
Legia - Borussia 0:6 (0:3) - Niemiecka lekcja futbolu
14.09.2016 20:20
(akt. 07.12.2018 13:21)
Po awansie do Ligi Mistrzów, chyba nikt nie spodziewał się, że Legia w każdym meczu będzie do ostatnich minut walczyła o zwycięstwo w każdym meczu. Pierwsze spotkanie, powrót po 21 latach, pokazało różnicę między Legią, Ekstraklasą, a Borussią i Bundesligą. Gracze z Dortmundu dominowali i warszawiakom na piłkę pozwalali głównie patrzeć. Sam fakt, że w pierwszej połowie Niemcy posiadali futbolówkę przez ponad 75 procent czasu gry mówi wiele. Dochodząc do liczby strzałów, uderzeń celnych, różnica również będzie gigantyczna. Borussia w środę pełniła rolę profesora pokazującego, jak gra zespół walczący o najwyższe cele w Europie. Przy okazji ustanowiła rekord Ligi Mistrzów, bo jeszcze nikt nie strzelił trzech goli na wyjeździe tak szybko, jak ekipa BVB. W 17 minut.
Szczególnie pierwsza połowa była trudnym doświadczeniem dla legionistów. Osamotniony w ataku Aleksandar Prijović przyglądał się, jak jego koledzy z defensywy raz za razem dają ogrywać się przeciwnikom. Niezgrani stoperzy popełniali masę błędów, jak choćby przy pierwszym golu. Kiedy piłkarz mający 171 centymetrów okazuje się lepszy i strzela gola głową, mając obok defensorów mierzących 194 i 183 centymetry, wiele to oznacza. A to się stało w siódmej minucie za sprawą trafienia Mario Gotze. Kolejne dwa stracone trafienia warszawiacy zanotowali po błędach w kryciu przy stałych fragmentach gry. Bolączka legionistów w tym aspekcie trwa od dłuższego czasu, a konfrontacja z Borussią nie była przełamaniem. Gdyby używać kolokwializmów, Niemcy pokazali warszawskiej defensywie miejsce w szeregu.
Borussia pokazywała swoją wyższość w każdym aspekcie gry. Niemiecka ekipa była świetnie zorganizowana, przechwytywała mnóstwo „drugich piłek”, a przede wszystkim z zimną krwią korzystała ze swoich okazji nie dając wytchnienia warszawiakom. 3:0 dla BVB do przerwy nie było końcem. Niemcy w drugiej części spotkania grali oszczędniej będąc pewnymi udanej inauguracji fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nie zmieniało to faktu, że nadal grę prowadzili zawodnicy Thomasa Tuchela, a Legia nie konstruowała groźnych akcji. Do takich nie można zaliczyć uderzeń Steveena Langila czy Waleriego Kazaiszwilego. Jeśli warszawiacy mieli stały fragment gry, to przyjezdni bez żadnych kłopotów błyskawicznie potrafili zażegnać niebezpieczeństwo.
A będąca w innym świecie defensywa Legii nadal grała niepewnie i popełniała proste błędy w kryciu i ustawieniu. Nie inaczej było, gdy gracze z Dortmundu strzelali gole na cztery i pięć do zera. Szybkie rozegranie piłki, błyskawiczne wykończenie i kolejno Raphael Guerreiro oraz Gonzalo Castro dopisali się do listy strzelców. Gdy padała szósta bramka, stołeczna defensywa również była w odwrocie, kilka kroków za Pierre-Emerickiem Aubameyangiem.To on w 87. minucie ustalił rezultat pokonując Malarza podcinką. Wspomniany bramkarz, pełniący w środę funkcję kapitana, robił co mógł, ale przy takiej nawałnicy ze strony BVB, wiele zdziałać nie mógł.
Najlepszą okazję Legia miała tuż po golu Aubameyanga. Akcję przeprowadziło dwóch zmienników. Aleksandrow zagrał do Nikolicia, ten uderzył piłkę głową, ale futbolówka poszybowała obok bramki. Sam fakt, że to była najgroźniejsza sytuacja Legii pokazuje, jak wielki kłopot z dochodzeniem do bramki Romana Burkiego mieli warszawiacy.
Legia pobrała srogą lekcję od czołowej drużyny Niemiec. Mecz zakończył się równo w 90 minucie, bo sędzia nie doliczył nawet sekundy skracając cierpienia warszawiaków. Czy kolejne mecze w Lidze Mistrzów będą inne? Niekoniecznie. Trzeba pamiętać i doceniać fakt, że warszawiacy do elitarnych rozgrywek dostali się pierwszy raz od 21 lat. Nie one są głównym celem, choć były niezwykle ważne w kontekście dalszego rozwoju klubu. Pozostaje czekać na następne doświadczenia, które w zgodzie z zasadami sensualizmu, mają uczyć, choć nie zawsze muszą być przyjemne.
Autor: Piotr Kamieniecki
Legia Warszawa - Borussia Dortmund 0:6 (0:3)
Goetze (7. min.), Papastathopoulos (16. min.), Bartra (18. min.), Guerreiro (51. min.), Castro (76. min.), Aubameyang (86. min.)
Legia: Malarz - Bereszyński, Dąbrowski, Czerwiński, Guilherme - Moulin (74' Radović), Odjidja-Ofoe, Jodłowiec - Langil, Prijović (63' Nikolić), Kazaiszwili (65' Aleksandrow)
Borussia: Burki - Piszczek, Sokratis, Bartra, Schmelzer - Weigl (78' Ginter) - Pulisić, Goetze (74' Castro), Guerreiro, Dembele (74' Mor) - Aubameyang
Żółte kartki: Malarz, Guilherme, Bereszyński - Goetze
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.