
Komentarz: Po zmianie trenera powróciła normalność
07.10.2016 12:09
(akt. 21.12.2018 15:37)
Kiedy rozmawia się zawodnikami, trenerami czy nawet pracownikami biurowymi każdy podkreśla jedno zdanie – teraz w końcu jest normalnie, zapanowała normalność. I to widać na treningach. Jeszcze nie tak dawno piłkarze wchodzili na murawę, wykonywali to, co mieli do zrobienia i schodzili z boiska bez słowa. Teraz wszyscy zjawiają się przed czasem, dyskutują, żartują, jest też element szydery. Gdy zjawia się trener Jacek Magiera, każdy musi być już na murawie – punktualność to cecha, której zawsze przestrzegał „Magic”. Zawodnicy skupiają się na pracy – w ciszy i spokoju. Nikomu nie przeszkadza fotograf klubowy, ani dziennikarz – nikt nie chce do nich strzelać tylko dlatego, że się zjawili. Nikt nikogo nie wyzywa, nikt nie krzyczy. Krytyka jeśli jest to konstruktywna, a nie dlatego, że ktoś ma inne zdanie.
Po treningu członkowie sztabu podchodzą do piłkarzy, rozmawiają. Chętnie dyskutują też z dziennikarzami. Ktoś może powiedzieć, że to normalna sprawa, ale tak ostatnio nie było. Albańczyk sugerował swoim współpracownikom, że nie lubi jak ktoś inny niż on wypowiada się w mediach i opowiadał, że w przeszłości musiał pożegnać się z asystentem, który udzielał zbyt wielu wypowiedzi przed kamerami. Zabronił też rozmów z mediami piłkarzom – tak po treningach jak i sparingach. Pewnie chętnie zrobiłby to też po meczach o stawkę, ale tutaj są regulaminy i umowy kontraktowe z nadawcami.
W sztabie szkoleniowym każdy ma swoje zadanie, wszystko jest konsultowane we własnym gronie. U Hasiego ktoś otrzymywał polecenie, że teraz odpowiada za to, a po kilku godzinach szkoleniowiec zmieniał zdanie i wprowadzał korekty do wcześniejszego planu. Również piłkarze mogą teraz mieć swoje zdanie na jakiś temat, przyjść i o tym porozmawiać, nie ma już jedynego słusznego kierunku.
Posiłki w klubie powróciły do wcześniejszej formy i wcześniej ustalonych godzin skonstruowanych tak, by pokrywały się z godzinami pracy kucharzy i były w odpowiednich odstępach od treningów. Albańczyk to pozmieniał. Dlaczego? Bo tak!
Wróciła też sprawiedliwość w ocenie poczynań poszczególnych graczy. Jeśli Vadis Odjidja-Ofoe wszedł z ławki i pokazał się z dobrej strony w Lizbonie, to w kolejnym spotkaniu z Lechią zaczął w wyjściowym ustawieniu. Z kolei ze Sportingiem Steeven Langil nie wykonał żadnego polecania taktycznego i w efekcie kolejny mecz obejrzał z wysokości trybun – dostał czas na przemyślenie swojej postawy.
Widać, że u wielu piłkarzy problem w złych decyzjach czy słabszej postawie tkwił w głowie i założeniach boiskowych. Przecież Adam Hlousek jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczął grać lepiej, podobnie jest ze wspomnianym Odjidją. W przekazie zadań piłkarzom, w tłumaczenie tego, co mają robić gracze, pomagają analitycy oraz tłumacz. W szatni u Hasiego nie miało to miejsca.
Oczywiście każdy zdaje sobie sprawę z tego, że przed piłkarzami i trenerami wiele ciężkiej pracy. Z uwagi na pozycję w tabeli ligowej nie ma już miejsca na potknięcia. Ale w końcu można w przyszłość spojrzeć z lekkim optymizmem. Jest normalnie, każdy chętnie przychodzi do pracy, a nie jak za karę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.