
Legia - Piast 0:0 (0:0) - Remis mistrza z wicemistrzem
07.08.2016 17:37
(akt. 07.12.2018 13:49)
Po awansie do fazy play-off Ligi Mistrzów, ponad osiemnaście tysięcy kibiców zebrało się przy Łazienkowskiej by obejrzeć spotkanie mistrza Polski z wicemistrzem. Do stolicy przyjechał gliwicki Piast, a w jego składzie wypożyczony ze stolicy Michał Masłowski. Skład „Wojskowych” nie był zaskoczeniem. Na ławce usiadł Steeven Langil, a w kadrze zabrakło sprowadzonych w ostatnich dniach Macieja Dąbrowskiego, a także Vadisa Odjidja-Ofoe - obaj obejrzeli mecz z wysokości trybun.
Warszawiacy długo utrzymywali się przy piłce. To Legia narzucała tempo gry i styl. Piast skupiał się na kontrach i przyznać trzeba, że kiedy już atakował, stwarzał zagrożenie pod bramką Arkadiusza Malarza. Tak było po strzałach z pola karnego Bartosza Szeligi i Marcina Pietrowskiego. Dobrze przeszkadzali stołeczni defensorzy, a rywalom brakowało przy uderzeniach chłodnych głów. „Wojskowi” grali agresywnie w środku pola, nie dawali gliwiczanom spokojnie rozgrywać piłki. Piłkarze Besnika Hasiego próbowali z kolei szybko grać futbolówką. Wiele akcji sprowadzało się do zagrań na skrzydła, z których Michał Kucharczyk oraz Michaił Aleksandrow z różnym skutkiem dogrywali. Bez wątpienia ta sztuka lepiej wychodziła Polakowi, który sam szukał gola po strzale z dystansu, a w 32. minucie stworzył kapitalną okazję Nemanji Nikoliciowi. Najlepszy strzelec Legii dwukrotnie uderzał z „szesnastki”, ale raz piłkę z linii bramkowej wybił Hebert, a po chwili skuteczną interwencją popisał się Jakub Szmatuła.
Warszawiacy mieli sporo rzutów rożnych, ale brakowało odpowiednich dośrodkowań. Za rzadko piłki dogrywane przez Thibaulta Moulina dochodziły do adresatów. Sam Francuz nieźle wyglądał w środku pola, gdzie potrafił popisać się dobrymi długimi podaniami czy zdarzyło mu się minąć Masłowskiego przerzucając nad nim piłkę. Legia prowadziła grę, atakowała, ale brakowało jej skuteczności, a momentami finalnych podań. Do przerwy było 0:0, a wkrótce po wznowieniu gry na boisku zameldował się Steveen Langil. Nowy piłkarz stołecznej ekipy zastąpił bezbarwnego Aleksandrowa.
Wejście Langila ożywiło poczynania mistrzów Polski. Skrzydłowy biegał, jakby zamontowano mu dopalacz. Raz za razem wygrywał pojedynki biegowe i często mijał rywali zaskakując ich swoimi pomysłami. Tuż po wejściu na boisko, gracz z Martyniki w 60. minucie idealnie w tempo zagrał do Nikolicia. Reprezentant Węgier doszedł do tej wręcz wypieszczonej przez Langila piłki, ale uderzając wślizgiem trafił w Szmatułę. Tego wcześniej brakowało - idealnego wbiegnięcia na dogranie. Czarnoskóry zawodnik rozruszał stołeczną „jedenastkę”. Asystę mógł mieć również kilka chwil po wcześniejszej akcji z „Niko”, ale snajper „Wojskowych” znowu zmarnował odpowiednią okazję. Po tym, Węgier zszedł z boiska, a zastąpił go Kasper Hamalainen.
Czasu do końca spotkania było coraz mniej. Warszawiacy momentami bili głowami w mur. Legii pomagali wysoko grający obrońcy, którzy piłkę starali się odbierać w środku pola. Zdarzało się, że Pazdan i Lewczuk sami starali się pędzić na bramkę, ale choć były to dobre akcje, nie kończyły się golami. Legia ostatecznie - mimo wszędobylskiego Langila, który zamieniał się stronami z Kucharczykiem - gola nie strzeliła. Mistrzowie Polski zanotowali tym samym trzeci remis w sezonie.
Legia była lepsza od Piasta, ale nie udowodniła tego trafiając do siatki. W środę warszawiacy zmierzą się w Pucharze Polski z pierwszoligowym Górnikiem Zabrze, potem pojadą do Łęcznej na mecz Ekstraklasy, a 17 sierpnia… Nastanie czas walki o Ligę Mistrzów z irlandzkim Dundalk, którego wysłannicy obserwowali w niedzielę „Wojskowych”.
Autor: Piotr Kamieniecki
Legia Warszawa - Piast Gliwice 0:0 (0:0)
Żółte kartki: Mokwa, Sedlar (Piast)
Legia: Malarz - Broź, Pazdan, Lewczuk, Hlousek - Aleksandrow (58' Langil), Moulin, Kopczyński, Kucharczyk - Prijović, Nikolić (74' Hamalainen)
Piast: Szmatuła - Mokwa, Hebert, Sedlar, Moskwik - Masłowski, Murawski (63' Barisić) - Zivec (46' Pietrowski), Bukata (81' Korun), Mraz - Szeliga
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.