News: Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem Lubin

Kilka uwag i spostrzeżeń po meczu z Pogonią

Marcin Szymczyk, Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

09.04.2018 09:25

(akt. 21.12.2018 15:36)

Piłkarze Legii w sobotę wygrali z Pogonią 3:0. Zwycięstwo było pewne, choć styl gry pozostawiał wiele do życzenia. Morale i pewność siebie poszły jednak w górę. Czas na kilka uwag i pomeczowych spostrzeżeń.

Pewna wygrana mimo średniego stylu- To nie był jakiś bardzo dobry mecz Legii, co mógłby sugerować wynik. Legioniści pierwszego gola strzelili dość szczęśliwie, po rykoszecie po uderzeniu Kaspera Hamalainena. Później Pogoń mogła wyrównać, były okazje na więcej niż jedną bramkę, ale kapitalnie między słupkami spisywał się Arkadiusz Malarz - najlepszy gracz meczu według Instat Index. W drugiej połowie Jarosław Niezgoda szybko trafił do siatki i przez kolejne minuty nic się nie działo na boisku - można było wyjść, zapalić, zjeść hot-doga, wypić piwo, wrócić i nic by się nie sraciło. Ciekawie zrobiło sie dopiero gdy na murawie pojawił się Michał Kucharczyk. Ale to cieszy, że mimo średniego meczu zespół potrafił wygrać 3:0 i budować morale i pewność siebie. W trakcie rundy mistrzowskiej z pewnością się to przyda.


Królewski powrót -
Michał Kucharczyk wrócił do pierwszego zespołu Legii z zesłania do rezerw wcześniej, niż pierwotnie planował to sztab szkoleniowy. Skrzydłowy mistrzów Polski od razu znalazł się w kadrze na spotkanie z Pogonią Szczecin, a w drugiej połowie wszedł na boisko. Jego wejścou towarzyszyły owacje i okrzyki "Kuchy King". Kucharczyk wprowadził dodatkowe ożywienie w szeregi stołecznej ekipy, a gdy wyszedł z wzorową kontrą, nie stracił zimnej krwi do końca. "Kuchy" wpadł w pole karne, a następnie z wielkim spokojem zagrał do Sebastiana Szymańskiego, który dopełnił formalności i strzelił gola na 3:0. Na trybunach regularnie skandowano nazwisko wychowanka Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. - Michał kocha Legię, a Legia kocha jego - stwierdził po meczu trener legionistów, Romeo Jozak już zapominając, że kilka dni wcześniej zarzucał mu co innego. Kucharczyk wrócił, w iście królewskim stylu, uwidoczniając swoje atuty. Warto też zwrócic uwage na powrót Jarosława Niezgody, który mecz w pierwszym składzie tradycyjnie uświetnił golem.


Skrzydłowi jednak w cenie
- Postawiliśmy na nowy system i zadania - mówił szkoleniowiec legionistów po meczu PP w Zabrzu. W spotkaniu z Pogonią, Legia zagrała podobnie - nie bała się korzystać ze skrzydeł nawet wtedy, gdy gracze prezentujący się na flankach, schodzili do środka. To było jednak zaplanowane - legioniści mieli zawężać pole gry. Legia postawiła na ustawienie z czwórką obronców w linii. Zadania graczy odpowiedzialnych za ofensywę były płynne, trudno przypisać konkretną liczbę określającą system stołecznej ekipy. Najbliżej byłoby do 3-5-2, ale najważniejszy dla kibiców "Wojskowych" może być jeden fakt - Legia znowu zaczyna grać w piłkę. Mimo słabszej pierwszej połowy, legioniści w drugiej odsłonie spotkania nie zostawili wątpliwości, że są lepsi od "Portowców". Mistrzom Polski nadal brakuje stabilności, ale ci zaczęli pokazywać, że w niektórych fragmentach meczu potrafią dominować. To ważne, a właśnie tego aspektu brakowało w konfrontacjach z Wisłą Kraków czy Arką Gdynia.


Protest trwa -
Kibice na wszystkich stadionach Ekstraklasy opóźnili rozpoczęcie mecżów 30. kolejki rozgrywek. Jedni, jak fani Legii czy Lecha robili to dłużej, inni krócej, ale całej sytuacji nie dało się nie zauważyć. Serpentyny regularnie lądowały w polu karnym przez kwadrans, co nie pozwalało na rozgrywanie spotkania. To efekt ogólnopolskiego protestu kibiców pod hasłem "Ostatni gwizdek", który dotyczy zmian przepisów Komisji Ligi, która dysponowałaby szerszym, a przede wszystkim znacznie ostrzejszym wachlarzem możliwości przy orzekaniu kar i mogłaby stosować odpowiedzialność zbiorową.


Trybyna prasowa im. Wiesława Gilera - Przed meczem z Pogonią Szczecin odsłonięto tablicę upamiętniającą Wiesława Gilera. Trybuna prasowa stadionu Legii od tej pory nosi także jego imię. Tablicę odsłonili prezes Legii Dariusz Mioduski, Wiktor Bołba oraz syn Wiesława, Jakub Giler. W uroczystości wzięła udział rodzina ś.p. Wiesława Gilera, wydawcy i redaktora naczelnego tygodnika kibiców „Nasza Legia”, który ukazywał się w latach 1997-2007. W uroczystości wzięło udział kilkunastu dziennikarzy, którzy współtworzyli pierwszą w Polsce gazetę poświęconą klubowi piłkarskiemu. Sam pomysł klubu i jego wykonanie to świetna inicjatywa. Duże brawa!

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.