
Legia - Lechia: 1:0 (1:0) - Niezgoda warta trzy punkty
15.10.2017 15:57
(akt. 04.01.2019 13:57)
Mecz Legii Warszawa z Lechią Gdańsk miał dać odpowiedź na kilka pytań dotyczących mistrzów Polski. Drużyna Romeo Jozaka przygotowywała się do meczu w słabej atmosferze i po porażce w Poznaniu. Przerwa na spotkania reprezentacji mogła być jednak linią, która przeszłość odgradzała od kolejnego etapu walki „Wojskowych”. Czy Legia zaprezentowała się lepiej niż w poprzedniej kolejce? Tak. Czy Legia wreszcie wygrała? Owszem. Czy Legia porwała osiemnaście tysięcy fanów zgromadzonych przy Łazienkowskiej? Nie.
Skład mistrzów Polski nie był specjalnym zaskoczeniem. Chorwacki szkoleniowiec postawił na dynamikę w ofensywie, którą zapewniać mieli Guilherme, Jarosław Niezgoda oraz Michał Kucharczyk. W talii warszawiaków widoczny był jeden, powtarzający się schemat - piłka zagrana za plecy gdańskich defensorów, biegowy pojedynek i dogranie w pole karne. Prostopadłe podania górą przynosiły efekt w pierwszej połowie. Kucharczyk i Niezgoda regularnie potrafili uciec spod krycia gości i wbiec w pole karne. Efektem był gol w 8. minucie. „Kuchy” dobiegł do piłki, uderzył w kierunku bramki Dusana Kuciaka, a słowacki golkiper podbił futbolówkę. Za akcją podążył Niezgoda, który uciekł Michałowi Nalepie, dopadł do odbitego strzału i umieścił piłkę w siatce. Piłkarz wypożyczony w poprzednim sezonie do Ruchu Chorzów miał jeszcze dwie okazje, choć w dogodnych sytuacjach przegrywał pojedynki z byłym legionistą.
Legioniści próbowali również gry na wysokiej intensywności. Dłuższymi fragmentami pojawiał się również element, którego najwidoczniej brakowało z Lechem - agresywny doskok do rywala i próby pressingu. Mistrzowie Polski nie mogli jednak utrzymać tempa przez 90 minut. Z czasem do głosu zaczęła dochodzić Lechia, a sygnał do ataku wysłał po premierowym kwadransie Flavio Paixao mocno strzelając zza pola karnego. To właśnie Portugalczyk, zwłaszcza ze swoim bratem - Marco - stanowili o ofensywnym obliczu gdańszczan w stolicy. Do ich akcji podłączał się również adept legijnej akademii, Rafał Wolski.
Lechia, po uporządkowaniu swojej gry, nie była już drużyną, na którą działały długie zagrania za linię defensywy. Piłkarze Adama Owena próbowali zagrań na skrzydła i dośrodkowań, które zazwyczaj nie były przez nikogo finalizowane. Jeśli pierwsze 20 minut spotkania mogło zaciekawić, tak kolejne fragmenty nie potrafiły już porwać. Tak do przerwy, ale i po niej. Gdy brakowało interesujących akcji, można było poświęcić czas na dyskusję o sytuacji z pierwszej połowy, gdy legioniści domagali się rzutu karnego. I faktycznie warszawiacy powinni otrzymać „jedenastkę” za zagranie ręką w polu karnym Lechii. Sędzia Daniel Stefański nie zareagował, nie użyto również VAR-u. Pozostała za to kontrowersja. Podobną sytuacje mieli także przyjezdni, kiedy po rzucie rożnym Nalepa pokonał Malarza. Arbiter gola nie uznał sygnalizując faul na bramkarzu Legii.
Czym bliżej było do końca spotkania, tym mniej działo się na murawie. Piłka krążyła od pola karnego do pola karnego. Obie ekipy miały nieliczne sytuacje. Najbliżej trafienia był Marco Paixao, który do tej pory zdobył ponad 50 procent wszystkich goli Lechii w trwającym sezonie. Portugalczyk przegrał jednak pojedynek z Malarzem. Lechia próbowała zwiększyć obroty, ale na niewiele jej się to zdało, a czekający na kontry mistrzowie Polski mieli za to problemy z ich rozprowadzaniem. Wracając do początkowych pytań, Legia triumfowała i wreszcie wygrała, ale kibiców nie porwała. Cieszyć może jedynie fakt, że w stołecznym tunelu pojawiło się wreszcie małe światełko.
Autor: Piotr Kamieniecki
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)
Niezgoda (8. min.)
Żółte kartki: Jodłowiec, Astiz, Hildeberto (Legia) - Łukasik, Kuciak (Lechia)
Legia: Malarz - Broź, Pazdan, Astiz, Hlousek - Jodłowiec, Mączyński (69' Moulin) - Guilherme (83' Kopczyński), Hamalainen (60' Hildeberto), Kucharczyk - Niezgoda
Lechia: Kuciak - Milos, Nalepa, Augustyn, Wawrzyniak (46' Nunes) - Lewandowski (63' Oliveira), Lukasik (86' Krasić), Sławczew - Wolski, M. Paixao, F. Paixao
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.