
Leszek Ojrzyński: Gramy o wspomnienia, które zostaną w sercu
01.05.2018 17:25
(akt. 02.12.2018 11:28)
fot: Piotr Kucza/FotoPyk
- Mamy lekkie problemy zdrowotne, ale jeszcze we wtorek piłkarze przejdą zabiegi i wieczorem podejmiemy ostateczne decyzje. Zawodnicy poznają meczową osiemnastkę w środę rano. Wtedy też odbędzie się odprawa. Nigdy nie wiadomo, co się stanie na treningach - stąd czekanie do końca - dodał trener obrońcy trofeum.
- Muszę przyznać, że moi piłkarze bardzo dobrze wypadli na przedmeczowej konferencji. Mam nadzieję, że tak jak ładnie mówią, tak dobrze zaprezentują się w środę na boisku. Po ostatnich spotkaniach doszło do analizy i wiemy, co zrobiliśmy źle. Piłka jest jednak grą błędów, których w Warszawie będziemy musieli się wystrzegać. Gramy z teoretycznie lepszym przeciwnikiem, ale futbol jest nieprzewidywalny. Nie patrzymy na wyniki, bo rok temu też nasze rezultaty ligowe nie powalały, Lech walczył o mistrzostwo, a jednak byliśmy w stanie umieść puchar - powiedział Ojrzyński.
- Nie wiem co stanie się wieczorem, w środę, a tym bardziej nie jestem w stanie przewidzieć, co stanie się z końcem czerwca, gdy wygasa moja umowa z Arką. Trzeba dożyć, poczekać. Zobaczymy co będzie się działo w kolejnych tygodniach. Jesteśmy drużyną pucharową, chcemy stanąć na wysokości zadania, a w dodatku odczarować szatnię gospodarzy. Słyszałem już o tym, że jeszcze żaden klub, który w niej się przebierał, do tej pory nie wygrał na PGE Narodowym - skomentował szkoleniowiec gdynian - stwierdził były opiekun juniorów Legii z rocznika '87.
- Aleksandar Vuković swoje w mojej szatni przeżył, ale to było bardzo dawno temu. Trochę się zmieniłem. Znam go dobrze, poszedł teraz w stronę trenerki i zobaczymy, jak jego rady na mój temat pomogą Legii. Chcemy zagrać mądry futbol. Jedna bramka, jak w naszym półfinale z Koroną, może zadecydować o końcowym triumfie. Nie skupiamy się również na nagrodach finansowych. Chcemy wygrać, zostawić ślad w sercu i umyśle. Medal, jak zawsze, oddam na aukcję charytatywną, bo ważniejsze są dla mnie wspomniane rzeczy. Chociaż Adam Marciniak jest materialistą i chętnie podniesie jakieś pieniądze z boiska (śmiech) - mówił szkoleniowiec Arki. - Trenerze, ale taka kasa piechotą nie chodzi - wtórował z uśmiechem zawodnik gdyńskiego zespołu - powiedział.
- Zmiana sędziego? Przyjmuję to, co jest. Nie mamy na to wpływu. Pierwszy raz w historii w finale Pucharu Polski zostanie użyty system VAR. Może to pomoże, by było sprawiedliwie. W wozie będzie pan Gil, który dostał nominację na mistrzostwa świata i mamy nadzieję, że sędziowanie nie przyciągnie uwagi kibiców - dodał na koniec szkoleniowiec.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.