Marc Gual
fot. Marcin Szymczyk

Dobra seria przerwana

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

11.05.2025 16:22

(akt. 11.05.2025 23:21)

Legia przegrała u siebie 0:1 z Lechem Poznań (32. kolejka Ekstraklasy), który awansował na 1. miejsce w tabeli. Jedynego gola, w 77. minucie, strzelił Ali Gholizadeh. Warszawiacy przerwali dobrą passę (cztery zwycięstwa z rzędu).
PKO Ekstraklasa 2024/2025 - Kolejka 32
Legia WarszawaLegia Warszawa
0 1

(0:0)

Lech PoznańLech Poznań
11-05-2025 17:30 Warszawa
Wojciech Myć (Lublin) Canal+Sport3, TVP Sport
32'
45'
45'
46'
57'
76'
77'
77'
84'
86'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaLech Poznań
  • 41. Bartosz Mrozek

  • 2. Joel Pereira

  • 90. Wojciech Mońka

  • 16. Antonio Milić

  • 15. Michał Gurgul

  • 43. Antoni Kozubal

  • 21. Dino Hotić

    76'
  • 7. Afonso Sousa

    76'
  • 8. Ali Gholizadeh

    86'
  • 9. Mikael Ishak

    86'
  • 11. Daniel Hakans

    46'

Rezerwy

  • 35. Filip Bednarek

  • 3. Alex Douglas

  • 10. Patrik Walemark

    46'
  • 19. Bryan Fiabema

  • 29. Rasmus Carstensen

    76'
  • 53. Sammy Dudek

  • 55. Maksymilian Pingot

    86'
  • 56. Kornel Lisman

    76'
  • 77. Mario Gonzalez

    86'

Na pierwszy strzał legionistów nie trzeba było długo czekać. W ciągu 40 sekund warszawiacy zdążyli wejść w posiadanie piłki, zdobyć przestrzeń przed polem karnym rywala, ale mocny strzał Claude'a Goncalvesa nie zaskoczył Bartosza Mrozka, który odbił piłkę na rzut rożny. Po chwili spotkanie zostało przerwane na kilka minut z powodu zadymienia boiska i tym samym słabej widoczności. Było to związane z oprawą legionistów, której elementem było odpalenie pirotechniki. Po wznowieniu gry częściej do głosu dochodzili goście. Piłkarze "Kolejorza" częściej utrzymywali się przy piłce i spędzali sporo czasu na połowie Legii, ale dobrze dysponowani obrońcy "Wojskowych" nie pozwalali rywalom na zbyt wiele i obyło się bez większego zagrożenia.

Z biegiem czasu obraz gry nie zmienił się. Częściej w posiadaniu piłki był Lech, Legia skutecznie broniła i przerywała akcje, a strzałów z obu stron było jak lekarstwo. Dodatkowo około 20. minuty kibice na Żylecie zaprezentowali racowisko, przez co sędzia ponownie przerwał mecz. Po kilku minutach piłkarze obu drużyn wrócili do gry. Można było powiedzieć parę dobrych słów o grze defensywnej warszawiaków, ale zdecydowanie gorzej wyglądała gra w ataku. Większość zagrań okazywała się niecelna i niedokładna, przez co przez długi czas nie obejrzeliśmy żadnej dogodnej sytuacji w wykonaniu legionistów. Przełamanie w tej kwestii nastąpiło w 39. minucie, kiedy po składnej akcji bliski gola był Ruben Vinagre, ale piłka po jego strzale jedynie obiła poprzeczkę.

Piłkarze Legii podkręcili nieco tempo w końcówce pierwszej połowy i w doliczonym czasie wypracowali kolejną dobrą okazję do zdobycia bramki. Tym razem Paweł Wszołek podał prostopadle do Ryoyi Morishity, Japończyk zagrał w tempo wzdłuż pola karnego w kierunku Juergena Elitima, który niestety nie zdołał opanować piłki i z akcji nic nie wyszło. Znakomitą szansę miał jeszcze Goncalves, który główkował w kierunku bramki i ta zmierzała już do siatki, ale w ostatniej chwili wybił ją tuż sprzed linii Joel Pereira. Do przerwy był bezbramkowy remis.

Od początku drugiej połowy to lechici byli w natarciu i szukali swojej okazji na gola. Kilka razy udało im się przedrzeć w pole karne Legii, ale warszawiacy nie stracili koncentracji i w każdym przypadku w porę przerywali akcje i oddalali zagrożenie od własnej bramki. Dość szybko gra znów się wyrównała, ale wciąż brakowało strzałów i sytuacji podbramkowych. Sporo było za to walki po jednej i drugiej stronie, co wielokrotnie kończyło się przewinieniem jednego z zawodników. Z czasem tempo meczu spadło i oglądaliśmy spokojniejszy fragment gry.

Po nieco ponad godzinie gry goście oddali pierwszy celny strzał na bramkę Vladana Kovacevicia. Antonio Milić miękko dośrodkował w "szesnastkę" do Mikaela Ishaka, a ten nieczysto uderzył z woleja i bramkarz Legii spokojnie złapał piłkę. Sytuacja Lecha zadziałała na legionistów jak płachta na byka. W 65. minucie bliski szczęścia był Luquinhas po strzale z 9. metra i tylko rykoszet od Pereiry uchronił "Kolejorza" od straty gola. Po chwili dwie okazje miał Ziółkowski i szczególnie po drugiej z nich powinien cieszyć się z gola. Młodzieżowiec świetnie wygrał walkę o pozycję i główkował w kierunku bramki, ale Mrozek skutecznie interweniował na linii i odbił piłkę na rzut rożny.

Wydawało się, że Legia złapała odpowiedni rytm i przynajmniej pod względem gry obronnej ma wszystko pod kontrolą, ale w 78. minucie boleśnie zweryfikował to Ali Gholizadeh. Irańczyk dość łatwo przełożył Luquinhasa i precyzyjnie uderzył z 15. metra, nie dając Kovaceviciowi większych szans na interwencję. Piłkarze Goncalo Feio nie załamali rąk i do końca walczyli o wyrównanie. Szansę na bramkę miał m.in. Morishita, ale w dobrej sytuacji uderzył wysoko nad poprzeczką. Konsekwentny napór niestety nie przyniósł pożądanych rezultatów. Legia przegrała na własnym stadionie z Lechem Poznań 0:1.

32. KOLEJKA EKSTRAKLASY: LEGIA WARSZAWA – LECH POZNAŃ 0:1 (0:0)
Gholizadeh (77. min)

ŻÓŁTE KARTKI: Vinagre, Elitim – Gurgul, Hotić

LEGIA: Kovacević – Wszołek, Ziółkowski, Kapuadi, Vinagre – Elitim, Augustyniak (84' Pekhart), Goncalves (77' Chodyna) – Morishita, Szkurin (57' Gual), Luquinhas

LECH: Mrozek – Pereira, Mońka, Milić, Gurgul – Kozubal, Hotić (76' Carstensen), Sousa (76' Lisman) – Gholizadeh (86' Pingot), Ishak (86' Gonzalez), Hakans (46' Walemark)

Polecamy

Komentarze (1588)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.