramki, ale również ze zwycięstwa, a także z tego, że prezentujemy bardzo dobrą grę, gramy swobodnie, jesteśmy wybiegani i idziemy na mistrza! Liczymy również na udane występy w pucharach, dlatego najważniejsze jest, aby odpowiednio rozłożyć siły. - Jak przyjęto pana w zespole? - Bardzo dobrze. Aklimatyzacja przebiegła bez problemów, również koledzy z drużyny okazali się sympatycznymi i poukładanymi piłkarzami. Tak więc rozpocząłem pewien etap w moim życiu i myślę, że nie zabrzmi to zbyt górnolotnie, ale będzie to najważniejszy etap w mojej sportowej karierze.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.