Domyślne zdjęcie Legia.Net

"Kowal" wyrzucony z klubu.

Adam Dawidziuk

Źródło: Przegląd Sportowy

12.10.2002 13:10

(akt. 15.01.2019 16:44)

Wiadomość brzmi nieprawdopodobnie, ale jest prawdziwa - Wojciech Kowalczyk został wyrzucony z Anorthosisu Famagusta! Rękę do tego przyłożył przede wszystkim trener Edward Lorens, który poprosił prezesa klubu o pozbycie się "Kowala".
Tym samym polscy piłkarze w Anorthosisie przekonali się, że nie zawsze warto pomagać rodakom. Jeszcze niedawno właśnie dzięki nim Lorens został zatrudniony... - Wczoraj Lorens zachowywał się tak, jakby nie wiedział, że rozwiązano ze mną kontrakt. Był jedyną osobą w klubie, która nie zamieniła ze mną słowa. Gdyby miał honor, to by powiedział chociaż "do widzenia". Ale najwidoczniej honoru nie ma - komentuje Kowalczyk. Polski napastnik, który w poprzednim sezonie strzelił 25 goli, dostał pismo z uzasadnieniem rozwiązania umowy. Napisano, że wniosek wyszedł od trenera Edwarda Lorensa. Zarzut? Kowalczyk miał być wielokrotnie zatrzymywany przez policję za pijaństwo i spędził kilka nocy w więzieniu. Wojtek śmieje się z tego. - Ani razu nie zatrzymała mnie policja, a więzienia na Cyprze na oczy nie widziałem. Cieszę się, że ktoś w klubie wymyślił tak bezsensowny pretekst, aby mnie wyrzucić. Dzięki temu już złożyłem sprawę o zniesławienie do sądu cywilnego. Niech Anorthosis pokaże raporty policyjne, może nawet moje zdjęcia z więzienia czy odciski palców! Czekam z niecierpliwością. Ponieważ nie było żadnego powodu, aby rozwiązać ze mną kontrakt, sprawa trafi też do UEFA. Mój prawnik powiedział, że nie da się jej przegrać. W klubie już zresztą o tym wiedzą i zastanawiają się teraz, jak wydostać z rogu, w który sami się zapędzili. Ale ja tam nie wrócę, choćby zaganiali mnie siłą - opowiada "Kowal". Już wcześniej mówiło się, że Lorens chce pozbyć się z klubu piłkarzy, którzy mieli bardzo mocną pozycję. Chciał w ich miejsce sprowadzić swoich ludzi, a do tego potrzebował niewykorzystanego limitu cudzoziemców. Najpierw chodziły plotki, że chciałby pozyskać Tomasza Iwana i Adama Ledwonia, a ostatnio, iż chętnie wziąłby piłkarzy Górnika Zabrze - klubu, z którym jest związany nie tylko emocjonalnie. - Wszyscy polscy piłkarze powinni wiedzieć, kim jest pan Lorens. A to już nie ten sam człowiek, co kiedyś. Bardzo się zmienił. Bardzo... - komentuje Kowalczyk. Nie jest jednak załamany sytuacją. - W poniedziałek zapowiada się show! Odbędzie się uroczystość, w trakcie której odbiorę nagrodę dla najlepszego piłkarza, cudzoziemca i strzelca poprzedniego sezonu. Być może będę już w innej koszulce. Trwają negocjacje. Na pewno bezrobotny nie zostanę. A gdy przejdę do innego zespołu, rywalizującego z Anorthosisem, pan Lorens będzie miał ciepło - mówi. Kowalczyk, który na Cyprze jest największą gwiazdą ligi, negocjuje z wieloma klubami, nie wyklucza się jego przejścia do APOEL Nikozja, mistrza kraju. - Finansowo na pewno na ruchu Anorthosisu nie stracę. Muszą mi wypłacić cały roczny kontrakt, a w dodatku przecież podpiszę nową umowę. W zasadzie skasuję podwójnie - tłumaczy. - W połowie jestem wkurzony, że tak mnie potraktowano, ale w połowie zadowolony. I tak nosiłem się z zamiarem odejścia, bo Anorthosis nie płaci już od ponad czterech miesięcy. Mam tam kolegów, ale nie będę temu klubowi kibicował. Chociaż Polacy są ze mną i wiedzą, że teraz może paść na każdego z nich. Poprzednio była sprawa Lorensa i Majaka. Sławka też trener chciał "wyczyścić"...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.