News: Legia w ukraińskim kotle

Legia w ukraińskim kotle

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

21.10.2014 16:45

(akt. 08.12.2018 08:24)

W tej chwili najważniejszą kwestią na Ukrainie nie są jakiekolwiek mecze piłkarskie. Mieszkańcy kraju za wschodnią granicą Polski są skupieni na niedzielnych przedterminowych wyborach do parlamentu. Nowe rozdanie może wiele zmienić - chociażby taktykę na najbliższe miesiące wobec separatystów oraz Rosji, która z pozycji giganta ukrytego w żywopłocie wspiera wojowników chcących odłączenia Donbasu od reszty kraju. Nikt nie zapomina też, że mimo rozejmu i teoretycznie spokojniejszej sytuacji, niż kilka tygodni temu, nadal ostrzeliwane są miasta i żołnierskie posterunki.

O tym, że we wschodniej części Ukrainy nie jest spokojnie świadczą chociażby doniesienia z ostatnich godzin: Donieck - miastem wstrząsa eksplozja, ponownie ostrzelany zostaje stadion Szachtara, a dzieci muszą kryć się w schronach, Ługańsk - rosyjskie czołgi poruszają się po mieście, wreszcie Charków - pojazd z bronią i granatami zostaje zatrzymany na rogatkach miasta. Krew nadal się leje. W środę legioniści zmierzą się z Metalistem w Kijowie, około 800 kilometrów od epicentrum walk, a niespełna 500 od siedziby Metalista.


- Musimy się skupić na meczu, nie możemy zwracać uwagi na to, co dzieje się wokół. Graczom Metalista zapewne trudno koncentrować się jedynie na futbolu, gdyż mają trochę większe problemy - uważa Ivica Vrdoljak, kapitan "Wojskowych". Chorwat ma zupełną rację, a dodatkowo doświadczenie, gdyż w młodości sam był świadkiem konfliktu na Bałkanach. Piłkarze charkowskiej drużyny do spotkania przygotowują się na własnym terenie, w niepewności. Mecze ligowe też na ogół rozgrywają na Oblasny Sport Komplex. Na ostatnim domowym spotkaniu z Metalurgiem Zaporoże pojawiło się nieco ponad 12 tysięcy widzów. Już sprzedawane są wejściówki na kolejne konfrontacje z krajowymi rywalami. W europejskich pucharach, UEFA na takie ryzyko się nie zgadza. W grę wchodzą wtedy obiekty w Kijowie lub Lwowie.


Przez niestabilną sytuację na Ukrainie przed startem sezonu mogliśmy obserwować eksodus zagranicznych zawodników z Metalista. Jose Sosa, Willian, Jonathan Cristaldo czy Alejandro Gomez, to tylko niektórzy z zawodników, którzy z obawy przed tym co może się wydarzyć, zdecydowali się na transfery do innych klubów - niektórzy nawet nie chcieli wrócić do kraju swojego pracodawcy. Wydawało się, że rundę jesienną zespół dokończy w obecnym składzie, ale w ostatnich dniach na ucieczkę zdecydował się dotychczasowy lider żółto-niebieskich, Cleiton Xavier. Oficjalnie ma problemy żołądkowe, ale nikt specjalnie nie kryje, że 31-latek wrócił do swojego kraju. To wielka strata dla ekipy Igora Rahajewa, gdyż Brazylijczyk w 12 występach trafiał do bramek rywali 8 razy. Nie wiadomo co dzieje się ze stoperem Papą Guaye. Regularnie dotąd grający Senegalczyk nie pojawia się ostatnio w składzie i trudno stwierdzić czy zaprezentuje się przeciwko Legii.


Ukraina nie jest obecnie rajską przystanią dla obcokrajowców tak, jak miało to miejsce kilka lat temu. Wtedy niezłych zawodników na wschód przyciągały świetne pieniądze, jakie otrzymywali od stronników byłego prezydenta Wiktora Janukowycza. Jednym z nich był właściciel Metalista Serhij Kurczenko, na którego nałożone są obecnie unijne sankcje, a co się z nim dzieje? Nie wiadomo... Ponoć chce sprzedać klub, ale najpierw musiałby ujawnić miejsce swojego pobytu. To jeden z najbogatszych ludzi na Ukrainie, także jeden z najmłodszych z takim kapitałem. W sam zakup charkowskiego klubu oraz stadionu zainwestował prawie 400 milionów dolarów. W tej chwili żółto-niebiescy nie narzekają na nadmiar aktywów, a obcokrajowców niewiele trzyma w Metaliście.


Na dobrą sprawę jednym z niewielu, ale niezwykle ważnym w klubowej układance piłkarzem spoza Ukrainy, który nadal decyduje się pozostawać w kraju jest Edmar. Trudno powiedzieć jaki wpływ ma na to jego miejscowe obywatelstwo oraz występy w kadrze Mychajło Fomienki - jest regularnie powoływany. Ostatnio jednak i jego rodzina została wystraszona, gdyż dostał powołanie do wojska. Póki co, 34-latek jest kluczowym ogniwem w środku pola - to dla zespołu Rahajewa ktoś taki, kim dla Legii jest Miroslav Radović.


Metalist przypomina obecnie drużynę rozbitą, trudno się zresztą dziwić. Nie łatwo o wysokie morale, gdy w ostatnich ośmiu meczach wygrywa się zaledwie raz. W grupie Ligi Europy charkowska drużyna jest zdecydowanie najsłabsza, choć w meczach z Trabzonsporem i Lokeren Ukraińcom nie można było odmówić ambicji, która w tej chwili jest najsilniejszym punktem zespołu. Żółto-niebiescy nie są mocarzami defensywy. Trzy październikowe konfrontacje troszeczkę zakłamują słaby bilans, gdyż w tym czasie piłkarze Metalista stracili tylko jednego gola. Może to też mieć związek z wejściem do bramki doświadczonego, 39-letniego Oleksandra Goryainova. Urodzony w Charkowie bramkarz wiele lat spędził właśnie w tym klubie i sztab szkoleniowy zdecydowanie może liczyć na jego opanowanie i zimną krew.


Pewniakiem na prawej stronie defensywy jest Cristian Villagra. Argentyńczyk zadebiutował nawet w kadrze pod wodzą Diego Maradony, ale występ z Haiti był jego początkiem i jednocześnie końcem w drużynie narodowej. Obrońca lubi zapędzić się do przodu i bywa, że zapomina o szybkim powrocie, z czego dla rywali Metalista biorą się groźne sytuacje. Dobrze grający skrzydłowi Legii są w stanie wykorzystać jego mankamenty.


Trudno powiedzieć, że Metalist bez Xaviera będzie bezbronny, ale nieobecność Brazylijczyka znacząco obniża potencjał ofensywny Ukraińców. Wszyscy pozostali piłkarze żółto-niebieskich strzelili zaledwie jednego gola więcej od ofensywnego pomocnika. Wobec tego, najskuteczniejszymi piłkarzami naszych najbliższych rywali są Denys Kulakov, Siergiej Bolbat oraz napastnik Wolodymyr Gomenyuk.


Patrząc realnie na potencjał rywali i ich wielkie kłopoty - także te pozaboiskowe - legioniści będą faworytami środowego spotkania. Nie zmienia tego nawet fakt, że nieobecni będą kontuzjowani Tomasz Brzyski, Dossa Junior oraz Radović, a także pauzujący za kartki Michał Żyro. Łatwo z pewnością jednak nie będzie. Miejscowi postarają się przypomnieć swoim fanom, że w tym kotłującym się miejscu, ta mniej ważna rzecz jaka jest piłka nożna, potrafi dać choć trochę radości.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.