
Legia - Sandecja 2:0 (0:0) - Wyboista droga do zwycięstwa
29.07.2017 17:56
(akt. 02.12.2018 12:15)
Napisać, że Legią „wymęczyła” przy Łazienkowskiej trzy punkty. Droga do sukcesu była wyboista. Warszawiacy bardzo długo nie mogli sobie poradzić ze sforsowaniem dobrze grającej defensywy Sandecji Nowy Sącz. Nawet, kiedy grali z przewagą jednego zawodnika. Kibice zgromadzeni na stołecznym obiekcie nie obejrzeli dobrego spotkania, ale ostatecznie mogli się cieszyć z pierwszej wygranej w nowym sezonie Ekstraklasy.
Skład mistrzów Polski mógł wywołać delikatne zaskoczenie. Kolejną szansę, w duecie z Michałem Pazdanem, otrzymał na stoperze Jakub Czerwiński. Za ofensywę mieli zaś odpowiadać nowi gracze: Cristian Pasquato w roli ofensywnego pomocnika oraz Armando Sadiku ustawiony na szpicy. W stołecznym zespole szwankowała kreacja. Brakowało podań otwierających drogę do bramki. Dominowały dośrodkowania z bocznych sektorów, z łatwością wybijane przez konsekwentną defensywę gości z Nowego Sącza. Gracze Sandecji wypełniali założenia Radosława Mroczkowskiego i zachowywali czyste konto przez długi czas. Tak było również, gdy w 20. minucie Grzegorz Baran obejrzał czerwoną kartkę za faul na Michale Kopczyńskim. Kara była słuszna, gdyż noga piłkarza gości znalazła się na wysokości kolana wychowanka Legii. Nie można było dopatrywać się celowości w ataku Barana. 34-latek spóźnił się z interwencją, ale efektem było osłabienie całego zespołu.
Pierwsza połowa nie dała emocji. Dwoma uderzeniami popisał się Cristian Pasquato, jednak za każdym razem były one o kilka centymetrów niecelne. Debiut Włocha w Ekstraklasie, porażający nie był. Nie stworzył partnerom dobrych sytuacji, a także zbyt rzadko tworzył linię podania. Sandecja postawił na defensywę nie oddając nawet jednego strzału i posiadając piłkę zaledwie przez 27 procent czasu gry. Mistrzom Polski brakowało pomysłu na sforsowanie muru z Nowego Sącza. Do przerwy było 0:0. Obraz spotkania nie zmienił się zbyt mocno po przerwie. Uaktywnił się Dominik Nagy, ale jego trzy próby nie mogły trafić do siatki - dwa razy strzelał niecelnie, a raz dobrze między słupkami zachował się Michał Gliwa. Do swoich okazji doszli z kolei goście. Najgroźniejsze było uderzenie Filipa Piszczka, który wykorzystał złe ustawienie Artura Jędrzejczyka i Jakuba Czerwińskiego, wbiegł między nich i oddał mocny strzał. Na posterunku był jednak Arkadiusz Malarz.
O „emocje” chcieli również zadbać chuligani gości. Próba zniszczenia ogrodzenia i wdarcia się na legijne trybuny, nie powiodła się. Szybka interwencja policji, ostudziła gorące głowy pseudokibiców beniaminka, którzy Łazienkowską odwiedzili po raz pierwszy. Pozytywne dla gospodarzy emocje, pojawiły się niedługo później. Legia zaczęła grać ofensywniej, od wejścia Kaspera Hamalainena. Efektem było postawienie na wysoki pressing, a defensorzy mistrzów Polski stali na połowie Sandecji. Z kolei na lewej obronie, oglądać można było Guilherme. To dało efekty. Wprowadzony Fin, cztery minuty po zameldowaniu się na boisku, oddał strzał z dystansu i pokonał Gliwę. Legioniści uspokoili sytuację na boisku i nie było mowy o powtórce ze spotkania z Koroną Kielce. Beniaminka dobił w ostatniej akcji spotkania Michał Kucharczyk. Atakujący mistrzów Polski wbiegł w pole karne, zmylił przeciwników i posłał futbolówkę do siatki.
Legia odniosła pierwszą wygraną w nowym sezonie Ekstraklasy. Droga byłą wyboista, ale zwycięska. W środę mistrzów Polski czeka kolejna droga, zapewne znacznie trudniejsza. Stawką będzie czwarta runda eliminacji Ligi Mistrzów. Trzeba jednak ograć Kazachów z Astany, którzy na własnym terenie wygrali 3:1.
Autor: Piotr Kamieniecki
Legia Warszawa - Sandecja Nowy Sącz 2:0 (0:0)
Hamalainen (72. min.), Kucharczyk (90. min.)
Czerwona kartka: Baran (bezpośrednia - 20. min.)
Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Czerwiński, Pazdan, Hlousek (68' Hamalainen) - Kopczyński, Mączyński (71' Moulin) - Kucharczyk, Pasquato (52' Guilherme), Nagy - Sadiku
Sandecja: Gliwa - Kuban, Szufryn, Piter Bucko, Brzyski - Dudzic (75' Korzym), Baran, Trochim (24' Kraczunow), Mraz (52' Kolew) - Kasprzak - Piszczek
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.