
Legia - Górnik Zabrze 3:1 - Złe miłego początki
05.03.2016 20:36
(akt. 07.12.2018 16:51)
- Zapis tekstowej relacji "na żywo"
Przed meczem z Górnikiem było jasne - inny rezultat niż wygrana Legii, nie wchodził w grę. Nie tylko chodziło o rehabilitację po porażce w Niecieczy. Rywalami stołecznych graczy był zespół, który przed 26. kolejką Ekstraklasy zajmował ostatnią pozycję w tabeli. Między innymi z tego powodu przed meczem z Legią zwolniony został ich dotychczasowy trener - Leszek Ojrzyński. Zastąpił go Jan Żurek. Stało się jasne, że jeśli Górnik nie zacznie seryjnie punktować, to w następnym sezonie może zagościć w I lidze.
Z kolei trener Stanisław Czerczesow wyciągnął wnioski po meczu z Termaliką i dokonał dwóch zmian w podstawowym składzie. Po długiej przerwie szansę na pokazanie się dostał Jakub Rzeźniczak, który zastąpił Michała Pazdana. Ponadto zamiast Guilherme desygnowany do gry został Ondrej Duda, co zrobiło miejsce na środku dla Aleksandara Prijovicia.
Można powiedzieć, że początek spotkania był podobny do tego z Termaliką. “Wojskowi” wyraźnie dominowali na boisku, a pierwsza szansa na prowadzenie pojawiła się po dziesięciu minutach. Groźnym strzałem zza pola karnego popisał się Duda, a Radosław Janukiewicz został zmuszony do piąstkowania piłki przed siebie. Próbował to wykorzystać jeszcze Nemanja Nikolić, który szybko dopadł do futbolówki, jednakże bramkarz Górnika poprawił swoją interwencję wybijając ją spod nóg reprezentanta Węgier. Szybko przyszła odpowiedź gości. Po ładnej akcji futbolówkę na dwudziestym metrze otrzymał Sebastian Steblecki, który zdecydował się od razu na uderzenie, lecz Arkadiusz Malarz tylko odprowadził piłkę wzrokiem. W ciągu pierwszych trzydziestu minut Legia wyraźnie przeważała w posiadaniu piłki, ale nie przeradzało się to w groźne sytuacje podbramkowe, bowiem oddała tylko jeden celny strzał.
W 34. minucie po raz kolejny umiejętnościami błysnął Steblecki. Napastnik Górnika wbiegł w pole karne i zdecydował się na mocny strzał z dość ostrego kąta, ale trafił w poprzeczkę. Niestety Steblecki nie pomylił się cztery minuty później. Po błędzie defensywy Legii, Jose Kante wpadł w pole karne, zobaczył wbiegającego także Stebleckiego i podał mu, a ten tylko dołożył nogę i pewnie pokonał Malarza. Górnik niespodziewanie prowadził 1:0. To jeszcze przed przerwą zdecydowanie pobudziło “Wojskowych”. Najpierw ładną, indywidualną akcję przeprowadził Duda, który minął dwóch graczy Górnika i uderzył, ale strzelił prosto w Janukiewicza. Chwilę później Legia miała kolejną okazję, tym razem po rzucie rożnym. Michał Kucharczyk krótko rozegrał piłkę z Dudą, ten wrzucił na głowę Adama Hlouska, a lewy obrońca skierował futbolówkę do siatki. Gospodarze zdołali strzelić gola do szatni. Mimo iż mecz Legii z Górnikiem to rywalizacja jednych z najbardziej utytułowanych klubów w historii polskiej piłki nożnej, to dopiero końcówki pierwszej połowy przyniosła emocje.
Od początku drugiej połowy stołeczni starali się kontynuować swoją ofensywę. Warszawiacy wywalczyli rzut z autu blisko pola karnego rywali. Tomasz Jodłowiec rzucił piłkę do Nikolicia, ten obrócił się z nią i natychmiastowo uderzył, ale Janukiewicz sparował strzał. W 50. minucie kolejną groźną okazję wypracował sobie Górnik. Ponownie w akcji był Steblecki, który szarżował, aż wpadł w szesnastkę przeciwników i zdecydował się na strzał. Piłka jednak powędrowała obok słupka bramki Malarza.
Poza coraz większą ilością okazji podbramkowych obserwowaliśmy także coraz ostrzejszą grę. Kucharczyk przy próbie uderzenia z woleja trafił nogą w pędzącego w jego obrońcę rywali. Sędzia przerwał grę, a na boisku zagotowało się między zawodnikami obydwóch drużyn. Koniec końców sytuacja została skwitowana żółtą kartką dla “Kuchego”, ale po tym wydarzeniu można było czuć coraz większą nerwowość w zachowaniu piłkarzy.
W końcu w 63. minucie przyszło upragnione prowadzenie dla Legii. Po ładnej akcji Kucharczyk przełożył sobie piłkę na prawą nogę, przy czym zamarkował dośrodkowanie. Ostatecznie zagrał do wbiegającego w pole karne Jędrzejczyka, a ten głową z bliska pokonał Janukiewicza, zmieniając wynik na 2:1. To jednak dla Legii było wyraźnie za mało. Widać było, że gospodarze wyraźnie nabrali wiatru w żagle, a Górnik mógł tylko się bronić przed stratą kolejnych goli. Kwadrans przed końcem mogło być już 3:1 dla gospodarzy Ponownie jednym z architektów kolejnej akcji był bardzo aktywny Kucharczyk. “Kuchy” najpierw uderzył z dystansu, ale Janukiewicz sparował piłkę przed siebie. Nikolić nie zdołał dobić strzału, jednakże obrońcy Górnika próbowali wybić futbolówkę. “Próbowali” to dobre określenie, bowiem zrobili to tak, że kolejną szansę do strzału dostał Kucharczyk, jednakże tym razem trafił w będącego na linii bramkowej obrońcę.
Co się odwlecze to nie uciecze? Dosłownie dwie minuty później “Niko”, znakomitym podaniem wypuścił Prijovicia. Mimo asekuracji obrońców napastnik Legii zdołał im się urwać i pewnym strzałem pokonał Janukiewicza. Kibicom mógł spaść wielki kamień z serca, bowiem dwubramkowa przewaga gospodarzy wyraźnie podcięła skrzydła oponentom. Ostatecznie Legia wygrała 3:1.
Legia Warszawa - Górnik Zabrze 3:1 (1:1)
Hlousek (45. min.), Jędrzejczyk (63. min.), Prijović (76. min.) - Steblecki (38. min.)
Żółte kartki: Kucharczyk (Legia) - Madej (Górnik)
Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Lewczuk, Rzeźniczak, Hlousek - Duda (86' Masłowski), Jodłowiec, Borysiuk, Kucharczyk (90' Aleksandrow) - Prijović - Nikolić.
Górnik: Janukiewicz - Vidanov, Kopacz, Danch, Magiera (64' Kallaste) - Gergel, Przybylski, Kwiek (77' Kurzawa), Madej, Steblecki - Kante (64' Matuszek)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.