
Legia - Lechia 1:0 (0:0) - Orlando, Legii z Lechią zbawiciel
17.10.2014 20:17
(akt. 04.01.2019 13:34)
Od pierwszych minut przy Łazienkowskiej oglądaliśmy otwarty, niezły mecz. Legia rozpoczęła od mocnego uderzenia - najpierw głową z 10. metra strzelał Orlando Sa, po chwili po kapitalnym podaniu od Ivicy Vrdolajaka z boku pola karnego szczęścia szukał Michał Kucharczyk. Dwa razy dobrze interweniował Mateusz Bąk.
Bramkarz Lechii już od początku spotkania miał bardzo dużo pracy. W 9. minucie, w dużym zamieszaniu wspaniale uwolnił się Sa, przebiegł jeszcze z piłką kilka metrów i oddał strzał tuż sprzed lini pola karnego - minimalnie niecelny. Lechia w pierwszych minutach dała się zdominować, mimo to, w 20. minucie miała wymarzoną sytuację do tego, by objąć prowadzenie. Stojan Vranjes oddał zaskakujący strzał z około 20 metrów, a Dusan Kuciak lecącą z dużą siłą futbolówkę odbił wprost pod nogi Bruno Nazario. Brazylijczyk gdyby tylko trafił w bramkę, cieszyłby się z bramki. Nie trafił i nadal było 0:0.
Legia grała jednak swoje. Często bombardowała bramkę rywala, ale albo wykonanie strzału mogło być lepsze, albo brakowało szczęścia. W 31. minucie mocnym, niesygnalizowanym uderzeniem popisał się Michał Żyro, niestety huknął wprost w Bąka. Dosłownie kilkanaście sekund później, w zamieszaniu po rzucie rożnym, głową strzelał Igor Lewczuk, piłka dość niespodziewanie zatrzymała się na słupku. W 34. minucie kibice minutą ciszy uczcili zmarłego kibica Maćka, który odszedł od nas w wieku 34 lat. Pod koniec pierwszej odsłony impet z pierwszych minut gdzieś zaginął. Nikt nie stwarzał już klarownych sytuacji, do przerwy utrzymał się więc wynik bezbramkowy.
W trzech pierwszych minutach drugiej części meczu rywale stworzyli trzy bramkowe sytuacje. W głównej roli Nazario, który najpierw niecelnie strzelał, później dwukrotnie zagrywał do Antonio Colaka. Chorwat najpierw głową minimalnie przestrzelił, a później próbował minąć Kuciaka, ale - na szczęście dla Legii - słowacki bramkarz świetnie interweniował. Lechia nie straciła impetu w dalszych minutach. Colak w 56. minucie znalazł się na linii 16. metra i mimo, że nie miał zbyt wiele miejsca, to zdołał oddać płaski strzał. Kolejny raz pewnie bronił Kuciak. Podobnie jak w 58. minucie, kiedy to w swoim stylu z dystansu huknął Ariel Borysiuk.
Mistrzowie Polski odpowiedzieli dobrą akcją dopiero w 63. minucie. Łukasz Broź sprytnie zagrał w pole karne do Żyry, ten miękko dośrodkował do Sa, który odważnie włożył głowę między obrońców Lechii, a piłka po jego strzale minęła bramkę Lechii o centymetry.
Biało-zieloni zdecydowanie przeważali, grali z dużą swobodą, z łatwością stwarzali sobie kolejne sytuacje pod bramką Legii. Kłopotem Legii był dziś Nazario, jego problemem zaś skuteczność. Piętnaście minut przed końcem zawodnik z Brazylii dostał znakomite podanie w pole karne, strzelił mocno, ale cudownie nogami interweniował Kuciak. Kilkanaście sekund później, 14. strzał na bramkę Legii w drugiej połowie oddał Vranjes. Znowu niecelnie.
Koneserzy pięknego futbolu nie zgodzą się z tą tezą, ale sztuką jest wygrywać spotkania, kiedy jest się słabszym. Legia była w drugiej połowie stłamszona, jednak w 88. minucie objęła prowadzenie. Rzut wolny wywalczył Guilherme, Ondrej Duda dośrodkował w pole karne Lechii, gdzie wielkim sprytem popisał się Sa. Portugalczyk w bardzo trudnej sytuacji schylił się i tyłem głowy (niemal plecami) umieścił piłkę w siatce. Wynik już nie uległ zmianie, trzy punkty zostały w Warszawie.
Autor: Paweł Korzeniowski
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Sa (87. min.)
Legia: Kuciak - Broź, Astiz, Lewczuk, Brzyski (78' Guilherme) - Żyro, Vrdoljak, Jodłowiec, Kucharczyk (82' Saganowski) - Radović (46' Duda) - Sa
Lechia: Bąk - Pietrowski, Janicki, Valente, Leković - Makuszewski (73' Możdżeń), Łukasik, Borysiuk (89' Friesenbichler), Nazario (89' Grzelczak) - Vranjes - Colak.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.