News: Komentarz: Szambo

Kilka uwag po meczu z Metalistem - dojrzałość i mentalność!

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

23.10.2014 12:16

(akt. 21.12.2018 15:11)

Po takim meczu jak w Kijowie z Metalistem przyjemnie wraca się do kraju, czyta poranną prasę, myśli o rozegranym przez Legie spotkaniu. Poniżej kilka tradycyjnych uwag / spostrzeżeń po meczu na Ukrainie. Miłej lektury!

- Kijów – Bardzo ładne miasto, gdzie na każdym kroku czuć sympatię do Polski i Polaków. Kiedy taksówkarz na lotnisku usłyszał jak rozmawiamy po polsku zaproponował dużo niższą stawkę i był szczęśliwy, że mógł z nami porozmawiać właśnie w tym języku. Na ulicach jest spokojnie, ale co kilka metrów widać miejsca pamięci – ze zniczami i zdjęciami. Są też tablice z fotografiami oznaczone napisem zaginęli. W drodze na stadion im. Walerego Łobanowskiego na chodnikach widać obrysy ciał osób, które zginęły, zostały zastrzelone przez snajperów – to robi piorunujące wrażenie. Na każdym kroku czuć też niechęć do Rosji – na stoiskach sprzedawany jest papier toaletowy z wizerunkiem Władimira Putina, zaś na stadionie gdy kibice Legii wznieśli okrzyk „ruska k…” na trybunach rozległy się brawa.


- Guilherme – Kiedy wszedł z Lechią na lewą obronę wydawało się, że to przypadek incydentalny. Brazylijczyk to świetny drybler, ze znakomitą techniką, fantastyczną lewą nogą i wcale niewiele gorszą prawą. Docelowo jego miejsce jest na skrzydle, ale jak mawia Miroslav Radović – dobry piłkarz zagra na każdej pozycji i Gui zagrał. Nie odstawiał nogi, grał ostro, często na pograniczu faulu, zostawiał wiele zdrowia. Co ważne dał radę od strony taktycznej, nie zostawiał dziur, wiedział jak się ustawić i zawęzić pole gry. Spokojny był o to przed meczem trener Henning Berg i się nie zawiódł. Rywale szybko spostrzegli, że tą stroną boiska łatwo nie będzie. Raz był bardzo brutalnie faulowany, wyleciał w powietrze na dobre półtora metra, ale na szczęście nic się nie stało.


- Dobra gra duetów – Kiedy dobrze spisuje się para defensywnych pomocników w Legii, to o wynik można być spokojnym. Ivica Vrdoljak poprzez karne, mógł być negatywnym bohaterem spotkania, ale poza tym wracał się, rozbijał ataki rywali, harując pomagał linii defensywnej, stanowił zaporę nie do przejścia. Jodłowiec zagrał jak profesor, po przejęciu piłki prowadził ją przez kilkanaście metrów i nikt nie był jej w stanie odebrać. Silny jak tur, grał odważnie. Do tego naprawdę na wysokim poziomie zagrali Inaki Astiz i Jakub Rzeźniczak – spokój, solidność, bezbłędność – to trzy epitety, którymi możemy określić grę duetu naszych stoperów.


- Przyjemność z oglądania – Naprawdę fajnie oglądało się grę legionistów w środę. Narzekać można jedynie na skuteczność, gdyż gracze Henninga Berga mogli spokojnie wygrać wyżej. Poza tym jednak była kontrola nad przebiegiem wydarzeń. Rzut karny był jedyną groźną okazją dla rywali. W zespole Legii widać doświadczenie, procentują mecze z ubiegłego sezonu – każdy uczył się na błędach i teraz gra inaczej, bardziej odpowiedzialnie i przede wszystkim świetnie taktycznie. Norweg zrobił od początku roku to, co nie udawało się zrobić poprzednim szkoleniowcom – każdy na boisku wie co ma robić, zaś zespół jest przewidywalny i powtarzalny. Drużyna też jest świadoma swojej mocy - dziś nikt się nie asekuruje, każdy mówi, że jedzie po zwycięstwo i wyjeżdża jako wygrany. Do tego dochodzą indywidualności – zabrakło lidera czyli Miroslava Radovicia, to fantastyczną akcja popisał się Ondrej Duda, kapitalnie pracował na boisku Michał Kucharczyk, w odpowiedniej chwili potrafi się przełamać Dusan Kuciak.


- Autostrada do awansu – Wygraną w Kijowie piłkarze Legii otworzyli sobie autostradę do awansu i meczem rewanżowym z Metalistem w Warszawie mogą sobie zagwarantować awans do fazy pucharowej. Wtedy wszystkie siły zostaną przerzucone na ligę i wypracowanie jak największej przewagi w ekstraklasie. Po meczu legioniści byli zadowoleni, ale sprawiali wrażenie takie, jak Adama Małysz w najlepszych czasach, że oddali dobry skok, ale teraz myślą już tylko o kolejnym dobrym skoku. Nikt się nie podpalał, nikt nie popadał w zbytni optymizm. Jest świadomość celu wyższego i mentalność zwycięzców, pewność siebie i swoich umiejętności. Ostatni raz tak Legia miała w latach 90-tych!

Polecamy

Komentarze (38)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.