
Kogo może wylosować Legia?
04.08.2016 19:15
(akt. 21.12.2018 22:32)
1. Dinamo Zagrzeb - Chorwacja. Współczynnik 25,775
Dinamo Zagrzeb to klub założony 9 czerwca 1945 roku. Po rozwiązaniu wiosną jednego z najbardziej utytułowanych zespołów w historii przedwojennej Jugosławii - Gradanskiego, wszyscy czołowi gracze zasili szeregi najbliższego rywala Legii. Pod koniec lat 90. XX wieku klub kilkukrotnie zmieniał nazwę, ale 14 lutego 2000 roku oficjalnie powrócono do starego szyldu, który obowiązuje do dnia dzisiejszego. Dinamo jest aktualnym mistrzem i zdobywcą krajowego pucharu. W obecnie trwającym sezonie zajmuje piąte miejsce w tabeli z czterema punktami (1 zwycięstwo, 1 remis). W Dinamie w przeszłości grali m.in. Ivica Vrdoljak. Z kolei Tin Matić oraz Sandro Kulenović występowali w juniorskich drużynach klubu.
Chorwaci w poprzedniej rundzie mierzyli się z Dinamo Tbilisi, którego barwy reprezentuje były legionista, Wladimir Dwaliszwili. Na własnym obiekcie pokonali Gruzinów 2:0, po trafieniach El Arbi Hillela Soudani'ego oraz Ante Corica. Natomiast w drugiej potyczce na wyjeździe również odnieśli zwycięstwo, wygrywając na trudnym terenie 1:0, a na listę strzelców wpisał się Marko Rog. W obecnym zespole Zlatko Krancjara znajduje się aż piętnastu reprezentantów swoich krajów. Dinamo jest hegemonem na krajowym podwórku od lat, ale w Europie również nie jest nikomu obce. W minionym sezonie Chorwaci awansowali do Ligi Mistrzów, gdzie w fazie grupowej walczyli z Bayernem Monachium, Arsenalem Londyn oraz FC Basel. Udało im się nawet zdobyć trzy punkty w domowej potyczce z "Kanonierami".
Ważnym zawodnikiem w układance Krancjara jest bez wątpienia Armin Hodzić. Bośniak w minionym sezonie trzynastokrotnie wpisał się na listę strzelców na krajowym podwórku i zanotował trzy kluczowe podania. Ponadto 21-latek w 2016 roku zadebiutował w reprezentacji swojego kraju i na ten moment uzbierał w sumie trzy występy w kadrze. Warto zwrócić także uwagę na Juniora Fernandesa. Chilijczyk, który zawitał do Zagrzebia blisko dwa lata temu, dobrze gra głową, nieźle egzekwuje rzuty karne i jest wiodącą postacią w zespole. W poprzednich rozgrywkach zdobył dwanaście bramek i zaliczył trzy asysty. Wspomniany wcześniej Soudani również wyróżnia się na tle kolegów z Dinama. Algierczyk ma niesamowitą łatwość w mijaniu rywali na murawie, a gdy już wpadnie w pole karne, jest bardzo skuteczny i praktycznie do zatrzymania.
To nie jest przypadkowy zespół, ma w swoich szeregach wielu młodych piłkarzy i potrafi sprzedawać ich za wielkie pieniądze. Przykład? Marko Pjaca. 21-latek, który w ubiegłym sezonie ligowym w 28. meczach strzelił 8 goli i zanotował 4 asysty niedawno podpisał kontrakt z Juventusem Turyn. Włodarze Dinama za utalentowanego Chorwata otrzymali od "Starej Damy" aż 23 miliony euro.
2. Łudogorec Razgrad - Bułgaria. Współczynnik 25,625
Łudogrec Razgrad, kontynuuje tradycje założonego w 1945 roku klubu od momentu, kiedy w zespół zaczęła inwestować dwójka biznesmenów. Wcześniej, od 2001 roku, ekipa występowała pod nazwą Łudogorie oraz FK Razgrad. Kluczowym momentem w dziejach "Orląt" był sezon 2010/11, gdzie Bułgarzy awansowali jako beniaminek do A PFG Ligi. Łudogorec zaskoczył wszystkich zdobywając mistrzostwo oraz krajowy puchar. Łącznie drużyna z Razgradu ma na swoim koncie pięć tytułów mistrzowskich, a także dwa puchary Bułgarii. W 2014 roku "Orlęta" zagościły w fazie grupowej Ligi Mistrzów, z kolei rok temu zanotowali dużą wpadkę odpadając w drugiej rundzie eliminacji Champions League z mołdawskim Milsami Orgiejów. Co ciekawe, zawodnik Legii Warszawa, Michaił Aleksandrow, trafił do stolicy Polski właśnie z Łudogorca.
Bułgarzy, przed awansem do fazy play-off Ligi Mistrzów, walczyli do samego końca z Crveną Zvezdą Belgrad. W pierwszym meczu na własnym stadionie gracze Georgio Dermendzhieva zremisowali z Serbami 2:2. W rewanżu padł identyczny wynik i o promocji do czwartej rundy kwalifikacyjnej zadecydowała dogrywka, w której swoją moc pokazał Wanderson. Skrzydłowy Łudogorca dwukrotnie pokonał Damira Kahrimana i uszczęśliwił sympatyków bułgarskiego klubu.
Oprócz Wandersona, motorem napędowym Bułgarów jest Claudiu Keseru, wicekról strzelców poprzedniego sezonu. Rumun to lis pola karnego. 29-latek ma świetnie ułożoną lewą nogę i potrafi pokonać golkipera rywali po strzale z dalszej odległości. Trzonem "Orląt" w defensywie jest z kolei Cosmin Moti. 31-letni stoper, oprócz niezłych statystyk jak na obrońcę przystało (16 goli i 8 asysty w 149. występach w barwach Łudogorca) dwa lata temu z powodzeniem radził sobie na pozycji... bramkarza. W walce o Ligę Mistrzów ze Steauą Bukareszt Moti, po czerwonej kartce Władisława Stojanowa tuż przed końcem dogrywki stanął między słupkami, a w konkursie rzutów karnych obronił dwie "jedenastki" i został bohaterem całego Razgradu.
3. FC Kopenhaga - Dania. Współczynnik 24,720
FC Kopenhaga powstała w 1992 roku w wyniku fuzji Kjobenhavns Boldklub oraz Boldklubben 1903. Ekipa "Byens Hold" to jedenastokrotny mistrz Danii oraz siedmiokrotny zdobywca pucharu krajowego. Jednym z poważniejszych sukcesów tego klubu jest oczywiście awans w sezonie 2010/11 do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Kopenhaga wówczas dzielnie walczyła w grupie z Barceloną, Rubinem Kazań oraz Panathinaikosem. Z dorobkiem jedenastu punktów Duńczycy spotkali sie w fazie pucharowej z Chelsea Londyn, gdzie w dwumeczu ulegli "The Blues" 0:2. W sezonie 2013/14 Kopenhadze również udało się awansować do elity. Duńczycy co prawda zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie m.in. z wielkim Realem Madryt, ale zdołali pokonać na własnym obiekcie turecki Galatasaray oraz zremisować z Juventusem.
Duńczycy obecne zmagania w Europie rozpoczęli od drugiej rundy eliminacji Champions League. Pierwszą przeszkodę, czyli Crusaders, piłkarze Stale Solbakkena w dwumeczu bez problemu pokonali aż 9:0. W następnej fazie zespół z Kopenhagi zmierzył się z rumuńską Astrą Giurgiu. W pierwszym wyjazdowym padł wynik 1:1, ale u siebie Duńczycy pokazali charakter pewnie wygrywając 3:0. Jak na razie w lidze, Kopenhaga nie ma sobie równych. Gracze Solbakkena po trzech kolejkach zgromadzili dziewięć punktów i wyprzedzają o dwa "oczka" dobrze znane Legii Warszawa - FC Midtjylland.
Jednym z liderów duńskiej ekipy jest Federico Santander. 8-krotny reprezentant Paragwaju w minionym sezonie siedemnaście razy umieszczał piłkę w siatce. Napastnik Kopenhagi wykazuje się niezłą wydolnością i często potrafi stworzyć sobie groźne okazje do zdobycia bramki. To samo można powiedzieć o Andreasie Corneliusie. Snajper, mierzący 193 centymetrów wzrostu, w pojedynkach powietrznych jest praktycznie bezkonkurencyjny. Dodatkowo swobodnie czuje się z futbolówkę przy nodze i będąc blisko "szesnastki" rywala może napsuć sporo krwi. Duńczyk kapitalnie prezentuje się w tegorocznych eliminacjach Champions League. Efekt? W czterech konfrontacjach 23-latek aż pięć razy wpisywał się na listę strzelców i zanotował jedną asystę. Warto jednak dodać, że latem z drużyny odszedł najlepszy strzelec Kopenhagi, Nicolai Jorgensen, który miesiąc temu związał się pięcioletnim kontraktem z Feyenoordem. 25-latek w poprzednich rozgrywkach dziewiętnaście razy trafiał do siatki i zanotował siedem ostatnich podań.
4. Hapoel Beer Shewa - Izrael. Współczynnik 4,725
W dużej mierze to dzięki Hapoelowi Legia jest rozstawiona. Drużyna z Izraela ograła w trzeciej rundzie grecki Olympiakos Pireus. Na wyjeździe było 0:0, ale na włąsnym obiekcie potencjalny rywal Legii wygrał 1:0 po trafieniu Shira Tzdeka. Podobnie było wcześniej. Remis na wyjeździe w konfrontacji z Sherifferm Tyraspol i zwycięstwo 3:2 na Yaakov Turner Toto Stadium.
Trenerem Hapoelu jest Barak Bakhar. To stosunkowo młody, bo 36-letni trener. Praca w Hapoelu jest dla niego drugą poważną. Wcześniej prowadził Ironi Kiryat Shmona, gdzie spędził też większość piłkarskiej kariery. Został nawet raz powołany do izraelskiej reprezentacji w 2008 roku, ale szybko wokół tematu zrobił się mały skandal. Bakhar nie przeszedł służby wojskowej, co w jego kraju jest obowiązkiem. Przez brak uregulowanego stosunku z armią, obrońca nie zadebiutował w kadrze Drora Kashtana.
Kibice Legii mogą pamiętać drużynę Hapoelu z Łazienkowskiej. Gracze z Izraela w Warszawie rozegrali sparing z Legią w 2014 roku. "Wojskowi" wygrali wtedy 1:0 po trafieniu Michała Żyry. Z piłkarzy, którzy w barwach stołecznej ekipy wyszli na boisko w tamtym spotkaniu, w Legii ostali się tylko Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski, Tomasz Jodłowiec i Michał Kucharczyk.
5. Dundalk FC - Irlandia. Współczynnik 2,590
To mistrz Irlandii, który w obecnych rozgrywkach pewnie kroczy w kierunku obrony tytułu. Po osiemnastu rozegranych spotkaniach (gra się tam od marca do listopada), ekipa Stephena Kenny'ego ma 46 punktów - sześć więcej od Cork City. Do tej pory zespół z Dundalk jedenaście razy triumfował w rozgrywkach ligowych, a dziesięciokrotnie piłkarze wspomnianej drużyny mogli cieszyć się z FAI Cup. Ciekawa jest postać wspomnianego szkoleniowca, który we własnym kraju jest bardzo ceniony. 44-latek wielkim piłkarzem nie był i szybko zajął się pracą trenerską. W trakcie swojej kariery prowadził największe irlandzkie kluby, gdzie miał okazję prowdzić kilku zawodników, którzy zagrali na mistrzostwach Europy we Francji. Od 2013 roku pracuje w Dundalk, gdzie zdobył dwa mistrzostwa kraju, raz triumfował w FAI Cup, a raz w krajowym pucharze.
Gracze Dundalk zmagania w eliminacjach Ligi Mistrzów rozpoczęli od meczów z islandzkim FH Hafnarfjordur. Nic nie zapowiadało awansu do fazy play-off. Awans dały wyjazdowe gole. W Irlandii było 1:1, na stadionie rywali 2:2. Optymizmem nie nastrajał również początek walki z białoruskim Bate Borysów. Przegrana 0:1 na wschodzie nie była najlepszym wynikiem wyjściowym. W Dundalk miejscowi strzelili gola do szatni. Trafienie było dziełem Davida McMillana. Ten sam gracz w 60. minucie wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie. Twardo grający Irlandczycy nie odpuścili, a w doliczonym czasie gry za sprawą Robbie'go Bensona dzieło zniczenia Bate dopełniło się.
Skład Dundalk prawie w całości tworzą Irlandczycy. Rewanżowe spotkanie z Bate potencjalny rywal Legii rozpoczął składem złożonym jedynie z rodzimych zawodników. Wyjątkiem w "osiemnastce" był rezerwowy bramkarz Gabriel Sava - Włoch. Najlepszym strzelcem zespołu jest wspomniany McMillan, który w siedemnastu spotkaniach dwanaście razy trafiał do siatki. Irlandczycy swój styl gry opierają na zagęszczaniu środka pola. Nikogo nie może dziwić pięciu pomocników biegających blisko siebie. Patrząc na współczynnik UEFA, ekipa z Dundalk jest ósmą najgorszą ekipą eliminacji Ligi Mistrzów. Gorszy współczynnik miały tylko: FK Lipawa (Łotwa), SP Tre Penne (San Marino), Alaszkert Erewań (Armenia), Lincoln Red Imps (Gibraltar), Seinajoen (Finlandia), B36 Torshavn (Wyspy Owcze), Mladost Podgorica (Czarnogóra).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.