
Legia - Dundalk: Zapisać się na kartach historii
23.08.2016 02:00
(akt. 07.12.2018 13:37)
Warszawiacy, przed historycznym meczem z Dundalk, będą chcieli jak najszybciej wymazać z pamięci ostatnie ligowe spotkanie. W sobotniej konfrontacji z Arką Gdynia "Wojskowym" praktycznie nic się nie udawało. Wszystkich zaskoczyła zmiana formacji, w której legioniści kompletnie nie mogli się odnaleźć. Niefrasobliwość stołecznego klubu szybko wykorzystali gdynianie. Po zamieszaniu w polu karnym, futbolówka szczęśliwie spadła pod nogi Marcusa da Silvy, który perfekcyjnie sfinalizował akcję. Kilka chwil później kolejny cios zadali "Arkowcy". Do bezpańskiej piłki zza szesnastki dopadł Adam Marciniak. Lewy defensor gości nie patyczkował się i mocno uderzył na bramkę Arkadiusza Malarza. Strzał był na tyle precyzyjny, że zatrzepotał w siatce. Gospodarze byli bezradni, nie wiedzieli co się dzieje i nie potrafili zagrozić piłkarzom Grzegorza Nicińskiego. Wydawało się, że w drugiej połowie gra nieco się polepszy. Na murawie po przerwie zameldował się bowiem Guilherme, który wrócił do zdrowia po kontuzji barku. Kwadrans po zmianie stron oponenci podwyższyli jednak prowadzenie... Dośrodkowanie z rzutu rożnego bezbłędnie wykorzystał Marciniak, który drugi raz w tym meczu wpisał się do protokołu. Legia odpowiedziała szybkim trafieniem Kaspra Hamalainena. Od tego momentu zawodnicy Besnika Hasiego częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie przełożyło się to na dogodne okazje do zdobycia bramki. Styl i gra "Wojskowych" wyraźnie irytowała kibiców, którzy swoją dezaprobatę skwitowali porcją gwizdów. Warszawiacy zasłużenie przegrali i jeśli chcą we wtorek zawitać do prawdziwej elity, muszą wziąć się w garść, wyciągnąć wnioski i odkupić winy. Stawka jest wielka, a forma balansuje po równi pochyłej. Tu nie ma miejsca na odpuszczanie. Trzeba się obudzić, żeby móc spełnić swoje marzenia.
Na kogo w szeregach Irlandczyków, trzeba zwrócić szczególną uwagę? W Dublinie solidnie prezentował się Daryl Horgan. 24-latek był jedną z wiodących postaci w swoim zespole, zwłaszcza w pierwszej odsłonie. Skrzydłowy indywidualnymi rajdami kilkukrotnie przedzierał się przez defensywę legionistów i próbował obsługiwać kolegów dokładnymi podaniami. Nieźle w środku pola radził sobie John Mountney, który wspomagał partnerów zarówno z tyłu jak i w ofensywie. Warto wspomnieć jeszcze o najlepszym strzelcu "The Lilywhites" - Davidzie McMillanie. Napastnik, który w europejskich pucharach w pięciu spotkaniach strzelił pięć goli, praktycznie nie stworzył sobie ani jednej sytuacji. Duża w tym zasługa stoperów Michała Pazdana i Igora Lewczuka. Obaj pozbawili snajpera Dundalk prawie wszystkich atutów.
23 sierpnia jest dniem szczególnym dla fanów stołecznego klubu, ponieważ równo 21 lat temu legioniści otworzyli bramy raju i zameldowali się w Champions League. Ostatnią przeszkodą okazało się wówczas szwedzkie IFK Goeteborg. W pierwszym meczu w stolicy Polski piłkarze Pawła Janasa wygrali 1:0 po wykorzystanym rzucie karnym przez Jerzego Podbrożnego. Zaliczka była co prawda niewielka, ale jakże cenna. Szwedzi w rewanżu od początku rzucili się do ataku, a w 26. minucie otworzyli wynik spotkania. Zaczęło robić się nerwowo. Taki wynik oznaczał przecież dogrywkę. Legioniści jednak się nie poddali, a wręcz przeciwnie - zakasali rękawy i walczyli dalej. Pożądany efekt przyszedł w ostatnim kwadransie meczu, gdy Leszek Pisz zamknął centrę Grzegorza Lewandowskiego z prawej strony i głową pokonał golkipera. Kropkę nad "i" w doliczonym czasie postawił Jacek Bednarz, który pięknym strzałem z lewej nogi nie dał najmniejszych szans bramkarzowi. Warszawiacy trafili do wymarzonej Ligi Mistrzów i radzili sobie tam bardzo solidnie. Czy tego samego dokona zespół Hasiego? Głęboko w to wierzymy!
Rewanżowa potyczka z Dundalk będzie dziesiątym meczem w historii rywalizacji polskich i irlandzkich drużyn. Bilans jest znacznie korzystniejszy dla biało-czerwonych, którzy w sześciu spotkaniach mogli wznieść ręce do góry w geście triumfu, jeden raz był remis, a dwukrotnie lepsi okazali się Irlandczycy. Dwa lata temu legioniści mierzyli się w europejskich pucharach z St. Patrick's Athletic. Po pierwszym meczu przy Łazienkowskiej panował dosyć ponury nastrój. Legioniści do dziewięćdziesiątej minuty przegrywali po golu Chrisa Fagana. Zapowiadało się zatem na wielką kompromitację, ale honor mistrzów Polski uratował Miroslav Radović, który w doliczonym czasie wpakował futbolówkę do siatki. W rewanżu warszawiacy zmiażdżyli rywali aż 5:0. Dwa gole strzelił "Rado", jedno trafienie dorzucił również Michał Żyro, a dwie bramki gospodarze wbili sobie sami.
Sytuacja kadrowa w obozie warszawiaków, po meczu z Arką, uległa pewnej korekcie. Dobrą informacją dla "Wojskowych" jest fakt, że Bartosz Bereszyński w poniedziałek trenował na pełnych obrotach. To samo tyczy się Guilherme, który w sobotę wystąpił w drugiej połowie. Na boisko przeciwko Dundalk na pewno nie wybiegną Jakub Rzeźniczak, Stojan Vranjes i Tomasz Brzyski. Cała trójka dzień przed meczem trenowała pod okiem asystentów albańskiego szkoleniowca razem z Jarosławem Niezgodą, Sebastianem Szymańskim, Sadamem Sulley'em oraz Sandro Kulenoviciem. W tej grupie znalazł się także Maciej Dąbrowski, który nie może zagrać z Dundalk, ponieważ w europejskich pucharach występował w barwach Zagłębia Lubin.
Sędzią meczu będzie Norweg Svein Oddvar Moen. Transmisję spotkania przeprowadzą stacje TVP1 oraz CANAL+. Bukmacherzy w roli faworytów stawiają gospodarzy. Specjaliści z bet365 mnożą postawione pieniądze na warszawiaków po kursie 1.40. Remis to mnożnik 5.00 zaś wygrana Irlandczyków to aż 9.00.
Przypuszczalne składy:
Legia Warszawa: Malarz – Broź, Pazdan, Lewczuk, Hlousek – Moulin, Odjidja-Ofoe, Jodłowiec – Langil, Nikolić, Kucharczyk
Dundalk FC: Rogers - Gannon, Barrett, Boyle, Massey - Finn, Shields, Mountney, McEleney, Horgan - McMillan.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.