![Domyślne zdjęcie Legia.Net](/dynamic-assets/news2/970/0/default-photo.png)
Konflikt Legii z Canal+ i PZPN
26.09.2002 21:09
(akt. 15.01.2019 20:19)
W OSTATNICH DNIACH mocno zaiskrzyło na linii PZPN - mistrz Polski. O narastających sporach i rozbieżnych interesach Legii Warszawa i futbolowej centrali mówiło się od kilku tygodni, ale prawdziwą burzę wywołała dopiero wypowiedź na naszych łamach właściciela stołecznego klubu, Andrzeja Zarajczyka, który zarzucił związkowi, że nie tylko nie pomaga najlepszemu polskiemu zespołowi, ale wręcz rzuca mu kłody pod nogi.
Na Miodowej te słowa poruszyły wiele osób, a bodaj najbardziej prezesa, Michała Listkiewicza. - Jestem zdumiony, kładę tę wypowiedź na karb emocji, które wywołał mecz Legii z Odrą. W związku pracuje wielu kibiców Legii, a ja co prawda działałem w Polonii, ale w sekcji koszykówki, a na dodatek bardzo dawno temu. I dziś wszystkie kluby traktuję równo - stwierdził Listkiewicz. - I właśnie dlatego zamierzam... przestrzec Legię. Pojawiły się głosy, że mistrzowie Polski chcą jednostronnie zerwać umowę z Canal Plus. Konsultowałem tę sprawę z Gerhardem Aignerem, sekretarzem generalnym UEFA. Utwierdził mnie w przekonaniu, iż właścicielem praw telewizyjnych jest PZPN, a nie Legia. Jeśli więc warszawski klub podejmie radykalny krok, zastosujemy surowe sankcje. Być może nawet wykluczymy mistrzów Polski z ligi!
Prezes od ekonomii
To mocne słowa, które potwierdzają, że interesy PZPN i Legii są obecnie naprawdę rozbieżne. Początkowo wydawało się, iż przyczyny rozdźwięku nie są wcale wielkie. Zarajczyk nie krył bowiem, że ma pretensję do sterników związku, że w porozumieniu z ze stacją Canal Plus, nie zgodzili się na przełożenie ligowego meczu Legii z Odrą, choć nie robili żadnego problemu Wiśle, która spotkanie 7 kolejki rozegrała z Górnikiem w poniedziałek. Czarę goryczy miały przelać dwa niepodyktowane rzuty karne dla warszawian w meczu z Odrą. Zarajczyk przypomniał natychmiast, że w ubiegłych rozgrywkach sędziowie dali Wiśle 12 rzutów karnych (dziewięć w lidze), a drużynie z Łazienkowskiej zaledwie 5 (cztery w lidze). W obecnym sezonie tendencja została utrzymana. Krakowianie wykonywali już 6 jedenastek (cztery w lidze), a legioniści żadnej.
Tak naprawdę jednak podstawą sporu są tarcia finansowe. PZPN chce równo podzielić środki uzyskane z tytułu sprzedaży praw do transmisji od Canal Plus, zaś szefowie Legii twierdzą, iż mistrzowie - którzy są wizytówką każdej federacji - powinni być w dobie ogólnej recesji potraktowani szczególnie. Nowy prezes klubu, Edward Trylnik, wcale nie stara się ukryć, iż nie zna się zupełnie na futbolu. - I wcale nie musi, bo został zatrudniony po to, żeby uporządkować finanse klubu i przeprowadzić Legię suchą nogą w czasach kryzysu. To doświadczony menedżer i ekonomista, więc na pewno da sobie radę - zarekomendował pracownika Zarajczyk.
Canal+ grozi procesem
Czy jednak właściciel 80 procent akcji warszawskiego klubu spodziewał się, że w krótkim czasie Trylnik podejmie tak wiele kontrowersyjnych decyzji? Najpierw zdążył się narazić części piłkarzy, którym obniżył kontrakty, a teraz doprowadził do jawnego konfliktu z PZPN i Canal Plus. - Oczywiście, że byłem bardzo zaniepokojony, gdy dotarły do mnie głosy, że Legia chce zerwać z nami kontrakt - mówi wprost Jacek Okieńczyc, dyrektor sportowy w Canal Plus. - Niemal natychmiast zwróciłem się z zapytaniem, jak w takiej sytuacji zachowa się PZPN. Uspokoiłem się, gdy usłyszałem, że będzie po naszej stronie. Legia może więc być pewna, że w razie popełnienia nierozważnego kroku, natychmiast zostanie pozwana przez nas do sądu.
Dyrektor Departamentu Rozgrywek, Marcin Stefański, potwierdza, że to nie Canal+, ale PZPN zarządza pieniędzmi z kontraktu. I przypomniał, że premia dla mistrza Polski wyniosła w sezonie 2001/2002 2,4 miliona złotych. Wysokość nagród za poszczególne miejsca w obecnyh rozgrywkach nie została ustalona, decyzje w tej sprawie zapadną dopiero 30 września. - Wszystko jednak wskazuje, że wszystkie premie zostaną obcięte równo - po 40 procent - przyznał Stefański.
Trylnik sprzeda prawa?
W przypadku obrony tytułu Legia będzie mogła więc liczyć na wypłatę najwyżej 1,5 miliona złotych i właśnie dlatego prezes Trylnik podniósł krzyk. - Pojawiły się drobne kontrowersje, ale to nie oznacza, że będziemy dążyć do rewolucji - uspokoił jednak prezes Legii. - Spodziewałem się po prostu, że po obniżce podstawowych wypłat, obcięte zostaną także premie. Już więc szukam pieniędzy, bo budżet jakoś trzeba spiąć. Uważam, że takie mecze jak Legia - Wisła czy Legia - Amica można sprzedać także do otwartej telewizji. Wówczas Canal Plus nie straci, a kluby zarobią. Jesteśmy członkami PZPN i nie możemy złamać statutu. Ale to nie oznacza, że nie będziemy poszukiwali zgodnych z prawem możliwości zwiększenia przychodów z praw telewizyjnych. Będziemy bić się o swoje.
W sezonie 2001/2002 wszystkie wpływy Legii z Canal Plus (poprzez PZPN) wyniosły 6,8 miliona złotych (3,2 mln za prawa, 2,4 mln za mistrzostwo, 1,2 za zwycięstwo w Pucharze Ligi). Listkiewicz dodaje, że na tym wcale nie skończyły się ukłony PZPN wobec mistrza Polski i dlatego nie rozumie publicznych skarg. - Dajemy przecież zarobić Legii powierzając jej organizację meczów reprezentacji. Czasami płacimy za to nawet 100 tysięcy złotych - ujawnił "Listek". - Nie żądamy natychmiastowego rozliczenia się z wpływów za bilety. Nie ściągamy długów Legii wobec PZPN z rat przelewanych przez Canal Plus, a płacimy jeszcze kary nakładane na ten klub przez UEFA.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.