
Komentarz: Żegnaj Dusan
29.01.2016 08:40
(akt. 07.12.2018 17:28)
Już jakiś czas temu zastanawiałem się, kto był najlepszym bramkarzem Legii w XXI wieku. Zacnych nazwisk nie brakowało. Radostin Stanew, Artur Boruc, Łukasz Fabiański, Jan Mucha czy Dusan Kuciak. To chyba kluczowa piątka. Piątka, która bardzo pozytywnie zapisała się w pamięci kibiców, ale… Stanew grał krótko. Niecałe 40 meczów i wyjazd do Rosji. Boruc to inna sprawa - ulubieniec kibiców, który potrafił nawet sam strzelić gola. Widzewowi, z rzutu karnego - korki golkipera, w których pokonał przeciwnika, do dzisiaj stoją w klubowym muzeum. Dalsza kariera pokazała z jak świetnym graczem mieliśmy styczność. Boruc dawał kolegom wiele pewności. Podobnie było z Fabiańskim, który w mistrzowskim sezonie 2005/2006 rozegrał wszystkie spotkania między słupkami i aż dziewiętnaście razy zachował czyste konto. Wychowanek Polonii Słubice, szczególnie wiosną, miał przed sobą jednak kapitalnych stoperów: Dicksona Choto i Mousse Ouattarę. Kolejne lata i kariera w Premier League pokazały, że miał też wielki potencjał. Tu dochodzimy do dwóch Słowaków - Muchy i Kuciaka.
Gdyby pomyśleć, którzy bramkarze wywierali największy wpływ na wyniki Legii, to moim zdaniem postawimy na Słowaków. Obaj potrafili ratować wiele punktów stołecznej drużynie. Kto więcej? Chyba mimo wszystko Mucha, ale Kuciak w długofalowym spojrzeniu był świetnym następcą starszego kolegi. Obaj byli wielcy, a wielkość Kuciaka mogliśmy obserwować do końca 2015 roku. W piątek gracz z Żyliny wyjedzie na testy medyczne do angielskiego Hull City, z którym potem najprawdopodobniej zwiąże się kontraktem. To jego drugie podejście do brytyjskiego futbolu. Kuciak spróbuje zawojować Anglię po ponad dziesięcioletniej przerwie. W 2005 roku Dusan na pół roku trafił do londyńskiego West Hamu dokąd został wypożyczony z MSK Żylina. Skończyło się na treningach, bo debiutu nie było. Teraz ambicje będę zgoła inne.
Przez ostatnie lata Kuciak wypracował sobie na tyle mocną pozycję, że słysząc bramka myśliliśmy Dusan. Słowak rozegrał w barwach „Wojskowych” prawie 200 meczów - liczba robi wrażenie. Wiele razy opierał się transferowi do innej drużyny, choćby do Standardu Liege, który w 2013 roku bardzo o niego zabiegał.
Słowak to też ciekawa postać. Nieźle czuł się wśród pozostałych bramkarzy, lubił sobie dogryzać na treningach z Jakubem Szumskim, a Krzysztofa Dowhania traktował jak prawdziwego mentora. Kuciak był jednak zawodnikiem, który trzymał się z tyłu. Rzadko udziela wywiadów, choć kiedy to robi, mówi ciekawie, a co najważniejsze szczerze, tak jak w życiu. Nie bał się wyrażać własnego zdania. - Nie jest tak, że nie lubię dziennikarzy, ale od rozmów są inni zawodnicy. Ja tylko stoję w bramce. Życie nauczyło mnie, że wielkie słowa nie są dobre - mówił w rozmowie z naszym serwisem Kuciak.
Kuciak rzadko obniżał loty, praktycznie w każdym sezonie i w każdej rundzie prezentował odpowiednią dyspozycję. Najgorsze miesiące zaliczył mniej więcej rok temu, kiedy najbardziej pamiętne były klopsy z Piastem Gliwice. Wydawało się, że na bramkarza nie działają najlepiej krótkie przerwy między spotkaniami Ligi Europy i Ekstraklasy. Na moment trafił nawet na ławkę rezerwowych, ale jak sam mówił, nie jest stworzony do oglądania meczów spoza boiska. Szybko wrócił między słupki i ponownie udowodnił swoją klasę.
Co było najważniejsze dla Kuciaka? Dobro rodziny. - Każde miejsce jest dobre, jeśli mam obok siebie żonę Lucinkę i córkę Zarinkę - mówił. W każdym spotkaniu Słowak pod meczową bluzę zakładał koszulkę ze zdjęciem kobiet, które w jego życiu odgrywały pierwszoplanowe role. - Jesteśmy zawsze razem i wiem, że to się nie zmieni, to wielka wartość - dodawał we wspomnianym wywiadzie.
Teraz całą trójkę czeka nowa rzeczywistość - Anglia. Kuciak w Hull będzie konkurował przede wszystkim z reprezentantem Szkocji, Allanem McGregorem. 33-latek w tym sezonie wystąpił w 28 spotkaniach, w których puścił osiemnaście bramek. Dlaczego transfer może być dla Kuciaka strzałem w dziesiątkę? Jeśli drużyna nie spuści z tonu, za pół roku może być już w Premier League. Ekipa z KC Stadium zajmuje pierwsze miejsce na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej i ma punkt przewagi nad drugim Middlesbrough. Szanse na awans nie są iluzoryczne.
Za 4,5 roku przy Łazienkowskiej Kuciakowi należą się podziękowania. Przez ten czas był jednym z boiskowych liderów Legii, który pod wodzą każdego trenera (Skorża, Urban, Berg, Czerczesow) był bardzo istotnym zawodnikiem dla „Wojskowych”. Losy potoczyły się tak, a nie inaczej. Legia zarobi na zawodniku ponad 400 tysięcy euro. Sam Dusan zmierzy się z nowymi i ciekawymi wyzwaniami, a także lepiej zarobi. Nie pozostaje nic innego jak życzyć powodzenia, awansu do Premier League i podziękować za miłe wspomnienia!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.