Legia zwycięzcą rankingu biznesowego

Dzięki udziałowi w fazie grupowej Ligi Mistrzów Legia Warszawa absolutnie zdeklasowała swoich ekstraklasowych rywali pod kątem prognozowanych przychodów w sezonie 2016/2017. Wyniosły bowiem niemal 281 mln PLN i były blisko czterokrotnie większe od drugiego w tej kategorii Lecha notującego „zaledwie” 75,1 mln PLN. Historycznie przychody Legii wzrastały z 31,8 mln PLN w roku kalendarzowym 2010 do 130,3 mln PLN w roku 2015. O tym jak ważny dla polskiego klubu może być udział w elitarnych rozgrywkach UEFA świadczy wzrost przychodów Legii w sezonie 2016/2017 aż o blisko 116% wobec roku 2015.

W minionym sezonie same tylko przychody z praw mediowych z rozgrywek UEFA wyniosły aż 117,3 mln PLN i stanowiły 41,7% całkowitych prognozowanych przychodów klubu. Wpłynęło to paradoksalnie w znacznym stopniu na pogorszenie wskaźnika dywersyfikacji przychodów, który wyniósł 0,30. Uplasował Legionistów na 6. miejscu m.in. za Cracovią (0,24) i Pogonią (0,29), a przed Jagiellonią (0,3) i Śląskiem (0,31). Jak widać od przybytku czasem głowa może boleć.

Dynamika wzrostu przychodów operacyjnych sprawiła, że po raz pierwszy w analizowanych okresach Legia wygenerowała zysk ze sprzedaży w wysokości 47,9 mln PLN (bez uwzględnienia m.in. działalności transferowej oraz przychodów i kosztów finansowych). Druga w tej kategorii Arka osiągnęła wynik na poziomie 3,5 mln PLN.

Dobre występy piłkarzy z Warszawy i tym samym zainteresowanie nimi piłkarskiej Europy, a nawet świata, przyczyniły się do ustanowienia rekordowego poziomu przychodów z transferów. Od początku lipca 2016 r. do końca marca 2017 r. Legia zarobiła na sprzedaży swych graczy 47,5 mln PLN. Z klubu odeszli wtedy m.in. Ondrej Duda (Herta Berlin), Nemanja Nikolic (Chicago Fire), Bartosz Bereszyński (Sampdoria ), Aleksandar Prijovic (PAOK Saloniki) i Ariel Borysiuk (Queens Park Rangers).

Wskaźnik płynności bieżącej, mierzonej stosunkiem aktywów obrotowych do zobowiązań krótkoterminowych, osiągnął w Legii na 31 grudnia 2016 r. poziom 1,44. W rezultacie jest lepszy w stosunku do 1,06 odnotowanego 31 grudnia 2015 r. Oznacza to, że klub mógłby relatywnie szybko uregulować wszystkie swoje długi o krótkiej zapadalności korzystając z szybkozbywalnego majątku. Wynik ten dał Legii 4. miejsce w tej kategorii.

Pod względem zadłużenia Legia znalazła się tuż za podium ze wskaźnikiem na poziomie 0,78. Lepsze okazały się Cracovia, Zagłębie oraz Jagiellonia. Rok temu wskaźnik zadłużenia zanotował poziom 0,99, a jego poprawa jest pochodną zwiększenia kapitałów własnych z poziomu 0,6 mln PLN do 22,7 mln PLN, dzięki wypracowanym zyskom.

W ubiegłym sezonie klub z Warszawy poniósł 185,6 mln PLN kosztów operacyjnych. Z tej kwoty 32,4% stanowiły wynagrodzenia piłkarzy. Na ich pensje w sezonie 2016/2017 wydano ponad 60 mln PLN, wobec „zaledwie” 31,6 mln PLN w roku 2015. Wysokie koszty funkcjonowania klubu przełożyły się na najwyższy w lidze wskaźnik wysokości ponoszonych kosztów operacyjnych na każdy zdobyty punkt w rozgrywkach. Wyniósł średnio 2,04 mln PLN na każdy z 91 punktów zdobytych łącznie w rozgrywkach Ekstraklasy, Pucharu Polski i Ligi Mistrzów.

Z kolei koszty wynagrodzeń piłkarzy przeliczone na każdy zdobyty punkt wyniosły blisko 661 tys. PLN, wobec 270 w 2015 r. W relacji do wzrostu przychodów zwiększenie kosztów nie powinno być rozpatrywane jednoznacznie negatywnie.

Stan gotówki w kasie klubowej 31 grudnia 2016 r. wyniósł 12,8 mln PLN, a prognozowany wynik finansowy netto Legii w sezonie 2016/2017 wyniósł 74,4 mln PLN. Dla porównania, dwa kolejne najlepsze zespoły pod względem wypracowanego zysku netto (11,3 mln PLN) – Lech i Jagiellonia – wykazały stan środków pieniężnych na koniec 2016 r. wynoszący odpowiednio: 300 tys. PLN oraz
11,3 mln PLN.

Analiza finansów Mistrza Polski sezonu 2016/2017 pozwala władzom klubu optymistycznie patrzeć w przyszłość. Warto jednak, aby ze względu znaczące transferowe odejścia, pamiętali o budowie silnego składu na przyszłe sezony, ponieważ brak udziału w rozgrywkach fazy grupowej Ligi Europy pozbawiłby warszawiaków kluczowej pozycji w budżecie, założonej już z pewnością przez dyrektora finansowego.