
Końskie spojrzenie - odcinek 3
16.10.2014 01:03
(akt. 21.12.2018 22:32)
„Rumiany” (Wawrzyniak) zawsze był dla mnie człowiekiem nieodgadnionym. Można było się z nim napić, a na drugi dzień nie chciał udzielić wywiadu, bo miał taki grymas. „Jędzę” (Jędrzejczyka) zapamiętałem jako miłośnika gry na automatach, wielkiego zgrywusa (taki „Beret” w nowszym wykonaniu) i przesympatycznego faceta. „Ruleta” (Grosicki) szczerze opowiadał mi, jak do rana siedział w kasynie i w trakcie gry wypijał litry Red Bulla. Wówczas zrozumiałem, czym jest uzależnienie. „Jodła” (Jodłowiec), to dla mnie wiecznie zdziwiony facet. Dziwi go wszystko, nawet najprostsze pytania. Ale to sympatyczny koleś. Zawsze mocno skupiony, by nie popełnić gafy „Desperados” (Rybus), podarował mojej córce Adzie koszulkę przed odejściem z Legii. „Żyrko” (Żyro) najczęściej opowiadał o swojej babci. Dziś musi być dumna ze swojego wnuka. A z „Lewym” (Lewandowskim) chyba nie zamieniłem słowa. Nie miałem okazji? Fajnie, że mogę oglądać tych chłopaków w telewizji, kiedy leją Niemców, albo walczą o punkt ze Szkotami.
(L)(L)(L)
A propos reprezentacji, to po meczu z Niemcami słyszałem tylko Mila, Mila i Mila. Mila był w telewizjach, gazetach i rozgłośniach radiowych przerabiany na wszystkie sposoby. I tak naprawdę nie wiem, czy go lubię, czy nie. Wydawał mi się sympatyczny, kiedy rozmawiałem z nim w Grodzisku Wielkopolskim, gdy był piłkarzem "Pasterzy". Mówił o swojej sympatii do Legii, opowiadał, że chciałby zagrać w naszym klubie. Nawet w encyklopedii Gowarzewskiego o Legii figurował jako fan. Fajnie rozmawiało się z nim podczas którejś tam kolejnej gali „Piłki Nożnej”. Myślałem, że to normalny facet. Nagle okazało się, że potrafi śpiewać brzydkie piosenki o Legii, klubie, o którym marzył i teraz jest wielkim kibicem Śląska. To zupełne przeciwieństwo takich piłkarzy, jak chociażby: „Zielek”, „Załucha”, „Borubar”, "Kowal", „Jarza”, „Vuko” czy „Sagan” (akurat oni mi przyszli na myśl i chyba najbardziej ich cenię).
(L)(L)(L)
Skoro jesteśmy przy meczach reprezentacji, warto pochylić się nad kontuzjami. Tomek Jodłowiec i Dossa Junior na jakiś czas będą wykluczeni z gry. Jeszcze kilku piłkarzy Legii nie jest w pełni sił, ale to i tak mniej urazów, niż chociażby przed rokiem. Można dywagować skąd biorą się kontuzje. Dla mnie kluczowym argumentem są przeciążenia. Dariusz Wdowczyk preferował mocne przygotowania zimowe bez piłki, chociażby w Mrągowie, gdzie katował piłkarzy. Później schodził z obciążeń, a skupiał się na taktyce. Jan Urban wolał przygotowania z piłkami, ale z dużymi obciążeniami. I w czasie sezonu sławetne sztangi. Z jednej strony miały one pobudzić mięśnie piłkarzy, z drugiej strony zawodnicy skarżyli się, że nie mają po dźwiganiu siły biegać. Henning Berg wybrał lekkie przygotowania (bo jak inaczej nazwać zajęcia, po których Miro Radović pierwszy biegł do hotelowej recepcji, by zamówić kort) i może z tego powodu jest mniej kontuzji. Ważne tylko, żeby zawodnicy wytrzymali trudy sezonu...
(L)(L)(L)
Trudów sezonu może nie wytrzymać Jacek Magiera. Trenera rezerw, a wcześniej piłkarza Legii, znam od lat. To siła spokoju, wytrawny taktyk i przesympatyczny facet. Tylko raz byłem świadkiem jego wściekłości. Kiedyś napisałem, cytując wypowiedź trenera, że 80 procent Szali byłoby lepsze w meczu, niż 100 procent Magiery. „Srebrny lis” wściekł się i do mnie zatelefonował. Miał wielkie pretensje o to, że tak napisałem. Jako trener rezerw znów jest wściekły. Tym razem nie na mnie, a na Berga. To, że wciska mu zawodników z pierwszej drużyny do zespołu, to pół biedy. Gorsze jest to, że Norweg nie oglądał treningów czy meczów dwójki, a ustalił, na podstawie nie wiadomo czego, który z młodych graczy jest piłkarzem pierwszej drużyny, a który nie. I to bez konsultacji z Jackiem. Życzę „Magicowi”, by wiodło mu się w Warszawie jak najlepiej, jednak mam poważne wątpliwości, czy w przyszłym roku zostanie u nas. Ale, w tym wypadku, sprawy w swoje ręce powinien wziąć prezes „Leśny”.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.