
Legia - Wisła P. 0:2 (0:2) - Porażka na koniec roku
16.12.2017 20:30
(akt. 02.12.2018 11:43)
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
Kluczowym pytaniem przy Łazienkowskiej, przed ostatnim w tym roku spotkaniem mistrzów Polski, była kwesta środka obrony. Za kartki obejrzane w Gliwicach pauzować musieli Michał Pazdan oraz Maciej Dąbrowski. Trener Romeo Jozak postawił na spodziewany duet Inaki Astiz - Jakub Czerwiński. Na ławce zasiadł z kolei młody Mateusz Żyro. Jak się szybko okazało, była to również największa bolączka „Wojskowych” w konfrontacji z Wisłą Płock. Obaj stoperzy popełnili błędy, które zaważyły na końcowym rezultacie. Hiszpan sprokurował rzut karny faulując Giorgiego Merebaszwilego, co potwierdził system VAR, a były gracz Pogoni Szczecin po prostu sam pokonał Malarza. Celne uderzenie Nico Vareli z jedenastu metrów oraz złe zachowanie Czerwińskiego sprawiły, że po osiemnastu minutach stołeczna drużyna przegrywała 0:2.
Chorwacki szkoleniowiec w piątek opowiadał, że ostatni dzień na nartach, m.in. przez rozprężenie, jest najbardziej ryzykowny i właśnie wtedy dochodzi do największej liczby kontuzji na stoku. Ta metafora ostatecznie niosła wiele prawdy. Legii w pierwszej połowie nie wychodziło nic lub prawie nic. Było to jedno z najgorszych, o ile nie najgorsze 45 minut za kadencji Jozaka. Nie brakowało niecelnych uderzeń, złych prób i chociaż Legia znacznie częściej była przy piłce, to jednak Wisła przez długi czas prowadziła 2:0, choć miała na koncie jeden celny strzał, co zmieniło się dopiero w drugiej połowie. Warszawiacy w premierowej odsłonie tylko dwa razy byli bliscy gola. Próby Michała Kucharczyka i Kaspera Hamalainena były jednak wybijane przez rywali lub odbijały się od poprzeczki, jak w przypadku Fina. „Hama” po 38 minutach musiał opuścić murawę z powodu kontuzji.
Dobrze w bramce przyjezdnych prezentował się Seweryn Kiełpin rozgrywający jeden z najlepszych meczów w sezonie. Legia nie potrafiła pokonać golkipera, który radził sobie dosłownie z każdą piłką. Z czasem, przede wszystkim w drugiej połowie, mistrzowie Polski osiągali coraz większą przewagą, oddawali kolejne uderzenia. Blisko był m.in. najaktywniejszy w stołecznej formacji ofensywnej Jarosław Niezgoda. Legionistom trudno było zbliżyć się do gola, mimo niezłych szans. Przez 90 minut warszawiakom brakowało skuteczności.
W 60. minucie kibice Legii pożegnali Guilherme, który po 150 spotkaniach odchodzi z Łazienkowskiej. Wejścia Pasquato, Szymańskiego czy Sadiku niewiele zmieniały. Albańczyk miał dwie okazje, ale pudłował i na gola w lidze czeka od 27 sierpnia. Mistrzowie Polski zakończyli sezon przegrywając 0:2 nie potrafiąc powstrzymywać skrzydłowych Wisły - Merebaszwilego i Vareli, które siali największe spustoszenie w szeregach „Wojskowych”. Legioniści nie sprawili prezentu świątecznego kibicom, a w niedzielę - po meczu Górnika Zabrze z Cracovią będzie jasne czy skończą rok jako liderzy Ekstraklasy
Autor: Piotr Kamieniecki
Legia Warszawa - Wisła Płock 0:2
Varela (11. min.), Czerwiński (18. min. - s.)
Legia: Malarz - Broź (46' S. Szymański), Czerwiński, Astiz, Hlousek - Kucharczyk, Kopczyński, Moulin, Hamalainen (39' Pasquato) - Guilherme (62' Sadiku) - Niezgoda
Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Dźwigała, Łasicki, Reca - Merebaszwili, Szymański (88' Uryga), Furman, Varela (81' Łukowski) - Stilić (70' Rasak) - Kante.
Żółte kartki: Moulin - D. Szymański, Dźwigała, Furman
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.