News: Korona – Legia: Kielecka akcja „Znicz”

Korona – Legia: Kielecka akcja „Znicz”

Marcin Słoka

Źródło: Legia.Net

28.10.2016 10:20

(akt. 07.12.2018 12:54)

W piątkowy wieczór spora część Polaków wybierać się będzie pomału na groby swoich bliskich, tymczasem warszawska Legia wybierze się dla odmiany na wyjazd do Kielc. Sytuacja panująca w obozie Korony paradoksalnie może przypominać właśnie płonący znicz. Po zwolnieniu trenera Wilmana okoliczności są jakby nie patrzeć palące. A kibicom „Złocisto-krwistych” chyba coraz łatwiej przychodzi wspominać stare dzieje walki o europejskie puchary, niż co sezon z niepokojem mierzyć się z widmem spadku.

Nie jest chyba w tym momencie szczególnie użyteczne przytaczanie historycznych wyników spotkań Korona – Legia. Bywały zwycięstwa Korony, nie obyło się bez remisów, ale generalnie to Legia wychodziła z tych pojedynków zwycięsko. Przede wszystkim należy jednak zauważyć, że dzisiejsza Korona to absolutnie nie ten zespół, który przebojem wszedł do Ekstraklasy nieco ponad 10 lat temu. W Kielcach dzieje klubu można śmiało podzielić na dwie ery – z Kolporterem jako sponsorem strategicznym i właścicielem klubu oraz miastem Kielce jako głównym udziałowcem.


Kolporter Korona Kielce był drużyną, która niejednokrotnie krzyżowała szyki czołowym drużynom ligi. Choć nigdy nie wystąpiła w europejskich pucharach, to w kilku sezonach ocierała się o premiowane takim miejscem lokaty. Co więcej, raz na kilka kolejek przed końcem sezonu miała na wyciągnięcie ręki mistrzowski tytuł, zagrała także w finale Pucharu Polski. Afera korupcyjna, za którą poszło wycofanie się z klubu Krzysztofa Klickiego, właściciela Kolportera, na ten moment nieodwracalnie odmieniła losy „Złocisto-krwistych”. Wprawdzie Korona spędziła w drugiej klasie rozgrywkowej tylko jeden sezon, ale kolejne lata zasadniczo nie obfitowały w sukcesy sportowe.


Mimo mizernej sytuacji kadrowej, kielecka ekipa potrafiła zawsze skutecznie przynajmniej walczyć o utrzymanie, a raz zająć nawet 5. miejsce w końcowej tabeli Ekstraklasy (w sezonie 2011/12). Nie sposób też zapomnieć o charakterystycznym duchu drużyny, który wypracował w Koronie Leszek Ojrzyński – tzw. „Banda świrów” choć nie obfitowała w gwiazdy futbolu, to jako całość potrafiła być naprawdę groźna i nieprzewidywalna. Na nieszczęście dla fanów kieleckiego klubu, ostatnimi czasy przy ul. Ściegiennego jest już tylko gorzej.


W obecnym sezonie najbardziej palącym wydawał się być temat zmiany właściciela. Temat powracający zresztą co rok przy głosowaniu nad budżetem Miasta Kielce, które regularnie musi wesprzeć Koronę kilkumilionową kwotą. Tradycyjnie obrady cechowały się przewidywalnym wnioskiem o zapomogę dla klubu, następnie karczemna awantura kończyła się przyznaniem pieniędzy i zapewnieniem, że na pewno ktoś klub w skończonym czasie odkupi. Inwestorzy jednak byli dalecy od wchodzenia drzwiami i oknami do kieleckiego magistratu, aż do tego lata. Najpierw pojawił się Jakub Meresiński, którego Korona na szczęście dla siebie przejrzała nieco lepiej niż krakowska Wisła. Zaraz po nim zgłosili się inwestorzy z Senegalu, którzy wyglądali całkiem wiarygodnie. Ostatecznie wciąż nie wpłacili obiecanej pierwszej raty pokrywającej kupno spółki, a temat pozbycia się klubu przez miasto nie ma końca.


Niezależnie od zamieszania organizacyjnego, w Kielcach tradycyjnie nie zabrakło zamieszania sportowego. Wprawdzie próżno szukać znacznych osłabień w letnim okienku transferowym, ale skład, który otrzymał do dyspozycji trener Tomasz Wilman, daleki był od optymalnego. Największym ubytkiem jest z pewnością odejście Vlastimira Jovanovicia do Niecieczy – był to zawodnik, który wprowadzał dużo dobrego do środka pola Korony. Transfery w drugą stronę dalekie były za to od imponujących, a wzmocnienia w Kielcach po doświadczeniach z ubiegłego sezonu wydawały się być co najmniej wskazane. Pierwsze kolejki nowego sezonu przyniosły jednak nadspodziewanie korzystne wyniki. Remisy z Pogonią Szczecin i Piastem Gliwice, rozgromienie Lecha Poznań czy zwycięstwo ze znienawidzoną przez kibiców Wisłą Kraków mogły napawać optymizmem przed dalszą częścią rozgrywek. Po serii trzech zwycięstw przyszła jednak seria pięciu porażek z rzędu, która trwa do dziś.


Reakcja włodarzy Korony na ostatnie wyniki była niewątpliwe stanowcza – posady trenera został pozbawiony Tomasz Wilman. Decyzja może wydawać się jednak poniekąd niezrozumiała. Po pierwsze, Wilman to szkoleniowiec, który w klubie z województwa świętokrzyskiego spędził 15 lat, zaczynając od szkolenia młodzieży, by następnie objąć drużynę Młodej Ekstraklasy, pracować jako asystent pierwszego trenera, a ostatecznie poprowadzić samodzielnie ekstraklasowy zespół. Nie jest to więc człowiek w Kielcach nieznany. Po drugie, ciężko wymagać triumfalnego marszu w stronę europejskich pucharów od zespołu, który pod względem kadrowym mówiąc uczciwie nadaje się bardziej do rywalizacji w I lidze niż w Ekstraklasie.


Zespół w meczu z Legią poprowadzi dotychczasowy asystent Wilmana, Sławomir Grzesik. Czego można spodziewać się po Koronie w obliczu tej zmiany? Na pewno nie drastycznej zmiany stylu gry – wirtuozów futbolu w Kielcach raczej nie ma na pęczki, a i trener Grzesik nie wydaje się być szczególnie charyzmatyczną postacią. Do tej pory pracował w grupach młodzieżowych i rezerwach Korony, samodzielnie prowadził również III-ligowe drużyny Naprzodu Jędrzejów i Orlicza Suchedniów. Z żadną z tych drużyn spektakularnych sukcesów nie odnosił, ich gra też raczej nigdy nie powalała na kolana efektownością.


Spoglądając w stronę obozu Legii, warto spojrzeć na postać łączącą piątkowych rywali. Jest nią Aleksandar Vuković, który w stolicy Województwa Świętokrzyskiego spędził 4 sezony, kończąc właśnie tam przygodę z piłką w roli zawodnika. Miało to miejsce po krótkim epizodzie występów w lidze greckiej poprzedzonym odejściem z Legii. Warto przypomnieć, że w klubie z Kielc „Vuko” stawiał pierwsze kroki w roli asystenta trenera, dopiero później dołączył do sztabu szkoleniowego „Wojskowych”.


W samej drużynie Legii przed meczem z Koroną nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Z jednej strony można się cieszyć z dobrego wyniku meczu z Lechem Poznań, z drugiej w głowach zawodników z pewnością świdruje widmo nadchodzącego spotkania z Realem. Jak jednak zapowiadał na ostatniej pomeczowej konferencji trener Jacek Magiera, w tym momencie najważniejszy jest mecz z Koroną. Ciężko w tym momencie posądzać go o czysto kurtuazyjne zagrywki, bo starcie z kielczanami jako kolejny etap ekstraklasowych zmagań wydaje się być naprawdę priorytetowe. W końcu to w tych rozgrywkach Legia musi walczyć o najwyższą stawkę, co z obecnym dorobkiem punktowym wcale nie jest błahostką. Co natomiast „Wojskowi” mogą czy powinni jeszcze ugrać w Lidze Mistrzów? Tu zdania mogą być delikatnie podzielone, ale ciężko wymagać w tej dziedzinie spektakularnych sukcesów. Choćby jeden punkt będzie w tym przypadku pozytywną niespodzianką, a każda przegrana w Ekstraklasie będzie traktowana jako możliwa do uniknięcia porażka.


Optymizmem przed wyjazdem do Kielc może napawać sytuacja zdrowotna legionistów. Trener Magiera będzie miał być może do dyspozycji prawie wszystkich piłkarzy. Do Kielc nie pojechał jedynie Adam Hlousek. Szczególnie może cieszyć bardzo prawdopodobny powrót do składu Michała Pazdana, co patrząc na ostatnie nienajlepsze poczynania defensywy „Wojskowych” powinno przynieść zmianę jakościową. Według zapowiedzi trenera stołecznego klubu nie należy się także spodziewać żadnych zmian w składzie mających oszczędzić piłkarzy przed wtorkowym starciem z Realem Madryt.


Zespoły Legii i Korony wybiegną na stadion przy ul. Ściegiennego w Kielcach w piątek o godz. 20:30. Miejmy nadzieję, że legioniści po raz pierwszy w tym sezonei wygrają dwa mecze z rzędu. Zapraszamy do śledzenia naszych relacji z piątkowego spotkania, oby zwycięskiego dla Legii! Faworytem u specjalistów z Bet365 jest Legia - zwyciestwo to mnożnik 1.57. Remis 3.80, zaś wygrana gosposdarzy aż 6.00.

Przypuszczalne składy:


Korona: Małkowski - Rymaniak, Dejmek, Wierchowcow, Kallaste - Kiełb, Grzelak, Cebula, Możdzeń, Abalo - Palanca


Legia: Malarz - Guilherme, Rzeźniczak, Pazdan, Bereszyński - Radović, Jodłowiec, Odjidja-Ofoe, Moulin, Kucharczyk - Nikolić

Polecamy

Komentarze (82)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.