
Legia - Lechia 1:1 (1:0) - Lechia zastopowała legionistów
02.04.2016 20:33
(akt. 07.12.2018 16:26)
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
Bilety na mecz pomiędzy Legią Warszawa, a Lechią Gdańsk zostały wyprzedane w ekspresowym tempie - w czwartek fani kupili ostatnie sztuki na sobotni hit kolejki. Na nowym stadionie wejściówki jeszcze nigdy nie zostały sprzedane tak wcześnie. W porównaniu do ostatniego, ligowego spotkania z Lechem w Poznaniu, trener Stanisław Czerczesow zdecydował się na trzy roszady w składzie. Na środku obrony, obok Michała Pazdana znalazł się Jakub Rzeźniczak. W szerokim składzie zabrakło miejsca dla Igora Lewczuka, którego dopadł wirus i jest osłabiony. Z kolei kontuzjowanego Tomasza Jodłowca zastąpił Stojan Vranjes, były gracz gdańskiego zespołu. Ponadto w wyjściowej "jedenastce" mogliśmy ujrzeć Brzylijczyka Guilherme, który mecz z "Kolejorzem" zaczął na ławce.
Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego Daniela Stefańskiego, kibice z Żylety zaprezentowali oprawę z hasłem: "Życie i śmierć dla Legii Warszawa". Jest to bowiem rozpoczęcie uroczystości obchodów stulecia klubu. Została ona dodatkowo podświetlona pirotechniką.
Już na samym początku piłkarze z Gdańska mieli dwie wyśmienite okazje do zdobycia bramki. Najpierw, po niepewnym wybiciu Arkadiusza Malarza i złej komunikacji na linii Rzeźniczak-Pazdan, piłkę na lewej flance przejął Sławomir Peszko. Pomocnik wpadł w "szesnastkę", ale jego podanie nie znalazło adresata. Moment później, po błędzie Ondreja Dudy, lechiści zabrali się do kontrataku. Sebastian Mila otrzymał podanie i uderzył, jednak golkiper stołecznej drużyny obronił strzał.
W 8. minucie Legia stworzyła sobie stuprocentową sytuację. Vranjes otrzymał podanie na granicy pola karnego, przebiegł z futbolówką kilka metrów, ale w końcowej fazie Bośniak trafił wprost w defensora gości. "Wojskowi" przez pierwszy kwadrans praktycznie nie wychodzili z własnej połowy. Podopiecznym Czerczesowa brakowało kreatywności pod bramką rywali i dokładności w bloku defensywnym. Po jednej z udanych interwencji Rzeźniczaka, kapitan Legii wściekł się na partnerów i próbował zmotywować ich do walki. Na efekty nie musiał długo czekać! Artur Jędrzejczyk pobiegł prawą stroną i dośrodkował w "szesnastkę". Futbolówka dotarła do Dudy, który pięknym strzałem z woleja pokonał bezradnego Vanję Milinkovicia-Savicia.
W 30. minucie warszawiacy powinni podwyższyć prowadzenie. Duda otrzymał dokładną futbolówkę z głębi pola i w tempo zagrał do wychodzącego na pozycję Aleksandra Prijovicia. Szwajcar spojrzał i kropnął, a po jego strzale piłka delikatnie musnęła golkipera Lechii i odbiła się od słupka. Gospodarze z upływem czasu rozkręcali się, mądrze poruszali się po murawie, a po stracie stosowali pressing, który starał się wybić rywali z równowagi. Sporo wiatru na skrzydle w szeregach Lechii starał się robić Michał Mak. Pomocnik często dośrodkowywał, ale jego wrzutki za każdym razem kasowali obrońcy Legii, podobnie było z bezpośrednimi strzałami, które lądowały głównie na trybunach.
"Niech jej światło pomyślności nigdy nie zagaśnie" - tak brzmiało hasło drugiej oprawy przygotowanej przez fanów "Wojskowych". Przed przerwą nie zabrakło również rac i innej pirotechniki, które dodały blasku i uroku choreografii.
Kilka chwil po zmianie stron, piłkarze Piotra Nowaka doprowadzili do remisu. Peszko wpadł w pole karne, trafił w Malarza, a futbolówkę z bliskiej odległości wpakował do siatki Grzegorz Kuświk. Warszawiacy musieli przełknąć gorzką pigułkę i z powrotem wrócić na właściwe tory. Najpierw pech dopadł Prijovicia, który nie mógł pokonać golkipera Lechii, a później Guilherme. Brazylijczyk trafił w słupek, futbolówkę wybili oponenci i do błyskawicznej kontry zabrał sie Mak, który na granicy "szesnastki" został sfaulowany przez Ariela Borysiuka. Arbiter bez wahania ukarał "Wizira" czerwoną kartką i nakazał mu opuścić murawę.
Kilka chwil później trener Czerczesow zdecydował się na pierwsze przetasowania w składzie. Na boisku pojawił się Michaił Aleksandrow, który zastąpił Nemanję Nikolicia. Od tego momentu gra toczyła się głównie w środku pola, gdzie można było obejrzeć klasyczne, piłkarskie szachy. Oba zespoły wzajemnie się asekurowały, ale to gdańszczanie częściej gościli na połowie Legii. W 80. minucie groźną sytuację miała ekipa przyjezdnych. Mak minął paru rywali i huknął w poprzeczkę, a akcji nie sfinalizował Kuświk. Kilka chwil później doszło do drugiej zmiany w szeregach gospodarzy. Na murawie zameldował się Michał Masłowski, który zastąpił strzelca gola - Dudę. Swojej szansy w końcówce szukali jeszcze rywale. Efektowny strzał "nożycami" oddał Mak, ale minimalnie się pomylił.
W doliczonym czasie "Wojskowi" powinni zdobyć gola na wagę trzech punktów. Po zamieszaniu w polu karnym, do futbolówki dopadł Prijović. Napastnik uderzył tylko w słupek, a sympatycy "Wojskowych" złapali się za głowy i nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Kilka chwil później sędzia zagwizdał po raz ostatni. Legia Warszawa zremisowała 1:1 z Lechią Gdańsk, a jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Duda. Już w najbliższą środę "Wojskowi" zmierzą się na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz w 1/2 finału Pucharu Polski. Mecz powinien być formalnością - w pierwszy spotkaniu legioniści pokonali rywali przy Łazienkowskiej 4:0.
Autor; Maciej Ziółkowski.
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:1 (1:0)
Duda (21. min.) - Kuświk (47. min.)
Żółte kartki: Hlousek, Pazdan, Jędrzejczyk, Guilherme (Legia) - Peszko, Chrapek (Lechia)
Czerwona kartka: Borysiuk (Legia - za faul przed polem karnym - 57. min.)
Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Rzeźniczak, Pazdan, Hlousek - Guilherme, Borysiuk, Vranjes (90' Kopczyński), Duda (82' Masłowski) - Prijović, Nikolić (60' Aleksandrow).
Lechia: Milinković Savić - Janicki, Maloca, Wawrzyniak - Peszko (63' Haraslin), Chrapek, Krasić, Mila, Mak (87' Kobylański) - F. Paixao, Kuświk.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.