
Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:0 (1:0) - Trzy "oczka" bez kibiców
04.12.2013 20:19
(akt. 13.12.2018 22:57)
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
-Pomeczowy komentarz trenera Urbana
-Pomeczowy komentarz trenera Kociana
Mecz 19. kolejki Ekstraklasy był rozgrywany w niecodziennych warunkach. O ile tej jesieni padający śnieg dopiero po raz pierwszy zaskoczył organizatorów, to brak publiczności był niemiła niespodzianką zaserwowaną przez wojewodę mazowieckiego. Był nawet pomysł, by legioniści w ramach protestu nie wyszli na ten mecz, ale ostatecznie mecz się miał odbyć. Legia jak zwykle w tej rundzie miała mnóstwo kontuzjowanych zawodników, co ograniczało możliwości trenerowi Urbanowi. Ten jednak po raz kolejny nie zdecydował się na zabranie nawet do kadry meczowej któregoś z młodych piłkarzy z drużyny rezerw, a mecz rozpoczął z sześcioma obrońcami w wyjściowej jedenastce. Mecz, który miał być rewanżem za sierpniową porażkę w Chorzowie 1:2.
Zgodnie z oczekiwaniami przewagę od początku osiągnęła Legia. W pierwszych minutach goście w zasadzie jedynie ograniczali się do przeszkadzania. Jednak trzeba przyznać, że potrafili wyjść spod pressingu Legii i zbliżyć się do bramki strzeżonej przez Dusana Kuciaka. Mecz obfitował w mnóstwo niedokładnych zagrań, a wpływ na to miały trudne warunki atmosferyczne. Nawet Kuciak popełniał błędy przy wprowadzaniu piłki do gry. Dopiero po pół godzinie ostry strzał Tomasza Brzyskiego ożywił obserwatorów i dał rzut rożny gospodarzom, który na bramkę zamienił Inaki Astiz, dobijając własny strzał w słupek. Od tego momentu zrobiło się nieco ciekawiej, ale do przerwy wynik nie uległ już zmianie i Legia prowadziła 1:0.
Na druga połowę nie wyszli już Bartłomiej Babiarz z Ruchu, którego zmienił Maciej Jankowski i Łukasz Broź, za którego wszedł Henrik Ojamaa. Gospodarze oddali pole gościom, którzy przez pierwszy kwadrans drugiej połowy stworzyli sobie trzy dogodne okazje do wyrównania, ale Kuciak wygrał pojedynki z Filipem Starzyńskim, Jankowskim oraz Grzegorzem Kuświkiem. A że niewykorzystane sytuacje się lubią mścić, to efektowna akcja dwójkowa Radovicia i Ojamaa'y zakończyła się trafieniem Estończyka. Kilka chwil wcześniej boisko opuścił Wladimer Dwaliszwili, którego zmienił Patryk Mikita.
Trener Ruchu próbował ratować sytuację wpuszczając na boisko Kamila Włodykę, a na ostatni kwadrans obaj trenerzy wpuścili po ostatnim świeżym zawodniku. W Legii za Helio Pinto wszedł przeziębiony Dominik Furman, a w Ruchu za Jakuba Smektałę - Jakub Kowalski. Legia kontrolowała wydarzenia na boisku znacznie więcej czasu poświęcając defensywie. A że w tym elemencie nie idzie jej dobrze, to kolejne sytuacje mieli goście. Najpierw z rzutu wolnego w poprzeczkę trafił Starzyński, potem w sytuacji "sam na sam" Włodyka nie trafił w bramkę, a i Kuświk zamiast rzutu karnego wywalczył jedynie rzut rożny. Legia odpowiedziała tylko akcją Radović – Mikita i niecelnym uderzeniem tego ostatniego. I tak mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla Legii i przewaga nad Górnikiem została utrzymana.
autor: Jerzy Zalewski
Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)
Astiz (34. min.), Ojamaa (64. min.)
Żółta kartka: Astiz (Legia)
Legia: Kuciak - Bereszyński, Astiz, Jodłowiec, Wawrzyniak - Broź (46' Ojamaa), Vrdoljak, Radović, Pinto (77' Furman), Brzyski - Dwaliszwili (62' Mikita)
Ruch: Buchalik - Konczkowski, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel - Smektała (77' Kowalski), Surma, Starzyński, Babiarz (46' Jankowski), Zieńczuk (65' Włodyka) - Kuświk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.