
Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 3:1 (1:1) p.d - Awans po dogrywce
30.10.2014 20:41
(akt. 08.12.2018 07:54)
- Skrót meczu - kliknij tutaj
- Zapis relacji na żywo
- Pomeczowy komentarz trenerów
- Fotoreportaże z meczu
Trener Henning Berg spotkanie z Pogonią Szczecin potraktował poważnie - do gry desygnował optymalną jedenastkę. Legia przejęła inicjatywę od pierwszych sekund spotkania. Groźnie było już w 2. minucie, kiedy to Michał Kucharczyk świetnie urwał się obrońcom Pogoni, popędził do linii i wycofał do Orlando Sa, który oddał strzał z pierwszej piłki i tylko nieznacznie się pomylił. "Wojskowi" spokojnie budowali swoje ataki i czekali na błąd rywala.
Niestety, błąd jako pierwsza popełniła Legia. Błąd bardzo kosztowny, jego ceną była bramka. Takuya Murakama miał wyjątkowo dużo miejsca na 25. metrze, zdecydował się na strzało-dośrodkowanie, Jakub Rzeźniczak nie do końca wiedział czy piłka opuści boisko czy może złapie ją Dusan Kuciak, w tym czasie zza jego pleców wyskoczył Łukasz Zwoliński i dopełnił formalności wyprowadzając gości na prowadzenie.
Legia nadal posiadała inicjatywę, często dośrodkowywała w pole karne "Portowców" i wciąż czekała na swój moment. Ten nastąpił w 23. minucie. Ivica Vrdoljak zauważył niepilnowanego na prawym skrzydle Michała Żyrę, zagrał do niego, a reprezentant Polski przełożył piłkę na lewą nogę i strzelił tuż obok dalszego słupka, przez co było 1:1. Od tego momentu spotkanie się nieco uspokoiło. Strzelać próbowali Zwoliński oraz Kucharczyk. Ten drugi próbował przelobować bramkarza z 35 metrów, piłka jednak przeleciała kilka metrów na bramką Pogoni. Gospodarze tuż przed przerwą oddali jeszcze trzy strzały. Najbliżej celu był Vrdoljak, który z linii 16. metra strzelał i przestrzelił dosłownie o centymetry. Do przerwy mieliśmy remis.
Na samym początku drugiej połowy obie ekipy oddały po jednym niegroźnym strzale - autorami Żyro oraz Murayama. Legia próbowała zagrań z pierwszej piłki, ale akcje te najczęściej przerywane były na trzecim-czwartym podaniu. Kolejne minuty nie były atrakcyjnym widowiskiem, szczególnie dla siedmiu tysięcy dzieci, które pojawiły się dziś przy Łazienkowskiej w ramach akcji „Kibicuj z Klasą”. W sumie na obiekcie pojawiło się 15 442 osób. W 60. minucie było groźnie pod bramką Legii - Patryk Małecki otrzymał piłkę po wyrzucie z autu, szybko dośrodkował w kierunku Jakuba Bąka, ale - na szczęście dla legionistów - Inaki Astiz oddalił niebezpieczeństwo.
Legia mogła wyjść na prowadzenie w 65. minucie, gdy po rzucie rożnym Dawid Kudła wypuścił piłkę z rąk, w wielkim zamieszaniu odnalazł się Tomasz Jodłowiec i strzelił, ale golkiper zatrzymał uderzenie. Chwilę później stały fragment gry dla Pogoni, najpierw Maksymilian Rogalski w mur, chwilę później nad poprzeczką dobijał Patryk Małecki. Dobrze w spotkanie wszedł rezerwowy Marek Saganowski, który na placu gry zastąpił Sa. W 67. minucie "Sagan" popędził w pole karne rywali, dośrodkował wzdłuż bramki Portowców, Kucharczyk atakował piłkę wślizgiem, ale ostatecznie jej nie sięgnął. Doświadczony napastnik mógł wyprowadzić Legię na prowadzenie, kiedy to minimalnie niecelnie strzelał głową po dośrodkowaniu Guilherme.
Drużyna trenera Berga zamknęła gości na ich połowie, wielokrotnie dośrodkowywała, ale gdzieś zazwyczaj w całą akcje wmieszać potrafili się obrońcy gości i przerywali ją. W 81. minucie bliski bramki był Astiz, ale uderzył futbolówkę głową obok bramki. Legia biła głową w mur, chciała za wszelką cenę uniknąć dogrywki, w dobrych pozycjach do strzału byli Saganowski oraz Żyro, ale oboje zostali zablokowani i nic już się nie zmieniło. Po regulaminowym czasie gry, obie ekipy musiały rozpocząć przygotowania do dogrywki.
Sama dogrywka przy Łazienkowskiej była już swego rodzaju niespodzianką. 120 minut gry równa się dodatkowemu wysiłkowi, który w trwającym meczowym maratonie nie jest wskazany. Legia szybko wyszła na prowadzenie w 93. minucie. Duda został sfaulowany w polu karnym, a jedenastkę pewnie wykorzystał Łukasz Broź. Prawy obrońca chwilę później szarżował prawą stroną boiska, dośrodkował do Saganowskiego, który z najbliższej odległości trafił w słupek.
Drużyna Jana Kociana wydawała się zupełnie pozbawiona siły i pomysłu. Mimo jednobramkowego prowadzenia Legii, wydawało się, że jest po meczu. W 108. minucie z rzutu rożnego wrzucał Duda, w polu karnym dobrze odnalazł się Jodłowiec, który precyzyjnym strzałem obok słupka podwyższył wynik. Do końca spotkania obie ekipy przeszły na tryb energooszczędny, a mecz zakończył się wynikiem 3:1. Warszawianie mają awans, ale... co tak późno?
Autor: Paweł Korzeniowski
Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 3:1 (1:1) p.d
Żyro (23. min.), Broź (93. min. - k.), Jodłowiec (108. min.) - Zwoliński (11. min.)
Żółte kartki: Jodłowiec, Duda, Astiz, Vrdoljak, Rzeźniczak (Legia) - Bąk, Kun, Murayama (Pogoń)
Legia: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Astiz, Guilherme (112' Pinto) - Żyro, Jodłowiec, Vrdoljak, Kucharczyk - Duda - Sa (64' Saganowski).
Pogoń: Kudła - Rudol, Dąbrowski, Golla, Matynia - Bąk, Murawski (65' Rogalski), Matras, Kun - Murayama - Zwoliński (60' Małecki; 83' Kozłowski).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.