Korona Kielce - Legia Warszawa: Trzy punkty lekiem na problemy

- Relacja radiowa "Radio GOL"

- Relacja z Kielc - minuta po minucie

Nie ma wątpliwości, że Legia znalazła się w najtrudniejszym momencie, jaki przytrafił się jej za kadencji Henninga Berga. Drużyna w tym roku jeszcze nie potrafiła wygrać spotkania, choć z pewnością nie to przyprawia wszystkich obserwatorów i miłośników o największy ból głowy. Pomimo protestów szkoleniowca, które przerodziły się w pierwsze poważne spięcie z zarządem, z klubu odchodzi Miroslav Radović. Wraz z nim bardzo ważna część pomysłu jaki miał na Legię Berg, jakaś część ducha drużyny, wiele bramek. I choć nie ma ludzi niezastąpionych, a umiejętności zmienników są wyjątkowo przekonujące, to odejście gracza, który sprawia, że ludzie jeszcze bardziej identyfikują sie z Legią powoduje nieco grobową atmosferę. Z tym Legia będzie musiała poradzić sobie w Kielcach, bo przy Łazienkowskiej wszyscy dobrze wiedzą, że druga porażka z rzędu w lidze nie wchodzi w grę.

Trudno przewidzieć skład, które wybiegnie na spotkanie w Kielcach. Legia trzy dni po i zarazem trzy dni przed meczem z Ajaxem z pewnością chciałaby oszczędzić siły kluczowych zawodników. Mimo, że to początek sezonu, to obciążenia są duże, a nikt nie ma wątpliwości, że potyczkę z Ajaksem można roztrzygnąć na naszą korzyść. - Mecz z Ajaksem kosztował nas dużo wysiłku i zaangażowania. Pod tym względem mogę tylko chwalić swoich zawodników. Przemyślimy sobie słabe i mocne punkty Korony, musimy wrócić do naszej dobrej, starej i spokojnej gry. Oczekuję też znacznej poprawy jakości od piłkarzy. Skład nie jest jeszcze ustalony - mówił na konferencji prasowej przed spotkaniem Berg. Norweski szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać właściwie tylko z pauzującego za kartki Igora Lewczuka oraz Ondreja Dudy, który dochodzi do zdrowia po ciężkiej kontuzji.

Korona Kielce nie prezentuje się w tym sezonie zbyt dobrze. Z dorobkiem 22 punktów zajmuje dopiero 14. pozycję w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Mimo tego w obozie rywali atmosfera jest dobra. - Przystąpimy do spotkania z dużym optymizmem, bo mamy ku temu powody.  Po wyniku w Zabrzu też możemy być umiarkowanie zadowoleni. Mnie się podobała organizacja gry - mówił na oficjalnej stronie Korony trener Ryszard Tarasiewicz. “Koroniarze” zremisowali pierwsze spotkanie w 2015 roku z Górnikiem Zabrze 1:1, co biorąc pod uwagę okoliczności spotkania i grę w osłabieniu, jest dobrym wynikiem, do tego zdrowi są wszyscy piłkarze. Z Legią nie zagra tylko znany Francuz Olivier Kapo, który pauzuje za kartki. Taktyka na spotkanie z Legią nie będzie zbyt skomplikowana. Duża dyscyplina taktyczna, charakter i stałe fragmenty gry. - Nie mamy na tyle potencjału, żeby cały czas prowadzić grę. Można założyć, że będziemy się bronić i mecz będzie wyglądał podobnie jak w Zabrzu - dodał Tarasiewicz.

Niedzielne spotkanie z Koroną będzie 22. meczem w historii. Legia wygrywała aż 15-krotnie, remisowała dwa razy, pięć razy przegrała. Ostatnie spotkanie rozegrane między tymi zespołami skończyło się wygraną Legii 2:0 po bramkach Marka Saganowskiego i Orlando Sa.

Bukmacherzy upatrują faworyta oczywiście w Legii. Specjaliści z Bet365 ustalili następujące mnożniki - Korona 4.00, remis 3.50 i wygrana Legii 1.90. Na stronie Betano kursy prezentują się następująco: 4.00 wygrana Korony, 3.45 za remis oraz 1.95 za zwycięstwo Legii.