News: List od Czytelnika: Większa doza realizmu potrzebna od zaraz

Końskie spojrzenie - odcinek 2

Maciej Rowiński

Źródło: Legia.Net

08.10.2014 21:30

(akt. 21.12.2018 22:32)

- Jeszcze rok temu Duszan Kuciak był bardzo dobrym bramkarzem, dziś wylewa się na jego głowę kubeł pomyj. Jeszcze po wygranym meczu z Trabzonsporem był ojcem zwycięstwa, po spotkaniu z Piastem, uznano go za patałacha. Bramkarz i napastnicy mają zawsze najbardziej przechlapane, bo grają na najbardziej newralgicznych pozycjach. Nie wykorzystasz setki – drewno, strzelisz zwycięskiego gola w ostatniej minucie spotkania – bohater. Bramkarz może świetnie bronić przez całe spotkanie, ale wystarczy, że puści farfocla i już jest w Polsce wyzywany od: „Pawełków”, „Cabajów” czy „Przyrosiów”. Uwierzcie mi, Duszan jest najlepszym bramkarzem w Polsce - pisze kibic Legii, dziennikarz "Faktu" Maciej Rowiński, który będzie się dzielił swoim spojrzeniem na Legię w każdą środę.

Duszan spiął się na Trabzonspor, ale był zbyt wyluzowany w meczu z Piastem. Ot i cała filozofia. Starsi pamiętają, sezon 1990/91. Legia dotarła do półfinału rozgrywek o Puchar Zdobywców Pucharów, przegrywając dopiero tam z Manchesterem United. A na koniec ligi Legia zajęła miejsce w środku tabeli. Czy to oznaczało, że są słabi zawodnicy i słaba drużyna? Sami sobie odpowiedzcie...


(L)(L)(L)


Orlando Sa nagle ozdrowiał i mógł zagrać w Gliwicach, choć do Turcji nie poleciał, bo był chory. Wkurza mnie to, że trener Berg źle traktuje napastnika. Rozumiem, że podstawowymi piłkarzami w drużynie na jego pozycji są Miro Radović i Ondej Duda. Ale dlaczego „Osa” nie gra od pierwszych minut, gdy jeden z nich ogląda mecz z ławki bądź z trybun? Uważam, że Norweg znęca się nad piłkarzem, jak prezes Miklas znęcał się nad Maciejem Iwańskim i Kubą Wawrzyniakiem. Ma dobrego piłkarza, a nie chce (?) nie potrafi wykorzystać go dla dobra drużyny. Nie wierzę, ba, wiem, że Orlando wcale nie był chory, że jego chorobę wymyślił Berg, albo Norwegowi tak powiedziano. Uważam, że to nie fair. Orlando powinien grać, powinien czuć się potrzebny drużynie, bo inaczej obrazi się na dobre. A szkoda byłoby takiego zawodnika... Tak jak szkoda było mi Ljuboji. Potrafił w odpowiednim momencie dołożyć nogę i zdobyć decydującą bramkę. Dobry piłkarz, tyle, że melanżownik i babiarz. Ale i tacy potrzebni są w drużynie. To tak, jak w niedzielnej Wielkiej Warszawskiej. Polskie konie przegrywają, bo te, kupione za spore pieniądze na aukcjach w Anglii i Irlandii, są lepsze od naszych. Greek Sphere wygrała w tym roku dwie najważniejsze gonitwy: Derby i Wielką Warszawską. A irlandzka klacz nie trenowała przez pełny okres między biegami, czyli trzy miesiące. Nie przypomina Wam to sytuacji z Ljuboją?


(L)(L)(L)


Skoro jesteśmy przy trójce, to trzeba wspomnieć o Arkadiuszu Piechu. Gdy przychodził do Legii wszyscy pukali się w głowę. Jak to, ze spadkowicza do mistrza Polski? No, może niekoniecznie. Piech ma zostać królem strzelców trzeciej ligi, ma pomóc rezerwom w awansie do wyższej klasy rozgrywkowej. Taka jest jego misja w Legii! Chyba nikt nie wyobrażał sobie, że wygra rywalizację w składzie pierwszej drużyny z: Radoviciem, Dudą, Sa, czy nawet dziadkiem Saganowskim? Trzymam kciuki za Arka, by zakończył sezon w glorii Króla Strzelców. Najbliższa okazja do podreperowania konta bramkowego nadarza się w piątek o godzinie 20.

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.