
Leszek Pisz: Czas na nowych bohaterów
18.08.2016 19:01
(akt. 04.01.2019 13:45)
– Wspomnienia są, były i będą. Często do nich wracamy, żartobliwie czy na poważnie, gdy spotykamy się tamtą ekipą. A widzimy się kilkanaście razy w ciągu roku. Mamy stowarzyszenie Legia Champions, jeździmy po całej Polsce, rozgrywamy mecze okolicznościowe. W samej Warszawie bywam od święta, ale gdy jest okazja, ktoś nas zaprasza, to wsiadam w samochód i jadę.
- Oby Szpakowski wreszcie zapytał jak kiedyś: "Gdzie jest ta Legia? W Lidze Mistrzów". Chciałbym, żeby dziennikarze przestali już dzwonić w tej sprawie, znaleźli nowych bohaterów, a nam już dali odpocząć. Co roku odliczamy, ile minęło. Co roku te same pytania: Dlaczego znowu nie wyszło? Niech w końcu im wyjdzie. Tym bardziej mojej ukochanej Legii.
– Organizacyjnie nie chciałbym Legii czegokolwiek zarzucać, bo widzę, że sprawy są poukładane i Legia cały czas innym polskim klubom ucieka. Gdyby jeszcze pojawił się taki zastrzyk gotówki, jaki daje Liga Mistrzów, prezesi mieliby czym zarządzać. Wystarczyłoby na parę lat. Dziennikarze czasem dzwonili i... nie wiem, na co liczyli. Że będę Legię krytykował albo coś jej zarzucał. Mówię: "Panowie, spokojnie. Ode mnie tego nie usłyszycie". Dawniej piłka była inna. Nikt nie myślał o masażach, zabiegach, nikt nie chodził w torebkach. Ile razy całe Tatry przebiegliśmy, w czasie przygotowań, to nawet nie chcę wspominać. Józek Łuszczek dawał popalić. Kiedyś mnie ta "nowoczesna piłka" denerwowała, ale chyba na tym polega ewolucja. Stare musi zostać w tyle.
Cały artykuł można przeczytać w tym miejscu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.