News: Konrad Michalak: Zawsze walczymy o najwyższą pulę

Konrad Michalak: Zawsze walczymy o najwyższą pulę

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

03.11.2015 15:30

(akt. 07.12.2018 19:09)

- Cały czas będę powtarzał, że nie powinniśmy bać się nikogo. Uważam, że mamy piłkarzy nie gorszych niż Duńczycy i jesteśmy w stanie wywieźć stamtąd pozytywny wynik. Mimo, że seniorski zespół FC Midtjylland wygrał z Legią w Lidze Europy, to środowy mecz można nazwać „naszym rewanżem”. Wierzę, że pokażemy się z jak najlepszej strony i odbijemy sobie tę wrześniową porażkę pierwszej drużyny - powiedział w rozmowie z Legia.Net Konrad Michalak, pomocnik rezerw Legii Warszawa. Pierwszy mecz, w Danii, odbędzie się już w środę o godzinie 18:00.

W dwumeczu z Liteksem Łowewcz wygraliście 5:2. Wynik brzmi imponująco, ale tak łatwo nie było...

 

- To prawda, aczkolwiek liczy się to, co wpadnie do sieci. Za styl gry nikt nie przyznaje nam punktów. Liczy się jedynie końcowy rezultat. Udało się wygrać w Łoweczu, a dzięki tak cennemu zwycięstwo, łatwiej grało się w Nowym Dworze Mazowieckim. U siebie, mimo że w pierwszej połowie nie byliśmy stroną przeważającą, również pokonaliśmy Bułgarów. Może wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku, bo Liteks był naprawdę niezłym zespołem. Cieszymy się, że awansowaliśmy dalej i teraz cel jest tylko jeden - FC Midtjylland.

 

Grałeś w pierwszym meczu w Bułgarii, a drugie spotkanie oglądałeś już z ławki rezerwowych. Byłeś zadowolony z tego, co prezentowałeś na boisku w Łoweczu?


- Tak. Byłem zadowolony z występu, a podobnego zdania był trener Kobierecki. Trzeba pamiętać, że jesteśmy drużyną i to szkoleniowiec ustala wyjściową „jedenastkę” oraz taktykę pod dany mecz. Akurat w Bułgarii trener uznał, że przydam się i będę w stanie pomóc drużynie. Widać w Polsce, trener uznał, że ktoś inny będzie lepszym wyborem na Bułgarów. Szanuję tę decyzję i najważniejsze, że przeszliśmy do kolejnej rundy.

 

W Nowym Dworze Mazowieckim błysk Roberta Bartczaka sprawił, że udało wam się zdobyć trzy bramki. Nie czuliście presji przed własną publicznością?


- Myślę, że Robert na pewno nie czuł (śmiech). Z kolei dla nas, tych mniej doświadczonych i ogranych w seniorskiej piłce zawodników, jakaś tam presja pewnie była. Pamiętajmy jednak, że graliśmy już w finale Centralnej Ligi Juniorów. Towarzyszyła nam wspaniała atmosfera, świetni kibice, ale wiadomo, że młodzieżowa Liga Mistrzów to inne rozgrywki.

 

Odnośnie Roberta - to klasowy zawodnik, bardzo fajnie się z nim gra, jest dobrym przyjacielem. Można się o nim wypowiadać w samych superlatywach, jest jednym z liderów tej drużyny, ale trzeba pamiętać, że sam meczu nigdy nie wygra. Potrzeba jeszcze ustawić obok niego dziesięciu innych chłopaków na boisku tak, by mogli wyrastać nowi liderzy.

 

Która z tych pięciu bramek była tą najważniejszą?


- Uważam, że bardzo ważną bramkę zdobył w Łoweczu Adam Ryczkowski. Myślę, że to trafienie pobudziło nas, dało nam siły i wiedzieliśmy, że nie ma się czego bać. Każdy gol był jednak cenny i najważniejsze, że pięć trafień zapewniło nam awans. 

 

Bułgarzy nie byli zespołem z najwyższej półki, ale musisz przyznać, że Kirił Despodow ma papiery na wielkie granie.

 

- Analizowaliśmy tego zawodnika, sam również szukałem o nim informacji w internecie i widać chłopak udowodnił swoje umiejętności na boisku. To szybki, dynamiczny gracz, o niezłej technice. Przyszłość jest przed nim. Jeśli w głowie nic mu się nie poprzestawia, to za kilka lat może być naprawdę fantastycznym piłkarzem, o którym jeszcze usłyszymy.

 

W tamtym sezonie pokonaliście w finale CLJ przy Łazienkowskiej Lecha Poznań 3:0. We Wronkach także okazaliście się lepsi. Które drużyny w tym roku mają największe szanse dostać się do decydującej fazy?


- Chciałbym, żebyśmy to znowu my okazali się górą. Moim zdaniem na krajowym podwórku nie brakuje solidnych zespołów. Lech Poznań, Jagiellonia Białystok, która jest w formie... Na razie nie ma co gdybać, to dopiero pierwsza runda, wszystko zweryfikuje kolejna. Zobaczymy jak będzie na koniec sezonu. Mam nadzieję, że obronimy tytuł.

 

W tym sezonie w rezerwach zdążyłeś strzelić trzy gole, a w CLJ wpisałeś się na listę strzelców w spotkaniu z Bełchatowem. Wszystko idzie zgodnie z planem czy jednak nie jesteś jeszcze w optymalnej formie?


- Ciężko pracuję na każdym treningu, aby trenerzy byli pewni, że mogą na mnie stawiać. Wychodząc na boisko chcę pomóc drużynie, najlepiej asystując lub trafiając do siatki. Również, gdy występuję w Centralnej Lidze Juniorów, staram się wesprzeć kolegów i wnieść do gry odpowiednią jakość. Nie zadowalam się, że zdobywałem trzy bramki i notuję asysty. Chciałbym podtrzymać odpowiednią dyspozycję do końca sezonu i pokazać ze potrafię grać w piłkę. 

 

W połowie września podpisałeś z Legią kontrakt na trzy lata. Jak widzisz dalszą przyszłość? Czujesz, że to wyróżnienie?


- Na razie celem każdego chłopaka jest znalezienie się w seniorskiej drużynie Legii – ze mną jest podobnie i dążę do tego. Marzeniem byłoby zagrać przy Łazienkowskiej w obecności dużej ilości kibiców, ale zobaczymy jak potoczą się losy. Na razie skupiam się na młodzieżowej Lidze Mistrzów i na rozgrywkach trzecioligowych. Chciałbym skończyć je z jak największą liczbą bramek i asyst. Przede wszystkim zamierzam udowodnić swoją dobrą grą, że zasługuję na szansę w "jedynce". Wielu piłkarzy deklarowało, że Legia jest dla nich najważniejsza, a przy pierwszej możliwej okazji podziękowali i wyjechali. Nie chcę składać takich deklaracji, wszystko pokaże czas. Różne sytuacje życiowe weryfikują podjęte decyzje, czy przeze mnie, czy przez inne osoby.

 

Uważasz, że już teraz mógłbyś sobie poradzić w Ekstraklasie?


- Po to się codziennie wychodzi na treningi i gra kolejne mecze, aby kiedyś zadebiutować w pierwszej drużynie. Nie wiem, czy stanie się to za miesiąc, za rok, czy za dwa – trudno to przewidzieć. Mam nadzieję, że w przyszłości trenerzy, dyrektorzy, sztab szkoleniowy uznają, że jestem gotów na szansę w Ekstraklasie. Cierpliwie czekam na swoją okazję i ciężko pracuję.

 

Do jakiego zawodnika z pierwszej drużyny mógłbyś się porównać po względem stylu, techniki, sposobu operowania piłką?


- Kiedyś - ze względu na to, że jestem szybki - koledzy porównywali mnie do Jakuba Koseckiego, aczkolwiek jestem innym piłkarzem. Trener Jacek Magiera także uważał, że mamy wiele wspólnego, choć jednak wskazywał różnicę między nami. Tak samo jest w przypadku wielu innych graczy. Każdy jest trochę inny. 

 

Passa siedmiu zwycięstw z rzędu w trzeciej lidze to efekt pozytywnych przetasowań w sztabie szkoleniowym, czy po prostu po fatalnym starcie "ogarnęliście się", powiedzieliście sobie kilka męskich słów i zadziałało?

 

- Na początku, kiedy nieciekawie rozpoczęliśmy rundę, atmosfera w zespole nie była najlepsza. Najważniejsze jest to, że podnieśliśmy się z kolan. Jeden drugiemu pomógł,  piłkarze z pierwszej drużyny, schodząc do rezerw, też dawali odpowiednią jakość. Każdy zacisnął zęby i powiedzieliśmy sobie, że trzeba coś zmienić i zaczęło to jakoś wychodzić. Przełamaliśmy się z Pilicą Białobrzegi i jak na razie kontynuujemy tę serię.

 

Jesteśmy Legią Warszawa i kiedy gramy nawet na wyjeździe, to my powinniśmy dyktować warunki, a nie podporządkowywać się pod kogoś. Potrafimy grać w piłkę, jesteśmy młodą drużyną z potencjałem, trzeba to wykorzystać. Będziemy walczyć o najwyższe cele w tej lidze.

 

Sytuacja Legii zarówno w rezerwach, jak i CLJ jest całkiem niezła. W tabeli zajmujecie odpowiednio czwarte i drugie miejsce. Postawiłbyś pieniądze na to, że druga drużyna awansuje do drugiej ligi, a juniorzy obronią mistrzostwo Polski?


- To jest piłka nożna  - raz może być dobrze, a za kilka chwil układanka się rozsypie. Uważam, że jeżeli wszystko będzie funkcjonowało tak jak do tej pory, to chłopaki z Centralnej Ligi Juniorów i druga drużyna będą bić się o sam szczyt. Ja w to głęboko wierzę, bo znam potencjał kolegów.

 

Zakończmy młodzieżową Ligą Mistrzów. FC Midtjylland – wiecie jakie są ich silne i słabe strony?


- Wiemy, aczkolwiek jeszcze dokładniej będziemy to wszystko analizować we wtorek, dzień przed meczem. Trenerzy przedstawią nam to bardziej szczegółowo. Nie chciałbym też zdradzać naszych planów, tego co mamy przygotowane. Jakieś założenia są, w mediach także można znaleźć sylwetkę naszego rywala. Mają przyszłościową szkółkę z wysokim budżetem, która stawia na młodzież. Pozostaje nam bić się w Danii o jak najlepszy rezultat.

 

Seniorska Legia na wyjeździe w ramach Ligi Europy zanotowała wpadkę z „Wilkami”. Wy zagracie na tym samym obiekcie. Wierzysz, że możecie pokusić się o korzystny wynik przed rewanżem?

 

- Cały czas będę powtarzał, że nie powinniśmy bać się nikogo. Uważam, że mamy piłkarzy nie gorszych niż Duńczycy i jesteśmy w stanie wywieźć stamtąd pozytywny wynik. Mimo, że seniorski zespół FC Midtjylland wygrał z Legią w Lidze Europy, to środowy mecz można nazwać „naszym rewanżem”. Wierzę, że pokażemy się z jak najlepszej strony i odbijemy sobie tę wrześniową porażkę pierwszej drużyny  

 

Masz jakiś typ na ten mecz?

 

- Stawiam na 1:0 dla Legii. Zawsze walczymy o najwyższą pulę, nikt nie myśli o graniu na remis.

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.